Wpisy archiwalne w kategorii

śląskie

Dystans całkowity:38153.24 km (w terenie 9220.57 km; 24.17%)
Czas w ruchu:2684:30
Średnia prędkość:15.15 km/h
Maksymalna prędkość:183.00 km/h
Suma podjazdów:68571 m
Maks. tętno maksymalne:210 (144 %)
Maks. tętno średnie:191 (100 %)
Suma kalorii:553057 kcal
Liczba aktywności:1921
Średnio na aktywność:22.79 km i 1h 23m
Więcej statystyk

Rozjazd z bocianami w tle

Niedziela, 6 kwietnia 2014 · Komentarze(3)
Rozjazd z bocianami w tle
Po wczorajszym Bike Oriencie dziś pora na mały rozjazd. Z założenia tylko asfalt, choć kilka szutrowych dróżek przypadkiem też zaliczyłem. Fajnie, z grubsza z dala od głównych dróg. I jak na mnie (i rozjazd) to wyjątkowo szybko :-)

Przy zbiorniku Kozłowa Góra pełno ludzi więc nawet nie wjeżdżam na wały, tylko szybkie zdjęcie "w locie"...

Tu jest pusto, kawałek dalej tłumy © djk71

Choć tak naprawdę "w locie" to było następne zdjęcie, niestety trudno się operuje aparatem w trakcie jazdy i zanim zrobiłem zdjęcie bociek już prawie odleciał...

Gdzie jest bocian? © djk71

Kolejny był w Rybnej w gnieździe, ale jak mnie zobaczył to się schował ;-(
W sumie fajna asfaltowa pętelka wyszła.

Kadencja: 85


Bike Orient 2014 - Dolina Warty

Sobota, 5 kwietnia 2014 · Komentarze(4)
Uczestnicy
Bike Orient 2014 - Dolina Warty
Pierwszy tegoroczny Bike Orient. Start i meta w znanym nam już z ubiegło roku ośrodku w Szczepocicach Rządowych. Choć odprawa dopiero o 9:30 to i tak po przyjeździe czasu starcza tylko na to by przygotować rowery, podjąć jak zawsze trudną decyzję co na siebie włożyć i przywitać się ze znajomymi, których jak zawsze tu sporo. Przy zakładaniu mapnika łamię uchwyt, niedobrze, ale jest szansa, że się będzie jakoś trzymał, tylko nie będzie już tak stabilny.

Zawodnicy gromadzą się przed startem © djk71

Odprawa, w tym informacja, że na jednym z punktów czekają na nas kajaki, rozdanie map i czas rysować trasę. Z grubsza warianty nasuwają się same, problem pozostaje kierunek, zacząć od północy, czy od południa. Jako, że jest dość silny wiatr południowo wschodni, a południowa część trasy wiedzie głownie przez lasy to lepiej będzie zacząć od północy, a powrotne zmaganie się z wiatrem zostawić sobie na koniec, częściowo chowając się w lesie.

PK 6 - rozlewisko strumienia przy drodze
Ruszamy do pierwszego punktu,. początek asfaltem, potem w  las i coś mi się kierunek nie zgadza, szybka korekta i wracamy na właściwą ścieżkę. Po chwili stajemy się częścią długiego pociągu zmierzającego w stronę punktu. Jak pewnie już pisałem, nie lubię tego, bo wtedy wyłącza się myślenie, człowiek przestaje kontrolować licznik, mapę. Tak jest i teraz gdy wszyscy lądujemy niby we właściwym miejscu. Wracający stamtąd Zdezorientowani informują nas, że to nie tu. Ufając im jedziemy dalej, zaczynamy znów kontrolować trasę i jest lampion, tylko komuś się przydał perforator.

Rozlewisko © djk71

Dokumentujemy pobyt na miejscu zdjęciem i jedziemy dalej. Próba poinformowania o tym sędziego nieudana, bo ten jest poza zasięgiem. Dopiero dwa punkty dalej udaje się przekazać informację.

