Wpisy archiwalne w kategorii

śląskie

Dystans całkowity:38153.24 km (w terenie 9220.57 km; 24.17%)
Czas w ruchu:2684:30
Średnia prędkość:15.15 km/h
Maksymalna prędkość:183.00 km/h
Suma podjazdów:68571 m
Maks. tętno maksymalne:210 (144 %)
Maks. tętno średnie:191 (100 %)
Suma kalorii:553057 kcal
Liczba aktywności:1921
Średnio na aktywność:22.79 km i 1h 23m
Więcej statystyk

Eat my dust!

Piątek, 12 października 2018 · Komentarze(1)
Dziś znów krótki wieczorny rowerek. Dla odmiany zmiana kół na 29-tki. Przy okazji kolejne odkrycie na ramie roweru...

Eat my dust! © djk71

No cóż... zobowiązuje?
Może, ale nie dziś. Dziś spokojna jazda po okolicy.
Zahaczam o Czekanów, ale tam po ciemku kończą mi się ścieżki i nie chce mi się przebijać na azymut. Zawracam. Rundka po strfie, po osiedlu i można wracać.

O zachodzie słońca

Czwartek, 11 października 2018 · Komentarze(0)
Wczoraj było bieganie, więc dziś po pracy rower. Trzeba korzystać póki jest pogoda i są siły. Znów bez celu, bez pospiechu, ot pokręcić. Kiedy wyjeżdżam jest ciepło, ale po chwili zachodzi słońce i nie dość, że zaczyna się robić ciemno to jeszcze chłodno. Na szczęście wiatrówka wystarcza.

O zachodzie słońca © djk71

Po powrocie telefon z propozycją basenu. Chętnie, ale nie dziś. Trzeba przecież obiad zjeść przed meczem ;-)

Póki co październik wygląda pod względem aktywności dobrze. Plecy też coraz bardziej "puszczają". Oby na stałe. I obym nie przegiął.

Po lesie i pod górkę

Środa, 10 października 2018 · Komentarze(0)
Ładna pogoda, normalny powrót z pracy więc grzech by było nic nie robić. Chwila biegania. Po lesie, trochę trasą sobotniego duathlonu, choć w odwrotną stronę. Powoli, a podbiegi i tak dawały w kość. Ale nie przejmowałem się tym. póki co żadnych startów w najbliższym czasie nie ma więc... bieganie dla biegania. :-)
W lesie ładnie, szkoda tylko, że niedługo znów będzie szybko ciemno i zostaną asfalty...

Przyszła jesień © djk71

Jesienne klimaty

Wtorek, 9 października 2018 · Komentarze(1)
Krótka przejażdżka po lesie. Bez celu. Żeby pokręcić. Zerknąć w stare kąty. Trochę drzew powycinali, kilka miejsc wygląda nieco inaczej. A może po prostu już zapomniałem jak tam jest.
W końcu jednak udało się znaleźć jedno z miejsc gdzie czasem przyjeżdżałem...

RosenBank © djk71

Ogólnie ładnie w lesie.

Jesień już © djk71

Ale już wieczorem chłodno. Trzeba było uciekać do domu.

Koniec urlopu

Poniedziałek, 8 października 2018 · Komentarze(0)
Koniec urlopu. Długiego urlopu. Nagłego. Spędzonego w domu. Z konieczności. Tym razem zdecydowało o nim zdrowie. A raczej jego brak.

Początek był koszmarny, ból i brak możliwości ruchu. Potem było lepiej. Było też trochę czasu na odrobienie zaległości. Na przemyślenia. Na spojrzenie z dystansu na wielu rzeczy. Z innej perspektywy. Bez barier. Dosłownie i w przenośni.

Brak balustrady © djk71

Był nawet czas na powrót do lekkich aktywności. Trochę wbrew zaleceniom rehabilitantów.
Choć z drugiej strony na pożegnanie powiedzieli mi... Idź i żyj!

I może właśnie tak trzeba. Póki jeszcze da się. Póki jeszcze można... Bez względu na wszystko...

Cross Duathlon "Dzika Helenka"

Sobota, 6 października 2018 · Komentarze(0)
Lokalna impreza - cross duathlon - "Dzika Helenka". Nie powinno mnie tu być biorąc pod uwagę, że dwa tygodnie temu nie potrafiłem wstać z łóżka, następnie walczyłem przez ponad tydzień w centrum rehabilitacji z kręgosłupem, do tego nie biegam od dawna.

