Nowy Rok 2012
Po sylwestrowym obżarstwie przyszła pora na powrót do rzeczywistości. A jak rzeczywistość to i rower :-) Około południa zagadał Olek . Niestety byliśmy jeszcze zbyt daleko od domu. Udaje się jednak umówić na jazdę wieczorną.
Zaraz po starcie gubię smar. Tzn, słyszę jak upada. Zapomniałem zamknąć torebkę w domu. Smar jest ale nie ma kluczy rowerowych ;-( Szukanie, dzwonienie do domu, czy aby tam ich nie zostawiłem i... są... w torebce ;-) Olek w międzyczasie próbuje znaleźć komplet działających dobrze baterii. Nieźle się zaczyna ;-)
Jedziemy do Zabrza. Rozmowy o rowerowaniu i nie tylko. Docieramy do centrum.
Postawili choinkę, tylko trochę za duża i w kadrze mi się nie mieści ;-)
Pod choinką© djk71
Jedziemy na Guido, krótkie zakupy na stacji i... ciepło aż chce się jechać dalej. Jedziemy przez Janek i park... na początku błotko ale potem już zupełnie spoko.
Sośnica, Maciejów, Kopernik - tu okazuje się, że moja tylna lampka już ledwo świeci. Zmiana baterii i jedziemy dalej. W Mikulczycach jednomyślnie decydujemy się jechać nieco okrężnie przez Osiedle Młodego Górnika, a potem przez Miechowice.
Po prostu chciało się jeździć. Oby częściej udawały się takie wypady.
W uzupełnieniu podsumowania: W Pucharze Polski w Maratonach Rowerowych Na Orientację wylądowałem na miejscu 21 na 658 osób. Miała być pierwsza dwudziestka, ale trudno... przeżyję... :-)
Kadencja: 70