PK 3 - róg fundamentów dawnego ogrodzenia
O ile przy poprzednim punkcie pojawiły się mokre tereny, to tu pierwszy raz trafiamy na piachy. Znaczy się będzie się działo ;-) Punkt dokładnie tam gdzie być powinien.

PK 5 - ambona myśliwska
Jedziemy wzdłuż rowerówki i szlaku konnego, odbijamy tam gdzie powinna odbić droga końska, ale nie widać oznaczeń. Kierunek dobry, wyjeżdżamy na polanę więc miejsce na ambonę idealne, ale jej nie ma. Ruszamy na drugi jej koniec i jest. Jest też trochę błotka po drodze.

Pierwsza dziś ambona © djk71

PK 12 - skrzyżowanie dróg
Do dwunastki jest blisko, ale mapa nie pokazuje żadnej bezpośredniej drogi. Może warto by się przebić na azymut ale jednak decydujemy się na objazd dookoła. Niestety szlak konny, na który decydujemy się wjechać daje nam w kość. Jest cały zryty przez dziki. Ciężko się przez to jedzie. Punkt jest  na swoim miejscu.

Jest punkt © djk71

PK 10 - brzeg zbiornika wodnego (zadanie specjalne - kajaki)
Dojazd drogą do ośrodka WOPR. Z lekkim niepokojem zastanawiamy się co tu wymyślili organizatorzy. Są kajaki i jest punkt dryfujący na środku zbiornika wodnego. Nie pamiętam jak się to robiło, ale trzeba chwycić za wiosła i ruszyć na głęboką wodę ;-) Nawet to sprawnie idzie.




Zaliczamy punkt i docieramy szczęśliwie do brzegu ;-)



Dwa powyższe zdjęcie zapożyczone z galerii Pawła Banaszkiewicza :-)

PK 15 - prawy brzeg Warty
W końcu trafiamy nad Wartę. Łatwy punkt.

Prawy brzeg Warty © djk71

PK 19 - prawy brzeg Warty
Kolejny punkt z takim samym opisem. Dojeżdżamy w pobliże i coś jakby nie tak. Amiga przytomnie zauważa, że jesteśmy pod siecią energetyczną, która jest zaznaczona również na mapie, a punkt leży na jej wysokości. Jakieś 300m na przełaj i jest. Brawo Darek

I znów nad Wartą © djk71

PK 18 - skrzyżowanie drogi z rowem
Do punktu trafiamy bezbłędnie. Za to z punktu zamiast wycofać się do drogi, jak spotkany tam kolega to jedziemy ścieżką, która widnieje na mapie jako bardzo przerywana. Do tego kończy się... przeprawą przez rzeczką. Szczęśliwie udaje się nie wykąpać :-)

PK 20 - dawny młyn (bufet)
Gdzieś na trasie zorientowaliśmy się, że cały zapas jedzenia został... w aucie :-( Nie mamy nic. Po raz pierwszy chyba z taką radością jedziemy w stronę bufetu. Jest okazja coś zjeść i uzupełnić bidony. Na punkcie ktoś nas pyta czy mamy całe ramy!? Ponoć ktoś na trasie połamał ramę więc od razu poszła wieść, że to pewnie chłopaki z ETISOFT-u. Na szczęście u nas na razie bez awarii.

PK 16 - wieża przeciwpożarowa
Punkt prosty jak wieża, niestety i tu się komuś przydał lampion i perforator. Dobrze, że na murze zostały napisy PK

Zostały tylko napisy © djk71

PK 17 - lewy brzeg Kocinki
Tutaj też nie ma perforatora, jest jedynie mokry lampion luzem leżący na ziemi. Kolejne zdjęcia.

