Śnieżka 2012

Niedziela, 12 sierpnia 2012 · Komentarze(15)
Śnieżka 2012

Kiedy rok temu zjechałem ze Śnieżki wiedziałem, że jeszcze tu wrócę. W tym roku zapisaliśmy się razem z Amigą i dotarliśmy tam :-)

Zdobywcy Snieżki 2012 © djk71


Ale po kolei...

Do końca nie byłem pewien, czy to dobry pomysł biorąc fakt, że w tym roku nie ma kiedy jeździć… Wjazd na Hrobaczą Łąkę tylko mnie w tym utwierdzał.

Skoro się jednak powiedziało: A to trzeba było powiedzieć: B. Praktycznie do piątku nie było pewne jak, kiedy i w jakim gronie pojedziemy. Był plan połączenia wyjazdu z urlopem, z weekendem… Wyszło na to, że wczoraj pojechaliśmy z Darkiem sami rano żeby jeszcze mieć czas pojeździć chwilę po okolicy. Niestety pogoda, droga, problemy z noclegiem sprawiły, że udało się tylko zrobić dwa kółka serwisowe w pobliżu kwatery. Szkoda, bo tereny tu piękne do jazdy, do chodzenia, do odpoczynku…

Dziś spokojnie, porządne śniadanko, pakowanie i ruszamy na start. Po drodze, korzystając z chwili przejrzystego nieba sprawdzamy gdzie mamy dziś dotrzeć...

Tam dziś wjedziemy... © djk71


Na miejscu już trochę ludzi. Zarejestrowaliśmy się już wczoraj więc dziś nie musimy czekać w kolejce. Jako, że jesteśmy już przebrani ruszamy na krótką rozgrzewkę. Ciepło. Chyba jednak wybiorę wariant krótki. Na zjeździe już chłodniej, kiedy się stoi też. Na dole jest około 13 stopni, na szczycie około 5. Decyduję się jechać w krótkich spodenkach, i koszulce z krótkim rękawem, pod którą jednak wkładam długi rękawek :-) Reszta ciuchów zostanie zawieziona na górę wozem technicznym.

Szybkie spotkania ze znajomymi i ruszamy.

Gotowy do startu © djk71


Do Wangu pierwsze 4km asfaltem. Czołówka pewnie już walczy, ja jadę swoim tempem, wiem, że najgorsze zacznie się po zjeździe z asfaltu. Po drodze dołącza do nas pies, który… dobiegnie do szczytu i wróci również z nami.
Podjazd pod Wang i już pierwsze odpoczynki, pierwsze podprowadzenia. Jadę.

Na punkcie pomiarowym Darek ma nade mną około 30 sek. przewagi.

Odcinek za świątynią, który w zeszłym roku musiałem prowadzić, teraz przejeżdżam, choć nie powiem, że bez wysiłku.

Niestety, daje to znać o sobie po chwili. Odcięcie prądu. Jadę, ale nie mam siły. O ile wcześniej zdarzyło mi się kogoś wyprzedzać to teraz wszyscy wyprzedzają mnie.

Mimo to jadę. Drugie miejsce, które w ubiegłym roku mnie pokonało to okolice Strzechy i… choć walczę dzielnie to… zaczynam odczuwać ból lewej nogi, ścięgno (czy co to tam jest) pod kolanem. To dobry powód żeby usprawiedliwić sobie zejście z roweru. Człowiek tylko szuka takich przyczyn, wytłumaczeń… W życiu też... Szkoda. Nie uda się wjechać bez zsiadania z roweru :-( Tu Amiga ma już ponad 3 min. przewagi nade mną.

Prowadzę trochę w ślimaczym tempie. Nie, tak nie można. Siadam i jadę. Ciężko ale jadę. Jest coraz chłodniej ale na razie to nie przeszkadza. Mijam Śląski Dom i wiem, że to już blisko. Ciekawe czy dam radę podjechać? W zeszłym roku mnie zwiało i na metę wszedłem. Teraz jadę. Mijam feralne miejsce, ale przed samym końcem zatrzymuję się. Podprowadzam jakieś 20 metrów i… nie… wjadę… Muszę… Wjeżdżam :-)

Wjechałem ;-) © organizatorzy Uphilu


Czas 01:48:06. Ponad 8 minut lepiej niż w zeszłym roku. M4: 50/61, Open: 311/384. Szału nie ma. Wynik lepszy niż w zeszłym roku, dwa zejścia z roweru zamiast trzech i przejazd przez linię mety zamiast przejścia. W sumie powinienem być zadowolony ale czuję jakiś niedosyt.

Na mecie Darek uciekł mi ponad 10 minut. Ładnie pojechał.

Jestem... © djk71


Herbatka, założenie cieplejszych ciuchów i pamiątkowe zdjęcia, gdy choć na chwilę chmury na to pozwalają. Oczekiwanie na zjazd. Im dłużej stoimy tym zimno staje się bardziej odczuwalne. W końcu ruszamy. Jedziemy oczywiście za samochodem żeby ludzie nie szaleli, co kilka kilometrów zatrzymując się w oczekiwaniu na tych, którzy jadę na końcu. Momentami postoje są zbyt długie. Chłodno.

