Wpisy archiwalne w kategorii

W górę

Dystans całkowity:5361.67 km (w terenie 1715.19 km; 31.99%)
Czas w ruchu:542:32
Średnia prędkość:9.84 km/h
Maksymalna prędkość:67.33 km/h
Suma podjazdów:50796 m
Maks. tętno maksymalne:200 (108 %)
Maks. tętno średnie:183 (100 %)
Suma kalorii:143907 kcal
Liczba aktywności:141
Średnio na aktywność:38.03 km i 3h 54m
Więcej statystyk

KGP #19 Skalnik

Poniedziałek, 31 lipca 2023 · Komentarze(0)
Pod latarnią najciemniej. Choć mieszkaliśmy prawie pod Skalnikiem, to dopiero dziś, po wymeldowaniu się z kwatery, udało się zdobyć najwyższy szczyt Rudaw Janowickich.
Po drodze mijamy skałki.

Odpoczywamy chwilę na Małej Ostrej.


Odpoczynek na Ostrej Małej © djk71

Spokojnie, pusto, tak jak lubimy...
Widok z góry © djk71

Idziemy dalej. 

Kamyczek © djk71

Docieramy na docelowy szczyt. 

Skalnik zaliczony © djk71

Schodzimy inną niż wszyscy drogą. 

Zejście ze Skalnika © djk71

Końcówka asfaltem © djk71

W drodze powrotnej wizyta w Krzeszowie....

W Krzeszowie © djk71

... oraz w Kościele Pokoju w Świdnicy...

Kościół Pokoju w Świdnicy © djk71

Jest przepiękny.

Kościół Pokoju w Świdnicy © djk71

Kościół Pokoju w Świdnicy © djk71

Kościół Pokoju w Świdnicy © djk71

Intensywne kilka dni, ale naprawdę odpoczęliśmy :-) 

KGP #18 Skopiec i okolica

Niedziela, 30 lipca 2023 · Komentarze(0)
Dziś celem były Góry Kaczawskie.

Chwilę się wahamy jakie buty założyć :-) 

Drzewo (prawie) sandałowe © djk71

W końcu idziemy, oglądając się za siebie i z jednej strony podziwiając góry, a z drugiej obserwując chmury. 

Chce się chodzić © djk71

Trudno tylko określić który szczyt jest tu najwyższy. W książeczce z Korony Gór Polski to Skopiec 724 m n.p.m., gdzieś jednak czytaliśmy, że jednak w rzeczywistości jest niższy, a wyższy jest od niego sąsiadujący z nim Baraniec.

W prawo, czy lewo? © djk71

Inne źródła mówią, że jeszcze wyższa jest Folwarczna.

Folwarczna © djk71
Zaliczamy powoli wszystkie. 

Powoli © djk71

I jest pięknie. 

Paśnik © djk71


Okole - cd. Gór Kaczawskich

Niedziela, 30 lipca 2023 · Komentarze(0)
Po zaliczeniu Skopca, Barańca i Folwarcznej walczących o tytuł najwyższego szczytu Gór Kaczawskich, przeczytaliśmy w Wikipedii, że Okole ma 725 m n.pm (inne źródła podają od 714 wzwyż). Postanawiamy zaliczyć i ten szczyt :) 

W drodze na Okole © djk71

Łatwa trasa, jedynie końcówka lekko pod górę. 

Okole © djk71

Jest pięknie. 

Widok z Okola © djk71

Można by tu zostać na dłużej © djk71

Trzeba jednak wracać, bo w planach odwiedziny u mieszkającej w okolicy rodziny :-)

Maszerujemy © djk71

KGP #17 Chełmiec

Sobota, 29 lipca 2023 · Komentarze(0)
Dziś w planach Góry Wałbrzyskie i Chełmiec (opcjonalnie jeszcze kilka szczytów w okolicy). 

W drodze na Chełmiec © djk71

Po drodze ciekawe upamiętnienie górników (na każdej stacji drogi krzyżowej).

Ciekawa droga krzyżowa - poświęcona górnikom © djk71

Są też inne ciekawostki. 

