Przed deszczem Ciepło jak wiosną. Niestety nie ma urlopu, a dodatkowo po pracy jeszcze niemiecki i zakupy. Mimo to wracając do domu mam chęć wyskoczyć choć na chwilkę na rower. Nawet po ciemku. Myślę, ma to wpływ również wczorajsza przejażdżka :-)
Dziś niestety Olek nie odpowiada. Nie szkodzi. Jadę sam. Krótka pętla: Helenka - Stolarzowice - Ptakowice - Zbrosławice - Wieszowa - Rokitnica - Helenka. Ma padać więc krótko. Niestety, w Ptakowicach już kropi, w Zbrosławicach regularnie pada. Do tego wiatr. Wieje. Mocno. Próbuję skupić się na kręceniu. Ciężko mi to idzie. Nie wiem, czy to zmęczenie, czy warunki na dworze, czy fakt, że myśli uciekają do pracy, do tego co chcę, co muszę zrobić... I do tych innych rzeczy, które chciałbym zrobić poza pracą. Strasznie się męczę na podjeździe do Wieszowej. Na podjeździe na Helenkę podobnie.
Nie robiłem zdjęć. Ciemno, mokro... ale jak to wpis bez zdjęcia? To może przykład jednej z kart do gry, którą dostaliśmy na święta. Nawiązuje do jednej z moich wycieczek z Wiktorem ;-)
Hihihihihi czepiacie się obywatelu Dariuszu ;p (amigo) ;-) Dariuszu (djk71) Cieszę się, że Nowy Rok Cię tak zmobilizował i dostałeś rowerowego kopa :-) Będę miała kogo gonić ;-)
alistar Kiedy przyjeżdżacie? Franek810 :-) I tak trzeba się cieszyć, że to tylko zmagania z deszczem, a nie z lodem ;-) Btw: znasz kogoś kto się wyleczył z cyklozy? ;-) Chyba ciężko... coco75 Zdarza się ;-) amiga To to gdzie się widzimy w niedzielę, mam nadzieje ;-)
a masa krytyczna jest w warszawie jest podobno największa w Częstochowie w Warszawie a i w wielu innych miastach a pomysł wywodzi się z San Francisco jak się nie mylę
Mobilizatory widzę skutecznie Darku zadziałały. Tylko tak dalej, tak trzymaj(pedałuj). No ... uciekłeś przed deszczem , bo teraz już leje. A ja będę rano walczył z deszczem i mokrymi asfaltami na powrocie z pracy. Cóż "Cykloza" nie odpuszcza. Pozdro.