Ale trudno nie być jak impreza... za blokiem :-) Do tego przyjechał brat z rodzinką i też postanowił wystartować.

Organizacyjnie sporo do nadrobienia, ale za to rekompensowała to atmosfera imprezy. Bardzo kameralnie, ale wśród gości była również Pani Prezydent. Trasa krótka, ale wymagająca. Dla mnie szczególnie :-)

Po odebraniu numerów startowych - dostałem "jedynkę" - ruszamy z bratem objechać trasę. Nie wiem czy to był dobry pomysł, bo miało być na spokojnie, a mi wyszło prawie takie samo tempo jak później na zawodach.

Za chwilę start - odprawa © djk71

Po starcie młodszych zawodników pora na nas. Startuje tylko kilkanaście osób.

Ruszamy na etap biegowy © djk71

Zaczynamy od biegu wokół działek - 2,5km. Ruszamy mocno, dla mnie bardzo mocno i już po kilkuset metrach zaczynam umierać. Puls 184 i później już będzie tylko więcej. Na podbiegu w lesie przechodzę do marszu. Porażka. A jutro był w planach maraton, potem zmieniłem go na półmaraton, a ja... nie potrafię 2 km przebiec ;-(

Pierwszy etap za mną © djk71

Dobiegam do mety jako jeden z ostatnich. Zmieniam buty, zakładam kask i ruszam na rower.

Zmiana obuwia © djk71

I ruszamy kręcić © djk71

Wciąż nie potrafię złapać oddechu po biegu. I tak będzie do końca. Mimo to udaje mi się na trasie wyprzedzić chyba cztery osoby. Z trudem dojeżdżam do mety i powtórne przebranie butów.

Teraz jeszcze 1 km biegiem. W praktyce okazało się, że raptem 750m, z których prawie setkę i tak maszeruję. Masakra. Dobiegam do mety jako dziewiąty. Szału nie ma, ale i tak sukces, że się udało. Co ciekawe problemem nie były - jak się spodziewałem - plecy, choć niestety je też czułem, ale wydolność... no ale jak się nic ostatnio nie robi...

Już po wszystkim © djk71

Brat czekał na mecie już kiedy dojeżdżałem rowerem. I.... oczywiście wygrał te zawody. Brawo.

Najlepsi ;-) © djk71

Na koniec nagrody dla wszystkich i losowanie dwóch rowerów. Niestety tu też zabrakło szczęścia :-)

Za to wiem jedno... jutro ze startu raczej nici. Już wcześniej się nie nastawiałem, ale wczoraj kiedy odebrałem pakiet startowy to coś jednak zaczęło kusić :-)

Zmęczony - bardzo © djk71

Zmęczony, ale miło spędzony dzień. Ciekawe, czy za rok będzie powtórka?



Krótko, ale szeroko

Czwartek, 4 października 2018 · Komentarze(0)
Dziś podobna trasa jak ostatnio, ale tym razem na kołach 27,5+. I znów zaskoczenie. Szybciej niż na 29. Nie rozumiem tego. Być może chodzi o odważniejszą jazdę na nierównościach, których tu nie brakuje. Ale żeby aż tak? Dziwne.

Krótko po błotku

Środa, 3 października 2018 · Komentarze(0)
Miało być spotkanie z chłopakami z Rajzy, ale nie wyszło. Udało się tylko na krótko wyjść na rower. Powtórka poniedziałkowej trasy. Tylko, że po błocie i w deszczu. Ale o dziwo szybciej niż w poniedziałek. To dobrze.

Koszulka ze śladami trasy © djk71

Trucht po przerwie

Wtorek, 2 października 2018 · Komentarze(0)
Po ponad 2 miesiącach przerwy w bieganiu, po 9 dniach leków i zabiegów... trzeba było w końcu ruszyć tyłek :-)

Krótko, po ciemku, w chłodzie (choć niby jest +8C), ale udało się. Raptem jedna rundka wokół osiedla, ale głównym celem było sprawdzenie czy dam radę. Było ok. Oczywiście kondycji zero, ale chodziło o plecy. W sumie lepiej niż na rowerze, co nieco mnie zaskoczyło. Zobaczymy co będzie dalej.

Tak czy owak z niedzielnego półmaratonu (Silesia) nici. No trudno. Nie wyszedł mi ten rok tak jak miał wyjść. Tak bywa.