Skocznia? © djk71

W końcu docieramy na szczyt (w książeczce jest jako najwyższy). 

Chełmiec © djk71

Wchodzimy na wieżę i podziwiamy góry. 

Widok z Chełmca © djk71

Schodzimy do auta. 

Chce się chodzić © djk71

Postanawiamy dziś sobie odpuścić dalsze szczyty, za to zaliczyć okoliczne miasta, gdzie nie byliśmy nigdy albo już dawno... 

Na pierwszy strzał idzie Wałbrzych. Mocno zniszczony, ale starówka ładnie odnowiona. Tylko bardzo pusto. 

Wałbrzych © djk71

Potem Szczawo Zdrój. Jak to uzdrowisko :-) 

Szczawno Zdrój © djk71
Ludzie odpoczywają, czy nawet się opalają :-) 

W Szczawnie © djk71

Wracamy do Kowar

W Kowarach © djk71

Zapowiada się deszcz

Na wypadek deszczu © djk71

Mimo to jedziemy do Cieplic ze spotkaną rodzinką. 

W Cieplicach © djk71

I jest świetnie. A ja nie moknę dzięki pożyczonej czapeczce :-) 

Zadowoleni © djk71

KGP #16 Śnieżka

Piątek, 28 lipca 2023 · Komentarze(0)
Śnieżka - mam być pierwszy raz na Śnieżce... od dokładnie ćwierć wieku. Pieszo. W międzyczasie zdarzyło się kilka razy... rowerem ?

Jesteśmy na szczycie :-) © djk71

Przyglądamy się prognozom pogody i żaden z nadchodzących dni nie wydaje się być idealny. Co więcej dziś ma być w miarę najlepiej :-)
Jako, że zaplanowaliśmy kilkunastokilometrowy spacer to na Kopę decydujemy się wjechać kolejką. Pod koniec trasy nieźle wieje :-) 

Nie spodziewaliśmy się, że w środku wakacji ruszymy na trasę w zimowych kurtkach ;-) 

Widoków nie ma :-) © djk71

Po drodze nic nie widać, dodatkowo jest wietrznie, mocno wietrznie - budowana w ostatnim czasie masa przydała się - nie zwiało mnie ?

Środek lata w drodze na Śnieżkę :-) © djk71

Obserwatorium zobaczyliśmy dopiero, gdy zbliżyliśmy się na odległość kilkudziesięciu metrów.

Jest i obserwatorium © djk71

Na miejscu podbijamy książeczki w czeskiej poczcie i czekamy na przejaśnienie... 
Jakikolwiek widok pojawia się dopiero na zejściu. I to też momentami. 

Na chwilę zniknęły miejscami chmury © djk71

Schodzimy do Domu Śląskiego.  

Miejscami coś widać © djk71

I mimo chmur, drobnego momentami deszczu, decydujemy się iść dalej. 

Idziemy dalej © djk71

Mijamy kocioł Małego Stawu z widokiem na schroniska...

Nad Małym Stawem © djk71

Dalej Wielki Staw. 

Kocioł Wielkiego Stawu © djk71

I docieramy do Słonecznika. 

Słonecznik © djk71

Chwila odpoczynku, rozmyślań i ruszamy w stronę Pielgrzymów.

Widoki z góry © djk71

Mijamy Pielgrzymy

Pielgrzymy © djk71

I dalej schodzimy.

Schodzimy © djk71

W końcu widać Śnieżkę  ;) 

W oddali Śnieżka © djk71

Kolejny szczyt zaliczony. 

Super dzień © djk71


Super dzień, zakończony spotkaniem z kuzynką i Jej rodzinką ?

KGP #14 - Wielka Sowa

Czwartek, 27 lipca 2023 · Komentarze(0)
Początek urlopu. Ruszamy na zachód!
Oczywiście w planach zaliczenie kilku górek w ramach KGP. Bez spiny, w zależności od pogody, nastroju, siły :-) 

Po drodze do Kowar, gdzie mamy stacjonować zahaczamy o Góry Sowie. Udaje się sprytnie zaparkować i idziemy na Wielką Sowę. 

