Wpisy archiwalne w kategorii

Siłownia

Dystans całkowity:186.89 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:194:46
Średnia prędkość:7.81 km/h
Maksymalna prędkość:175.00 km/h
Suma podjazdów:137 m
Maks. tętno maksymalne:195 (100 %)
Maks. tętno średnie:178 (87 %)
Suma kalorii:74006 kcal
Liczba aktywności:287
Średnio na aktywność:5.05 km i 0h 40m
Więcej statystyk

Przedobiedni trening

Niedziela, 27 października 2019 · Komentarze(0)
Przed obiadem z synem na siłowni. Tradycyjna rozgrzewka w ping-ponga :-) Potem trochę różnorodnych ćwiczeń. W sumie czuję, ze poćwiczyłem.

Szybki ping pong

Poniedziałek, 14 października 2019 · Komentarze(0)
Dziś w planach było bieganie na bieżni i ciąg dalszy lektury. Zamiast tego wyszło spotkanie z synem w siłowni. Ponieważ On już był prawie po ćwiczeniach to tylko trochę się rozgrzałem przy ping pongu.

Niedzielne obijanie się

Niedziela, 13 października 2019 · Komentarze(0)
Obowiązek obywatelski spełniony więc czas się poruszać.

Co prawda pogoda zachęca do wyjścia na dwór, ale jednak jedziemy na siłownię. Wczoraj pogoda też zachęcała i... nic... nie wyszło... Tak bywa... często... w weekendy...

Wczoraj aktywność była tylko kibicowska. Najpierw śledzenie przed tv łamania (z powodzeniem) dwóch godzin na dystansie maratońskim. Potem kibicowanie synowi i jego drużynie na meczu piłki ręcznej w Siemianowicach. Wygrali :-)

Na siłowni trochę rozgrzewki przy stole tenisowym, potem trochę ćwiczeń z hantlami, rozciąganie i bieżnia. Tym razem bieżnia napędzana tylko siłą własnych nóg. Już wcześniej na niej się bawiłem, ale zastanawiam się, czy na stałe nie dodać jej do treningów. Minus jest tylko taki, że szybko się tam rozpędzam, a potem boję się, że spadnę ;-)

Siłownia bez (w poszukiwaniu) celu

Środa, 9 października 2019 · Komentarze(0)
Po pracy poszedłem na siłownię. Chyba z rozpędu. Z przyzwyczajenia. Wczoraj sprawdziłem, że wciąż potrafię biegać, a dziś...? No właśnie... Nie bardzo wiedziałem co dalej... Powspinałem się trochę na bieżni... Trochę ćwiczeń na maszynach... Naprawili wagę więc ważenie... i... No właśnie... i... co dalej?

Oczywiście można ćwiczyć dla samego ćwiczenia, biegać dla biegania, jeździć dla jeżdżenia... albo robić to wszystko np. dla zdrowia, czy sylwetki... Ale to wszystko jest dla mnie jakoś mało wymierne... albo z założenia niemierzalne...

Ja jednak potrzebuję celu, planu... To czy i jak się go będę potem trzymał to inna sprawa. Ale potrzebuję tego...

I muszę coś wymyślić... Bo oczywiście będę dalej biegał, kręcił... bo samo to sprawia mi przyjemność, ale bez celu równie łatwo będę odpuszczał, bo pogoda, bo zmęczenie, bo... (tu mam jeszcze przygotowany cały wachlarz wymówek)....

Mogę oczywiście biegać kolejne dychy, połówki, czy nawet kolejny maraton... I pewnie coś takiego się wydarzy, może nawet uda się pobić kolejną życiówkę, ale jakoś nie jest to specjalne motywujące. Za stary już jestem na to by walczyć o podium, a cieszenie się z kolejnych kilku sekund postępu oczywiście jest fajne, ale nie do końca motywujące.

Bieganie w terenie, w górach? Kusi, choć to też zbyt ogólnikowe... Ultra? Kusi...
Był duathlon, może pora na triathlon? Fajnie by było tylko.... tylko to pływanie...

A może wrócić do orientacji? Tylko na rowerze, czy biegowo?

A może coś zupełnie innego? Łódki, samoloty... :-) ?

I co tu z sobą zrobić? © djk71


Obijanie się na siłowni

Niedziela, 29 września 2019 · Komentarze(0)
Po powrocie z roweru syn zapytał, czy idziemy na siłownię. Co było robić. Poszedłem :-)

Ogólnie bez szaleństw, więcej obserwowałem poczynania Igora niż sam ćwiczyłem, ale zgodnie z zaleceniami nie chciałem eksperymentować z nowymi ćwiczeniami na tydzień przed maratonem.

Czas się porozciągać

Piątek, 20 września 2019 · Komentarze(0)
Lubię chodzić z synem na siłownię.
Nie dość, że jest towarzystwo, że można pogadać to jeszcze dodatkowo motywuje mnie do ćwiczeń, których pewnie bym sam nie próbował nawet.  Dobrze. Trzeba się wziąć w końcu za siebie. :-)

PingPong z obrotem

Niedziela, 15 września 2019 · Komentarze(0)
Często idąc z synem na siłownię rozgrzewkę robimy... grając w tenisa stołowego. Można się spocić, można się rozruszać :-)
Dziś Igor zaproponował żeby wzorem naszych piłkarzy po każdym odbiciu piłeczki zrobić obrót wokół własnej osi.
Gra nabrała kolorów. Jak później niebo nad stadionem. Bo od razu po treningu poszliśmy piętro wyżej... na mecz :-)

Kolory nad stadionem © djk71

Szybki ping ong

Środa, 4 września 2019 · Komentarze(0)
Dziś mnie Google wyprowadził w pole i poinformował, że remontowana od kilku miesięcy droga jest już przejezdna. W efekcie spóźnienie na siłownie i czasu wystarczyło jedynie na rozgrzewkę przy stole ping-pongowym.