Rzeźniczek 2023

Sobota, 10 czerwca 2023 · Komentarze(0)
W tym roku nie było w planie startu w trakcie Festiwalu Rzeźnika. W sumie, jak już pisałem w tym roku miało wcale nie być startów, ale plany planami, a życie życiem :-) Wygrałem pakiet na dowolny bieg festiwalowy więc trzeba było pobiec. Dycha za mało (nie warto jechać tak daleko), a maraton po górkach to za dużo. Wybór padł więc na Rzeźniczka (28 km). Po raz trzeci. Zupełnie się nie czuję przygotowany na taki dystans po górach. Ale jadę. Ze mną Adaś któremu też spadł z nieba pakiet startowy (Ewa dzięki za pakiet, Piotr dzięki, że pomyślałeś o Adamie) :-) 

W piątek odbieramy pakiety startowe i już po wizycie na Orliku wiemy, że będziemy musieli zaprzyjaźnić się z błotkiem :-) Niczego innego się nie spodziewaliśmy, tym bardziej, że cały czas pada i jutro też ma padać. 

Kiedy przyjeżdżamy rano do Cisnej nie pada. 

Oczekując na kolejkę © djk71

7:15 ruszamy podstawioną bieszczadzką kolejką do Żubraczego.

W kolejce © djk71

Po drodze zastanawiamy się czy naprawiane naprędce Adasia kijki wytrzymają.

Wytrzymają? © djk71

Wysiadamy z kolejki i jeszcze kilkaset metrów z buta. 

Dojechaliśmy © djk71


Sporo nas, a to tylko z jednego składu © djk71

Ciepło. na starcie nawet bardzo, ściągamy rękawki. 

Ciepło i nie pada © djk71

Do startu przygrywa Wiewiórka na Drzewie. Miło. 

Ruszamy. Od początku biegnie mi się źle. Czuję się słabo. Widzę, że Adam ma więcej sił. Początkowe 3-4 km asfaltem, nie jest fajnie choć oczywiście biegnę. Co ciekawe niektórzy już tu przechodzą do marszu. Skręcamy do lasu i teraz już my też będziemy co jakiś czas maszerowali. Raz, że miejscami wąsko i trudno wyprzedzać (startuje ok 700 osób), dwa, że na podbiegach nie jest łatwo. W sumie to dla mnie dziś chyba wszystkie podbiegi to będą podejścia. Już dawno pogodziłem się z tym, że nie jestem w stanie wszystkiego podbiec, ale dziś jest porażka. Nawet najprostsze podbiegi... podchodzę :-( 

Na plus jest tylko temperatura i... niespodziewany brak deszczu. 

Są widoki, trzeba focić :-) © djk71

Na jednym z podejść rozmawiam z kimś idącym za mną. Dopiero po chwili odwracając się po dłuższej chwili okazuje się, że to Kasia :-) 

Mimo podejść i braku sił do 12-13 km jest w miarę spokojnie, gdy głowa zaczyna wariować tłumaczę sobie, że za jeszcze 2-3 km i będzie bufet. I daję radę. 

Lubię Bieszczady © djk71

Na miejscu cola, orzeszki, arbuz i kawałek bułki. Ruszamy na Okrąglik. To zmora, którą mam w pamięci od pierwszego startu. 
Tu znakomicie się spisuje Adam prowadząc mnie po kawałku i dyktując odpoczynki. Jakoś dzięki temu daję radę. 

Już niedaleko © djk71

Najtrudniejsze za nami, teraz jeszcze Jasło, Małe Jasło i zbieg do Cisnej. 

Walczę © djk71

Nie mam  sił, ale posuwam się do przodu, widzę, że Adam mógłby być już pewnie na mecie, ale dzielnie towarzyszy moim zmaganiom. 

Widoki pomagają w walce ze zmęczeniem © djk71

Z Małego Jasła praktycznie tylko zbieg. Tyle, że po błocie. Choć nie można narzekać, jest go i tak mniej niż się spodziewaliśmy, niż bywało innymi laty. 
Choć Ci którzy biegli na wcześniejszych biegach mówią, że było rekordowo. Nas chyba uratowało to, że dziś nie padało. 

Bywało gorzej © djk71

Na końcówce Adam mi ucieka, a ja zbiegam swoje. Widzę, jak ludzie zaliczają upadki, ja... siadam na tyłku przy... wbieganiu na szutrową drogą... na ostatnim metrze :-) 

Teraz już tylko kilometr do mety. Daję radę. 

Jest i medal © djk71

Zmęczony, ale zadowolony, że wystartowałem. Dziękuję, że Adam był ze mną. 
Start to porażka. 

Na mecie nie czekamy na podgrzewającą się zupę, kupujemy burgera i idziemy opłukać nogi i buty do rzeki. 

Chłodzenie © djk71

Wracając na kwaterę dopada nas deszcz i grad. Nic nie widać. Dobrze, że tak nie było na trasie. 


Bieg dla Słonia

Środa, 7 czerwca 2023 · Komentarze(0)
Kolejna edycja biegu upamiętniającego postać himalaisty Artura Hajzera. Kolejna edycja Biegu Dla Słonia. 

Na ściance © djk71

Tradycyjnie do Chorzowa przyjeżdżam z Anetką. 

Z żoną © djk71

Myślałem, że dziś pobiegnę sam, ale dzwoni Adam, że jednak zdecydował się dołączyć.

Przed Stadionem Śląskim © djk71

Szkoda, że reszta teamowej ekipy ma inne plany. To jeden z biegó, gdzie nie ma pomiarów czasu, gdzie jest świetna atmosfera, gdzie jest okazja porozmawiać i potruchtać wspólnie. 