Po drodze na Wielką Sowę © djk71

Spokojne podejście, trochę ludzi, ale tłoku nie ma. 
Na szczycie trochę ludzi odpoczywa :-) 

Wieża na Wielkiej Sowie © djk71

Wchodzimy na wieżę i napawamy się widokami. 

Widoki z góry © djk71

 W drodze powrotnej obiadek w schronisku. Trochę czekaliśmy, ale było smacznie, a nam się nie spieszyło.

 
Schronisko Orzeł © djk71


KGP #15 Waligóra

Czwartek, 27 lipca 2023 · Komentarze(0)
Po Sowie było nam mało więc postanowiliśmy jeszcze zaliczyć Waligórę. 
Wbrew moim sugestią Anetka nie wzięła kijków i... chyba trochę żałowała. 

Podejście na Waligórę © djk71

Bardzo ostre podejście :-) 

Za to potem już łagodnie, widok na góry Suche z okolic ruin pałacyku Hochbergów. 

Widok na Góry Suche © djk71

Trochę krążymy po okolicznych ścieżkach. Pusto, cicho, jak lubimy ;-)

Widok na góry © djk71

W dalszej drodze zatrzymujemy się jeszcze i oglądamy ruiny kościoła ewangelickiego w Unisławiu Śląskim.

Ruiny kościoła ewangelickiego w Unisławiu Śląskim © djk71

KGP #13 - Babia Góra

Niedziela, 16 lipca 2023 · Komentarze(0)
Kolejny szczyt w ramach zdobywania Korony Gór Polski. Najwyższy w Polsce leżący poza Tatrami. 
W każdym razie ten nie budzi żadnych wątpliwości. W niektórych innych przypadkach co innego w książeczce, a co innego w rzeczywistości... Stąd też suplementy, alternatywne korony itp. Tak naprawdę to zupełnie nas to nie obchodzi. :-) Cieszymy się, że książeczka zmotywowała nas do powrotu w góry :-) 

I nie jest przeszkodą nawet wysoka temperatura, której ja nie jestem miłośnikiem :) 

Wstajemy wcześnie rano i przyjeżdżamy na Przełęcz Krowiarki. Akurat ktoś wyjeżdża z parkingu znajdującego się najbliżej wejścia na szlak więc parkujemy tam gdzie planowaliśmy. 
Zmieniamy buty, bierzemy plecaki i ruszamy. Wiemy, że pierwsze kilka km to będzie od razu ostre podejście. 

Ruszamy z Przełęczy Krowiarki © djk71

Nigdzie nam się nie śpieszy więc idziemy w swoim tempie. 

Prawie po schodach © djk71

Najpierw Skolica.

Na Sokolicy wieje © djk71

Trochę wieje, choć na dole wiało jeszcze mocniej. 
Pod nogami ciekawostki. 

Dawne słupki z granicy słowacko-niemieckiej © djk71

Idziemy na (za przeproszeniem) Gówniak © djk71

Piękne widoki © djk71

Dalsza wspinaczka i jest Gówniak. 

Chwila odpoczynku © djk71

Ładnie © djk71
Zaraz Babia Góra © djk71

A po chwili Królowa Niepogód :-)

Trochę ludzi jest, ale tłoku nie ma. © djk71

Nam jednak pogoda sprzyjała. Mogłoby być nawet trochę chłodniej. :-) 

Podziwiamy widoki © djk71

Jest ciepło, sucho, fantastyczna widoczność. 

W oddali Tatry © djk71

Schodzimy. 