Na dowód, że tu byliśmy © djk71

PK 14 - skrzyżowanie dróg
Jedziemy duktem kocińskim ale na końcu ktoś wybudował sobie dom. Na szczęście da się objechać dookoła, choć mostek pozostawia wiele do życzenia :-)

Mostek :-) © djk71

W Starym Broniszewie krótki postój przy sklepie. Uzupełnienie płynów i jak zawsze ciekawe rozmowy z miejscowymi :-) Przy punkcie spotykamy znajomych szermierzy :-)

Szkoła Fechtunku © djk71

Kawałek dalej mijamy się z Tomalosem, który miał tym razem nieco opóźniony start z powodów sprzętowych.

Dziwne tu znaki mają © djk71

PK 7 - skrzyżowanie przecinek
Punkt prosty, choć na ostatnich metrach zostawiamy rowery.

Czasem lepiej pójść pieszo © djk71

Łatwiej się biegnie.

... albo nawet pobiec :-) © djk71

PK 4 - lewy brzeg odnogi Warty
Ruszamy do punktu, który w pierwszej chwili chcieliśmy zaliczyć prawie na początku, dobrze, że w porę spostrzegliśmy, po której stronie rzeki się znajduje. Po drodze Darek zastanawia się jak przekroczymy widoczny na mapie strumyk. Jak to jak?

Po co nam mosty? © djk71

Chwilę czasu zajmuje nam odnalezienie punktu, ale udaje się.

PK 1 - skrzyżowanie dróg (zadanie specjalne, bufet)
Kolejny bufet też się przydaje.

A gdzie jest ciasto? © djk71

Tu na drzewach wiszą kartki z mapką w nieokreślonej skali i zaznaczonym miejscem, gdzie faktycznie znajduje się punkt. Ok. Zostawiamy rowery i lecimy na północny wschód. Niestety ambony nie ma. Wracamy do kartek. Niby jest ok, a nie jest. Po chwili dociera do nas, że to nie to miejsce. Niepotrzebnie straciliśmy jakieś 20 minut. Po chwili mamy ambonę.

PK 11 - koniec drogi
Lekko korygujemy trasę, przez chwilę mamy trochę wątpliwości, bo to nie pierwsze miejsce, gdzie liczba ścieżek w terenie kilkukrotnie przewyższa liczbę ścieżek na mapie, ale udaje się bez problemów trafić tam gdzie chcieliśmy.
Coraz mniej czasu ale jeszcze wydaje się być szansa na zdobycie kompletu punktów.

PK 13 - dół

Dojeżdżamy do czerwonego szlaku, skręt w lewo, jeszcze raz w lewo i po 200-300m droga się kończy. Niemożliwe. A jednak możliwe. Za drugim razem miało być w to drugie lewo :-) Wracamy i jest skrzyżowanie. A obok... dół obok dołu ;-) W końcu jest ten właściwy.

PK 9 - obniżenie terenu przy drodze
Mało czasu. Decydujemy się jechać przez Kryszynę. Trochę może dalej, ale droga miejscami asfaltowa więc pewniejsza. Punkt namierzony bezbłędnie, ale już wiemy, że będziemy musieli odpuścić dwa ostatnie. Opuszczamy PK 2 (trzy kopce) i PK 8 (skrzyżowanie drogi z rowem) choć przejeżdżamy od nich zaledwie w odległości 2km.
Musimy gnać co sił do mety bo za chwilę kończy się limit czasu, a każda minuta spóźnienia oznacza odjęcie jednego punktu. Ostro finiszujemy wraz ze spotkanym Michałem na niecałe pięć minut przed końcem czasu.

Meta

Zmęczeni, zadowoleni (przynajmniej ja), idziemy umyć rowery i zjeść pyszne pyzy.