W czołówkach © djk71

Tak też biegniemy z Adamem. Rozmawiając, zatrzymując się na zdjęcia.

Na stadionie © djk71

Pozdrawiając znajomych. 

Rzeka światła © djk71

Super bieg, super klimat, do tego fantastyczna dziś pogoda.


Morning Weight Training

Wtorek, 6 czerwca 2023 · Komentarze(0)
Rano chwila wahania, czy bieg, czy siłownia.
Jest jednak coraz cieplej więc może jednak bieg wieczorem na dworze, a rano siłownia.

Czuję jeszcze mięśnie po ostatnim treningu :-) I chyba rosną, boi waga skoczyła do góry. To muszą być mięśnie :-)

Bieg wzorcowy

Poniedziałek, 5 czerwca 2023 · Komentarze(0)
Czas zacząć kolejny plan treningowy. Chwila wahania, który wybrać, każdy ma swoje plusy dodanie i ujemne.
Ostatecznie wybieram jedne z tych, które na dzień dobry wymagają biegu wzorcowego.

I choć bieg bardzo krótki to łatwo nie jest. Jeszcze długo po biegu mam wrażenie, że płuca mi płoną.

Firmowo do skansenu

Sobota, 3 czerwca 2023 · Komentarze(1)
81 km na rowerze - kategoria: wydarzenie!

Kiedyś taki dystans był standardem co najmniej raz w tygodniu. Teraz to wydarzenie. Ostatni raz dłuższą niż dzisiejsza wycieczkę miałem 4 lata temu z Etisoft Running Team.
Dziś też... pół trasy z firmową ekipą - może dlatego właśnie dałem radę - w doborowym towarzystwie kilometry mijają bardzo szybko...
Ale po kolei :)

Rano wczesna pobudka, śniadanko, pakowanie i... ruszam do firmy. Słonecznie ale rześko. 

Rowerówka na strefie © djk71

Szczególnie na zjeździe do Rokitnicy. Potem już lepiej. Spokojnie docieram do Gliwic. Pod firmą jeszcze nikogo nie ma, ale po chwili zaczyna się zjeżdżać ekipa. 
Pół godziny później jesteśmy w komplecie (tzn. Ci, którzy nie wymiękli :-) )

Gotowi do drogi © djk71

Ruszamy przez park, obok tężni, potem Żerniki, Leśna... Wokół pełno zieleni.

Zielony Śląsk © djk71

Gdzie się daje, staram się choć trochę przybliżyć historię mijanych miejsc. Jak na przykład na zabrzańskiej strefie obok pomnika górników.

Prelekcja :-) © djk71

Dalej postój w Miechowicach obok zrewitalizowanego pałacu i kawałek dalej wspomnienie Ofiar Tragedii Górnośląskiej. 

Chwila historii © djk71

W drodze do Bobrka Sławkowi strzela opona, ale każe jechać na dalej. 

W drodze na Bobrek © djk71

Będąc na Śląsku nie możemy przegapić oczywiście akcentów przemysłowych. 

Docieramy do Bobrka © djk71

Koksownia na Bobrku © djk71

Oglądamy fantastyczną miejscową zabudowę. I docieramy do parku Fazaniec. Tu dołącza do nas ponownie Sławek. 

Przed nami przejazd przez Szombierki i tu pełne zaskoczenie bo... wjeżdżamy w środek targu staroci. Udaje się bez strat przecisnąć i lądujemy nad Bytomką. 
Bardzo lubię ten odcinek trasy. Niby zielono, a jednocześnie poprzemysłowo. 

Nad Bytomką w okolicach Kolonii Zgorzelec © djk71

Jest też gdzie się zmęczyć :-) 

Nad Bytomką w okolicach Kolonii Zgorzelec © djk71

Kolejny punkt trasy to Żabie Doły. Na szczęście nie jest zbyt tłoczno. 

Żabie Doły © djk71

Mijamy Dolinę Górnika.

W Dolinie Górnika © djk71

I docieramy do Szybu Prezydent. Na moją propozycję zawodów biegowych na szczyt szybu ekipa nie zareagowała entuzjazmem, ale większość weszła :-)

Szyb Prezydent © djk71

Zaczyna grać muzyka, leją piwo... zastanawiamy się, czy tu nie zostać :-) Cel jest jednak inny więc jedziemy jeszcze 1,5 km dalej :) 

Wszyscy bez problemu dali radę. Nastroje dopisywały. Wyjazd wydaje się udany. 
Teraz tylko coś zjeść, napić się i... każdy już we własnym zakresie wraca do domu.

Ja przez Żabie Doły. 

Żabie Doły © djk71

Na mapce tylko część trasy (z firmy do Parku).

Regeneracja po ciężkiej nocy

Środa, 31 maja 2023 · Komentarze(0)
Prawie 20 godzin snu wymieszane z dolegliwościami żołądkowymi. Nie wiem co mnie tak poskładało :-( 

Kiedy doszedłem do siebie postanowiłem choć na chwilę pójść pokręcić. W planie było to wczoraj, ale nie wyszło. 

Miechowice © djk71

A dziś wyszło i to całkiem nieźle. 

Nasz Śląsk © djk71

Zielony Śląsk © djk71

Nasz Śląsk © djk71

Trochę przemysłu © djk71

Nie mówię o szybkości, czy kondycji, ale o pogodzie, o trasie... 

W Bytomiu © djk71

W parku © djk71

Wróciłem zmęczony, ale zadowolony. 

Człowiek legenda © djk71

Ech... © djk71

Mam nadzieję, że wczorajsza noc to efekt zmęczenia i stresu, a nic poważniejszego.


Lubię to © djk71


Pod wiaduktem © djk71