Na zejściu z Babiej Góry © djk71

Rozglądamy się :-) © djk71

Kiedy schodzimy na Przełęcz Brona pytam Anetkę czy chce iść jeszcze na Małą Babią Górę. Chce :-) 

W oddali Mała Babia Góra © djk71

No trudno :-) Nie jest daleko (a dodatkowo kolejny szczyt w Koronie Beskidu Żywieckiego :-))

Ładnie tu © djk71

Podejście krótkie, ale słońce daje tu wszystkim w kość. Mnie w... kark :-) Oczywiście zapomnieliśmy się posmarować :-( 

Słowacja przed nami © djk71

Na zejściu też można się zmęczyć :-) Z przyjemnością odpoczywamy w schronisku Markowe Szczawiny. 
Dwa olbrzymie schabowe szybko znikają z talerzy :-) 

Przerwa w schronisku © djk71

Jeszcze chwila odpoczynku i ruszamy w drogę powrotną. Teraz już prostą, zacienioną drogą w dół. Prawie, że nudno ;-) 

Przerwa w schronisku © djk71

Kilkanaście kilometrów pięknej wycieczki za nami. Dłużej niż planowaliśmy, ale przecież nie szliśmy na czas :-) 

KGP #12 Skrzyczne

Niedziela, 2 lipca 2023 · Komentarze(0)
Kolejny szczyt w ramach zdobywania Korony Gór Polski. 
Skrzyczne. Co ciekawe, mimo że blisko to nigdy nie byłem tu... pieszo. Zawsze podjeżdżałem rowerem. 

Skrzyczne w oddali © djk71

Dziś z żoną pieszo. Chociaż do Szczyrku dojeżdżamy dopiero po dziewiątej to nie ma żadnego problemu z parkowaniem, ludzi niewiele. 
Zaglądamy do informacji turystycznej, Google co prawda podpowiada, że dziś nieczynne, ale na szczęście się myli. Odbieramy książeczki i mapy projektu The Loop. Będzie co zbierać jak skończymy KGP. 

Ruszamy zielonym szlakiem. Jest pochmurno, rześko, ale idzie się dobrze. 

Choć Ci co byli to wiedzą, że z każdej strony jest od razu... pod górę :-) 

Pod górkę © djk71

Spokojnym tempem pokonujemy kolejne podejścia. 
Tam gdzie się da focimy. 

Jest okazja trzeba pstrykać © djk71

Nigdzie nam się nie śpieszy.

W oddali Jezioro Żywieckie © djk71

Przez chwilę mamy wrażenie, że zacznie padać, ale na szczęście nic takiego się nie dzieje. 

Zaraz szczyt © djk71

Docieramy na szczyt. Oczywiście kolejne fotki :-) 

Jesteśmy na szczycie © djk71

Chwila przerwy w schronisku. Pszeniczny Miłosław zero wchodzi bez problemu :)

Do schroniska © djk71

Anetka walczy z nogą i z sobą. Od początku podejścia ma problem. Dzielnie jednak decyduje, że nie idziemy na łatwiznę i schodzimy niebieskim szlakiem :-) 

Kolejką? Nie :-) © djk71

Znów bez pośpiechu, ale też bez tłumów. 

Co więcej, wyszło słońce. 

Jest pięknie © djk71

W Szczyrku wciąż nie ma tłumów. Zjadamy po placku i wracamy do domu. 

Pieczątki muszą być © djk71

Dwunasty szczyt dodany do kolekcji.  

Mamy to :-) © djk71


Rzeźniczek 2023

Sobota, 10 czerwca 2023 · Komentarze(0)
W tym roku nie było w planie startu w trakcie Festiwalu Rzeźnika. W sumie, jak już pisałem w tym roku miało wcale nie być startów, ale plany planami, a życie życiem :-) Wygrałem pakiet na dowolny bieg festiwalowy więc trzeba było pobiec. Dycha za mało (nie warto jechać tak daleko), a maraton po górkach to za dużo. Wybór padł więc na Rzeźniczka (28 km). Po raz trzeci. Zupełnie się nie czuję przygotowany na taki dystans po górach. Ale jadę. Ze mną Adaś któremu też spadł z nieba pakiet startowy (Ewa dzięki za pakiet, Piotr dzięki, że pomyślałeś o Adamie) :-) 

W piątek odbieramy pakiety startowe i już po wizycie na Orliku wiemy, że będziemy musieli zaprzyjaźnić się z błotkiem :-) Niczego innego się nie spodziewaliśmy, tym bardziej, że cały czas pada i jutro też ma padać. 