Zamiast pucharów? © djk71

Na trasie rowerowej startowało około 150 osób. W zależności od tego ile zdobyliśmy puntów byliśmy klasyfikowani albo na trasie Mega (- ci, którzy zdobyli 10 lub mniej punktów, albo na Giga, Ci którzy zdobyli powyżej 10 punktów.
W efekcie wg wstępnych wyników 98 osób zaliczyło Mega, a 51 Giga. Tylko 8 osób zaliczyło komplet 20 punktów. My uplasowaliśmy się na 15 miejscu i 3 drużynowo, niestety za trzecie miejsce nie było dyplomów :-(  :-)

Co mogę napisać o imprezie żeby nie powtórzyć tego co zawsze piszę o Bike Oriencie? Nic, bo... było jak zawsze: Świetnie :-) Fajne tereny, trasa wymagająca, punkty na swoim miejscu, organizacja jak zawsze perfekcyjna, towarzystwo świetne... Po prostu wzorcowa impreza.

Kadencja: 76

Przed Bike Orientem

Piątek, 4 kwietnia 2014 · Komentarze(3)
Uczestnicy
Przed Bike Orientem
Krótka rundka po lesie przed jutrzejszą imprezą. Niestety na dzień dobry okazuje się, że Amiga skrzywił hak przerzutki. Szybka naprawa przy użyciu ogólnodostępnych narzędzi :-)

Podręczne narzędzia © djk71


Dalej do lasu. Zostało mało czasu więc tylko w okolicy. Wczorajszą pętelką, choć nieco skróconą. Wystarczającą jednak być mieć chwilę radochy z jazdy.

Nad wodą © djk71

Kadencja: 84

Niesamowite miejsce

Czwartek, 3 kwietnia 2014 · Komentarze(8)
Niesamowite miejsce

Nie miałem dziś ochoty oddalać się zbytnio od domu i... udało się. Udało się zrobić prawie 28km w odległości nieprzekraczającej chyba 5km od domu, praktycznie bez powtarzania odcinków, wszystko w terenie, w lesie. I do tego udało się nawet zmęczyć :-) Ślad na trasy wygląda dziwnie, ale trasa była fajna. W sam raz na szybką przejażdżkę treningową. Tylko dobrze, żeby było jak dziś... póki jasno ;-)

Z innej beczki, fajne miejsce udało mi się ostatnio zobaczyć. Muszę wrócić tam na dłużej.

Niestety zdjęcia z komórki ;-(

Lubię ten styl © djk71

Ołtarz w remocie © djk71

Organy czekają na renowację © djk71


Na ambonie są klepsydry wyznaczające czas kazania © djk71

Miejscówka dla tych bogatszych © djk71

Kadencja: 72


Mobilny punkt apteczny

Wtorek, 1 kwietnia 2014 · Komentarze(0)
Mobilny punkt apteczny

Najpierw do Miechowic z zapasem leków. Potem wieczorna pętelka. Niestety, zupełna niemoc. Nie wiem o co chodzi, ale nie potrafię się rozpędzić. Każda górka to zupełny spadek mocy. W Reptach decyduję się skrócić trasę i wrócić do domu. Ledwie dojeżdżam. Nie wiem, czy zabiło mnie jakieś zmęczenie, zimno, czy myśli, które ostatnio krążą po głowie.
Nie tak to miało być.

Przy Kościele św. Mikołaja © djk71

Kadencja: 82

Zalana kopalnia i nie tylko

Niedziela, 30 marca 2014 · Komentarze(9)
Uczestnicy
Zalana kopalnia i nie tylko
Po ciężkim wczorajszym dniu (i całym tygodniu) oraz długim wieczorze dziś nie udaje nam się z Amigą zbyt wcześnie wyruszyć. W końcu jednak zbieramy się i w teren. Tzn, najpierw chwilę po asfalcie a potem już lasy i pola. Fajnie tak, bez pośpiechu, choć i tak mam wrażenie, że nieco gnamy.
Na dzień dobry zahaczamy o Doły Piekarskie, czy też Tarnogórski Labirynt Skalny.

Ładnie tu © djk71

Ciekawe miejsce choć skał tam nie udało się zobaczyć. Nie do końca trasa rowerowa, ale ciekawe miejsce.

Doły Piekarskie © djk71

Dalej kierunek Nakło Śląskie, zobaczyć czy coś się zmieniło. Mam wrażenie, że jest czyściej niż kiedyś...