Gdzie reszta? © djk71


W końcu stadion.

Przebieramy się, jemy coś na szybko i czekamy na dekorację. A na podium staje również… Amiga :-)

Jednak podium ;-) © djk71


Drugie miejsce Amigi © djk71


Fajnie było, ale szkoda, że nie udało się połączyć tego wyjazdu z dłuższym pobytem tu. Szkoda, ze nie udało się lepiej pojechać, ale tu cudów nie ma… Dobrze, że… było sucho, bo gdyby lało jak wczoraj…

Czy jeszcze tu wrócę? Chyba tak… Chyba, bo nie chcę niczego planować… Tegoroczne plany ktoś tam na górze wyśmiał, więc…

Komentarze (15)

DZIĘKUJĘ :-)
Za rok... nie wiadomo jeszcze czy pojadę... Jak nie będzie szans na prawdziwy progres to myślę, że odpuszczę...

djk71 11:28 poniedziałek, 20 sierpnia 2012

GRATULUJĘ!

Jest progres!
Za rok będzie już tylko jedno podprowadzenie!

Pozdrawiam!

Mlynarz 20:01 czwartek, 16 sierpnia 2012

Tymoteuszka
Dzięki :-)
Żałujemy tylko, że nie było czasu pojeździć po okolicy :-(
piootrj
Dzięki. Również pozdrawiam ;-)
DMK77
Podejrzewam, że dzięki 29-tce udało się wjechać i to szybciej, bo na pewno nie była to kwestia kondycji. Jak słusznie zauważyłeś częstotliwość treningów (o ile można to nazwać treningami) w tym roku pozostawia wiele do życzenia.

djk71 18:33 czwartek, 16 sierpnia 2012

Gratulacje i pozdrowienia z Dąbrowy Górniczej :)

piootrj 12:40 wtorek, 14 sierpnia 2012

Łał, ale bosko - Wy to jesteście Goście!!!
Prawdziwi supermeny z Was.
Gratuluje Wam zdobycia szczytu.

Tymoteuszka 08:42 wtorek, 14 sierpnia 2012

Jurek57
:-) W przyszłym roku znów będą zapisy... ;-)
JPbike
Dziękuję. Szkoda, że się nie załapałeś, bo miałem nadzieję Cię w tym roku znów tam spotkać. tym razem na rowerze. Pewnie byś nieźle powalczył.
biber
Dzięki :-)

djk71 06:30 wtorek, 14 sierpnia 2012

Gratulacje! Pełen szacun!
Wiatru w plecy!

biber 19:40 poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Gratulacje Darku !
Zrobiłeś postęp w stosunku do ub.r :)
A ja jestem wśród tych, co nie udało się załapać na listę startową :(

JPbike 18:37 poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Darek , pięknie się prezentujesz na tym podjeździe !
Ja też tak chcę !

Jurek57 17:22 poniedziałek, 13 sierpnia 2012

gizmo201
Następny raz... najwcześniej za rok... Legalnie można tram wjechać tylko raz w roku :-(
alistar (czemu przelotna?)
Dzięki wielkie za gratulacje i życzenia. Mam wrażenie, że ostatnio wszyscy potrzebują przede wszystkim odpoczynku.
amiga
Oj tak, plany się modyfikują... strasznie...
Jak się uda wcześniej poćwiczyć to ma sens jechać za rok, jak nie to... :-(
Ale w te okolice na pewno chętnie wrócę...
Turysta
Dzięki. Hamulce rzeczywiście się przydają...

djk71 17:08 poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Gratuluję i zazdroszczę!
Sam bym tam chętnie wjechał, ale na dzisiaj za daleko i rower niezbyt odpowiedni na te kamulce.

Turysta 16:27 poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Oj tam od razy ktoś wyśmiał plany, po prostu zostały "lekko" zmodyfikowane, w zasadzie cały czas się modyfikują, nie wiem czy to źle, pewnie było by inaczej... - lepiej/gorzej. Ważnie, że Śnieżka została rozjechana. Rozumiem, że za rok jedziemy po raz kolejny ? Dobrze by było pojechać tam na kilka dni więcej.... pozwiedzać, pochodzić, pojeździć i wszystko w mniejszym biegu...

amiga 11:29 poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Gratulacje, Darku, za niepoddawanie się :)
I za zdobycie Śnieżki! I to w lepszym stylu, niż poprzednio
(przy czym rozumiem Twój niedosyt; po prostu "życie"...)
Dobrego odpoczynku Tobie, Wam życzę!

przelotna ;)alistar 08:39 poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Muszę się wybrać z wami, jak pojedziecie jeszcze raz! Fajna sprawa i trasa oraz GRATY dla Darka za drugie miejsce!

gizmo201 07:59 poniedziałek, 13 sierpnia 2012
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa nogei

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]