Kiedy przyjeżdżamy rano do Cisnej nie pada. 

Oczekując na kolejkę © djk71

7:15 ruszamy podstawioną bieszczadzką kolejką do Żubraczego.

W kolejce © djk71

Po drodze zastanawiamy się czy naprawiane naprędce Adasia kijki wytrzymają.

Wytrzymają? © djk71

Wysiadamy z kolejki i jeszcze kilkaset metrów z buta. 

Dojechaliśmy © djk71


Sporo nas, a to tylko z jednego składu © djk71

Ciepło. na starcie nawet bardzo, ściągamy rękawki. 

Ciepło i nie pada © djk71

Do startu przygrywa Wiewiórka na Drzewie. Miło. 

Ruszamy. Od początku biegnie mi się źle. Czuję się słabo. Widzę, że Adam ma więcej sił. Początkowe 3-4 km asfaltem, nie jest fajnie choć oczywiście biegnę. Co ciekawe niektórzy już tu przechodzą do marszu. Skręcamy do lasu i teraz już my też będziemy co jakiś czas maszerowali. Raz, że miejscami wąsko i trudno wyprzedzać (startuje ok 700 osób), dwa, że na podbiegach nie jest łatwo. W sumie to dla mnie dziś chyba wszystkie podbiegi to będą podejścia. Już dawno pogodziłem się z tym, że nie jestem w stanie wszystkiego podbiec, ale dziś jest porażka. Nawet najprostsze podbiegi... podchodzę :-( 

Na plus jest tylko temperatura i... niespodziewany brak deszczu. 

Są widoki, trzeba focić :-) © djk71

Na jednym z podejść rozmawiam z kimś idącym za mną. Dopiero po chwili odwracając się po dłuższej chwili okazuje się, że to Kasia :-) 

Mimo podejść i braku sił do 12-13 km jest w miarę spokojnie, gdy głowa zaczyna wariować tłumaczę sobie, że za jeszcze 2-3 km i będzie bufet. I daję radę. 

Lubię Bieszczady © djk71

Na miejscu cola, orzeszki, arbuz i kawałek bułki. Ruszamy na Okrąglik. To zmora, którą mam w pamięci od pierwszego startu. 
Tu znakomicie się spisuje Adam prowadząc mnie po kawałku i dyktując odpoczynki. Jakoś dzięki temu daję radę. 

Już niedaleko © djk71

Najtrudniejsze za nami, teraz jeszcze Jasło, Małe Jasło i zbieg do Cisnej. 

Walczę © djk71

Nie mam  sił, ale posuwam się do przodu, widzę, że Adam mógłby być już pewnie na mecie, ale dzielnie towarzyszy moim zmaganiom. 

Widoki pomagają w walce ze zmęczeniem © djk71

Z Małego Jasła praktycznie tylko zbieg. Tyle, że po błocie. Choć nie można narzekać, jest go i tak mniej niż się spodziewaliśmy, niż bywało innymi laty. 
Choć Ci którzy biegli na wcześniejszych biegach mówią, że było rekordowo. Nas chyba uratowało to, że dziś nie padało. 

Bywało gorzej © djk71

Na końcówce Adam mi ucieka, a ja zbiegam swoje. Widzę, jak ludzie zaliczają upadki, ja... siadam na tyłku przy... wbieganiu na szutrową drogą... na ostatnim metrze :-) 

Teraz już tylko kilometr do mety. Daję radę. 

Jest i medal © djk71

Zmęczony, ale zadowolony, że wystartowałem. Dziękuję, że Adam był ze mną. 
Start to porażka. 

Na mecie nie czekamy na podgrzewającą się zupę, kupujemy burgera i idziemy opłukać nogi i buty do rzeki. 

Chłodzenie © djk71

Wracając na kwaterę dopada nas deszcz i grad. Nic nie widać. Dobrze, że tak nie było na trasie.