Nakło Śląskie © djk71

Dalej naturalny kierunek to Chechło...

Amiga ściga się z cieniem © djk71

Na miejscu jeszcze nie ma tłumów, ale są rowerzyści. Niektórzy dobrze wyposażeni...

Zamiast bidonu © djk71

Chwila odpoczynku i rozmowy na temat najbliższych planów...

Fajnie tak posiedzieć © djk71

Czas ruszać dalej, kierunek Bibiela, a dokładniej Pasieki i zalana kopalnia. Po drodze Darek zalicza wpadkę :-)

Amiga wpadł © djk71

Na szczęście bez konsekwencji. Chwilę później jesteśmy już na miejscu. Dziś nie zwiedzamy ruin. Tylko kilka zdjęć nad jeziorkami.

Dziwne te drzewa w wodzie © djk71

Za to kolory tutaj są niesamowite...

Kolorowe jeziorko © djk71

Chwila dyskusji i ruszamy w stronę Boruszowic. Po drodze próbujemy spotkać Izę, ale chyba za szybko docieramy do Głębokiego Dołu.

Głęboki Dół © djk71

Do Boruszowic prowadzi prosta droga. Zbyt prosta, choć czasem nierówna i piaszczysta.



Dawna fabryka papieru © djk71

Jeszcze kilka lat temu fabryka działała.


Kiedyś tu proch ponoć robili © djk71

Jak jesteśmy tak blisko to trudno nie zahaczyć o Brynek.

Uwielbiam te budynki © djk71

Kilka lat już mają © djk71

Sam pałac też ładny © djk71

Spoglądamy na zegarek i... jest później niż się spodziewaliśmy. Szybko nam minął ten czas. Teraz już bez kombinacji asfaltami do domu. Potrzebowałem takiego wyjazdu. Ciekawe kiedy następny...

Kadencja: 82

Szybciej się nie da :(

Sobota, 29 marca 2014 · Komentarze(5)
Szybciej się nie da :(
Po Jurajskim KoRNO nastąpiła tygodniowa przerwa spowodowana wyjazdem na targi do stolicy. Wczoraj późnym wieczorem powrót do domu i plan na dziś: 4 rano na rower :-) Nawet udało się wstać , tylko co z tego, jak za oknem biało. Nie chciałem ryzykować jazdy po drogach we mgle. Odpuściłem. Potem kolejny turniej Igora, nawet pograli trochę ;-)

Szybki obiadek i na rower. W planach test pętli. Rozgrzewka i... nie potrafię się rozpędzić. Do tego każdy najmniejszy podjazd i prędkość spada dramatycznie.

Efekt: Czas jazdy dokładnie taki sam jak zawsze :-(

Czas na las. I porażka. Nie mam siły nawet wjechać na Krajszynę. Wjeżdżam, ale z wysiłkiem.
Nie chce mi się jeździć. Ale liczba ścieżek jaka tu jest sprawia, że jednak jeszcze chwilę kręcę.

Tu zawsze jest co robić © djk71

Ciekawe czemu taki zmęczony jestem...

Kadencja: 80

Wiosenne Jurajskie KoRNO 2014

Sobota, 22 marca 2014 · Komentarze(13)
Uczestnicy
Wiosenne Jurajskie KoRNO 2014

Jedziemy z Amigą do Błędowa. Już tu byliśmy. Ciekawe, czy powtórzą się jakieś punkty. Pogoda zapowiada się piękna. Na miejscu oczywiście spotykamy mnóstwo znajomych. Wygląda, że będzie sporo osób, bo oprócz rowerów, dziś też trasa piesza i wyścigi z psami.

Rejestracja, przygotowanie rowerów, rozmowy ze znajomymi i czas stawić się na odprawę.

Za chwilę rozdanie map i start © djk71

PK 6 - mostek
Ruszamy na pierwszy punk w pobliżu bazy. Początkowi sami, ale już w pobliżu punktu jest kilka osób. Łatwy punkt.

