Firmowo na Ankę

Niedziela, 26 marca 2017 · Komentarze(14)
Uczestnicy
Niedzielny poranek, odpocząłem nieco po wczorajszym biegu, a tu przede mną (i kilkunastoma innymi osobami) kolejne wyzwanie. W czerwcu planujemy długi wyjazd firmowy, więc czas najwyższy wziąć się za treningi. Na początek Góra św. Anny. Poranny mróz nie zachęca do wyjścia z domu, ale co zrobić jak już się umówiliśmy.

Kiedy dojeżdżam do firmy czeka tam już kilka osób, po chwili dojeżdżają kolejne. Kolejne kilka dołączy po drodze. W sumie pojedzie 17 osób. Na starcie temperatura poniżej 3 stopni.

Ruszamy głównymi ulicami, nie lubię tego, ale w niedzielny poranek nie jest najgorzej. W Bojszowie pałeczkę przewodnika przejmuje Tomek B. więc my z Darkiem mamy wolne :-) No prawie... :-) Ja staram się zamykać grupę, Amiga jedzie z przodu grupy.

Tomek postanawia pokazać nam ruiny obozu koncentracyjnego w Blachowni. Jestem tu po raz pierwszy. Jak zawsze takie miejsca skłaniają do chwili refleksji...

Na terenie obozu © djk71


Wjeżdżamy na teren obozu © djk71
Krematorium © djk71

Po chwili ruszamy dalej. Jedzie się sympatycznie tyle, że wiatr dość mocno daje w kość.

Na szczęście cała ekipa bez problemów podjeżdża na Annaberg.

Postanawiamy coś zjeść. Myślałem, że usiądziemy na dworze, ale ekipa spina rowery i wchodzimy do środka restauracji. I to było chyba nasze szczęście bo spędzamy tam chyba z dwie godziny. Smacznie, ale okropnie długo. Mieliśmy jeszcze chęć na kawę, ale jak wyobraziliśmy sobie kolejne godziny oczekiwania to odpuściliśmy. 

Wjechać było prosto, ale spiąć rowery © djk71

Pamiątkowe zdjęcie i pora wracać... Po raz pierwszy chyba nie zaliczam ani klasztoru, ani pomnika, ani amfiteatru. Wizyta w restauracji zajęła zbyt dużo czasu.

Daliśmy radę © djk71

Na zjeździe Kasia gwałtownie hamuje. Myślałem, że jakaś awaria. Co się stało? - wołam. Nie włączyłam Endo! :) No tak, to po co jechać :-)

Powrót do domu najkrótszą drogą, bo zrobiło się późno, a do tego wszyscy zaczynamy chyba czuć zmęczenie. I to dobrze, bo znaczy to tylko, że trzeba się wziąć do roboty i zacząć trenować na poważnie. Do wyjazdu tylko 2 miesiące.

Po drodze krótka przerwa na niewielkim i zniszczonym cmentarzu żydowskim.

Na cmentarzu © djk71
Na cmentarzu © djk71

Chwila oddechu i jedziemy dalej.

Tak będę siedziała © djk71

Wszystkim Wam zrobię zdjęcie © djk71

Nieco dalej zrywam szprychę. Koło krzywe, ale może jakoś dojadę do domu.

Zerwana szprycha © djk71


Im bliżej Gliwic, tym grupa mniej liczna. Ludzie powoli odbijają w stronę domów. Pod firmę dojeżdżamy w czwórkę.
O ile dotąd czułem tylko cztery litery, to ostatnie kilkanaście km sprawia, że pod domem czuję wszystko.

Tak to jest jak się nie jeździ. To najdłuższy wyjazd od... 1 czerwca ubiegłego roku i objazdu jeziora Garda. Wstyd, hańba i wstyd jak śpiewa Kult.

Dzięki wszystkim za świetne towarzystwo, humory dopisywały, a to najważniejsze i... do następnego wyjazdu. Jakieś propozycje trasy?


Komentarze (14)

Mój ostatni stary w RRNO miał miejsce w... 2010 roku! Trochę dawno i zaczyna się za tym coraz mocniej tęsknić. :-)
Jak tylko będzie więcej wolnego czasu...

:-)

Mlynarz 21:29 piątek, 31 marca 2017

Mlynarz
Kondycją się nie przejmuj. Nikt nie karze przejechać całą trasę. To jest na orientację. W zeszłym roku całość zrobiło tylko sześciu uczestników, z czego jeden nie zmieścił się w limicie 15 godzin.
Gdyby się coś zmieniło z dyspozycyjnością, to zapraszam.

Reszta wolała taktycznie zamilczeć. :(

Gość 21:20 piątek, 31 marca 2017

Grześ dziękuję za zaproszenie. Chętny jestem zawsze, ale nie zawsze dyspozycyjny... :-)

Poza tym kondycja nie ta... ;-)

Mlynarz 09:27 środa, 29 marca 2017

Ja myślałem, że tu komentujący Panowie się pozgłaszają.
Bod10, amiga, limit, Jurek57, zapala, Mlynarz zapraszam.

Grześ 08:15 środa, 29 marca 2017

zapala
Widokowo takie sobie, ale mimo to ciekawostka
Mlynarz
Sam się rozruszał...

djk71 06:16 środa, 29 marca 2017

Ładnie rozruszałeś Etisoft... :-)

Mlynarz 20:51 wtorek, 28 marca 2017

djk71 koniecznie - syfon wpisuję na moją listę :)

zapala 18:43 wtorek, 28 marca 2017

Bod10
I dało się to odczuć :-)
amiga
Jura kusi... bo ciężka ;-) Tzn. piękna :-)
limit
I tak chyba zrobię...
Wiem już to przerabiałem
Jurek57
A bo to za Kazikiem nadążysz...
Już też mi brakowało kręcenia...
zapala
Obóz i syfon
Grześ
Ja planuję być, ale czy uda się jeszcze kogoś namówić... spróbuję... :)

djk71 18:09 wtorek, 28 marca 2017

Jedną propozycję wyjazdu to Ty masz pewną.
08.04.2017 - Nadwiślański Maraton na Orientację z bazą w Rudzicy, trasa TR150+.
Niestety Równicy nie będzie, ale za to będzie Liszka.
Może koledzy też się skuszą?
Zapraszam serdecznie http://nmno.nadwislanskirp.pl/

Grześ 06:50 wtorek, 28 marca 2017

Fajna wypad, rozpoczynasz od wysokiego C ;)
Koniecznie muszę się wybrać w okolice Koźla, aby zwiedzić ten obóz koncentracyjny.

zapala 19:41 poniedziałek, 27 marca 2017

Kazik miał na myśli "macherów od ropy" !
A Ty przecież musisz nadal im za nią płacić ! :)
Nareszcie się przejechałeś a nie to bieganie i biega ... . :)

Jurek57 09:26 poniedziałek, 27 marca 2017

Jak Ci będę lecieć kolejne szprychy to znak, że czas zapleść całe koło na nowych. Dobrze, że masz hamulce tarczowe bo na V-kach mógłby być problem.

limit 07:47 poniedziałek, 27 marca 2017

Wyjazd chyba wszystkim dał w kość, wiatr w twarz w drodze do.... masakra... Pogoda dopisała, towarzystwo też... :) Udany wypad...


Co do propozycji to może jura? Daleko nie ma, można podjechać pociągiem, a potem się zobaczy ;)

amiga 07:16 poniedziałek, 27 marca 2017

Zacny dystans jak na rozpoczęcie sezonu.

Bod10 06:04 poniedziałek, 27 marca 2017
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa mmyta

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]