PK 1 - wieża widokowa

Chwila wahania, ale część osób rusza przez prowizoryczny mostek na drugą stronę rzeczki, więc my za nimi. Jest wieża, tylko nie ma punktu.

Jest wieża, tylko gdzie punkt © djk71


Przyglądam się mapie i coś mi się nie podoba. Ruszam dalej, zostawiając grupkę zawodników szukających punktu za sobą. Po chwili zgodnie z mapą jest kolejna wieża widokowa i punkt na jej szczycie.

PK 7 - gospodarstwo agroturystyczne
Ruszamy z punktu i… pojawiają się pierwsze piachy. Przed nami jeden zawodnik, ale na rozdrożu on rusza w przeciwną stroną. My pewni swego ruszamy wg kompasu. W pewnym momencie ginie mi za placami Amiga. Chwila na uzupełnienie płynów i wciąż go nie ma. Wracam i jedzie. Okazało się, ze zaliczył dwie glebki i zgubił…koło! Na szczęście już na swoim miejscu, tylko trochę ociera hamulec. Tuż przed punktem orientuję się, że tu ju ż byliśmy na jakiś zawodach.

PK 8 - wyrobisko piasku
Ten punkt doskonale pamiętam. Nie powinno być z nim problemu i… nie ma.

Ten piasek znamy © djk71


PK 9 - podaj trzecią z kolei miejscowość, która widnieje na pasku u góry tablicy informacyjnej szlaków konnych
Aż się boję Darkowi czytać opis, bo wiem, ze ma alergię na szlaki końskie.

Szlaków konnych nie lubimy © djk71


Tym razem mniej piachu, a więcej kałuż, ale dajemy radę.

PK 10 - skałki
Do skałek docieramy bez problemu, tylko… jest ich kilka i punktu nie widać.

To nie ta skała © djk71

Rzut oka na mapę i punkt musi być tuż przy szlaku, w tym momencie Darek woła, ze jest.

To ta skała © djk71


Podbijamy i wyjeżdżamy trochę dziwnie, w sumie do drogi dojeżdżamy po łące strasząc nieco dziki :-)

PK 12 - Jaskinia Januszkowa Szczelina - podaj odmianę storczyka wymienioną jako 3 na tablicy Januszkowej Góry i Jaskini
W okolice jaskinie docieramy bezbłędnie. Wspinaczka i jest dziura opisana jako: Uwaga zapadlisko. Tylko gdzie jest punkt? Krążę wokół i nic. Mam dość, dobrze, że Amiga doczytuje opis punktu… Na daremnie szukałem lampionu! Szlag by to trafił… Tracimy tu... 20 minut!

PK 11 - skałka
Droga na Bogucin i znów trochę piachów. Punkt wydaje się prosty, dojeżdżamy do skałek i… 20-30 osób krąży wokół, a punktu nie ma. Obiegamy wszystko wokół i nic. Telefon do organizatorów. Twierdzą, że punkt jest, na skale. Chłopaki skaczą po skałach i nic. Jedziemy kawałek dalej choć nie zgadza mi się licznik i dalej echo. :-(

W dole staw, ale gdzie punkt? © djk71

Objeżdżamy stawy dookoła i wyjeżdżamy obok stadionu. Nic. Jeszcze raz odliczmy metry i wszystko wskazuje, że powinno to być tam gdzie dojechaliśmy na początku. Nie ma sensu. Straciliśmy tu już ponad 45 minut. Wracamy. Spotykamy kolegów z Łodzi. Też nie znaleźli punktu. Razem mkniemy w stronę kolejnego punktu.

PK 4 - bunkier
Zgodnie z zapowiedzią punkt jest… w okolicy 100m od bunkra. Na szczęście znajdujemy go szybko. Pora uzupełnić zapasy wody… tylko gdzie? Tu na pustyni? Pierwszy sklep musimy stanąć.

PK 14 - Mostek
Niestety po drodze jest sklep, ale akurat ma czterogodzinną przerwę. Zaliczamy kolejny punkt i jedziemy dalej.

PK 13 - Zamek Bydlin
Chyba z braku wody, coś nie do końca jesteśmy pewni, czy wyjechaliśmy tu gdzie chcieliśmy. W efekcie odbijamy na Kolbark, gdzie jak mówi miejscowy traktorzysta sklep jest na samej górze. Wiedział co mówi.

Nie będę podjeżdżał! Ja chcę pić! © djk71

Górka robi wrażenie.
Krótka przerwa przy sklepie. Litr w siebie, drugi litr do bidonu.
Zjazd i kierunek zamek.

Ciekawe jak tu było kiedyś © djk71

Łatwy punkt, spotykamy kolejnych znajomych.

PK 17 - miejsce postojowe
Następny punkt banalny. Darek chwile marudzi, że mnie opuści, ale wierzę, że tak się nie stanie.

PK 16 - Skała Firkowa
Podjazd do Ryczowa i kolejny łatwy punkt za nami.

Kolejna dziś skałka © djk71

PK 15 - Jaki napis widnieje na niebieskiej oponie oraz jaka litera widnieje w środku opony
Teraz przed nami długi przelot do kolejnego punktu. W Śrubarni mam trochę inaczej zaznaczoną trasę niż Darek i chwila wątpliwości przy dojeździe do drogi 791. Po chwili już wiemy gdzie jesteśmy i znaną przez Krępę i Prochownię docieramydo drogi 790. Pewnie krócej by było przez Górę Chełm, ale na pewno nie łatwiej. Punkt znaleziony i pytanie co dalej.
Przed nami:

PK 18 - skrzyżowanie (odpuszczony)
Punkt banalny, ale przed nami kolejny długi przelot i bardzo mało czasu. Gdyby nie czas stracony na PK 11 nie byłoby problemu, a tak… zobaczymy. Podjazd przed skałkami w Niegowonicach przekonuje nas, że nie zdążymy.

Te skałki znamy, ale dziś się tu nie zatrzymujemy © djk71

Braknie nam 10 minut. Szkoda, bo byłby komplet. Na skróty mkniemy do mety.

Meta
Na metę docieramy jakieś 10-15 minut przed upływem limitu czasu. Zmęczeni i zadowoleni. Żal nam tego jednego punktu, ale w sumie jest ok. Czas na żurek, półtora litra wody i można się powoli pakować. Jeszcze dekoracja zwycięzców, parę słów ze znajomymi, których dziś tu jest bardzo wielu i czas wracać do domu.

Organizacja tym razem bez zarzutu, pogoda zrobiła wszystkim fantastyczną niespodziankę, po prostu wspaniały rowerowy dzień.

Kadencja: 77

Kierunek: Tarnowskie Góry

Piątek, 21 marca 2014 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Kierunek: Tarnowskie Góry
Wieczorny wyjazd z Amigą przed jutrzejszymi zawodami. Najpierw do Rokitnicy gdzie ponoć otworzyli nowy sklep rowerowy.
Rzeczywiście jest, choć parząc przez szybę raczej rewelacji nie będzie. Zobaczymy.

Nowy sklep, zobaczymy jak się sprawdzi © djk71

Brak pomysłu co dalej, pada hasło: Tarnowskie Góry. Ok, Ruszamy co prawda w inną stronę, ale opłotkami udaje nam się dotrzeć do celu.

Na Rynku jak zawsze tłumów nie ma © djk71
Do domu już prostą drogą, bo już późno, a trzeba się przygotować na jutro.

Kadencja: 81

Endomondo mnie denerwuje

Wtorek, 18 marca 2014 · Komentarze(1)
Endomondo mnie denerwuje
Nie wiem o co chodzi, ale jak już się Endomondo odpali, to dla odmiany dziś mi zerwało w połowie połączenie. Denerwuje mnie.

Kadencja: 87