KGP #12 Skrzyczne
Niedziela, 2 lipca 2023
· Komentarze(0)
Kategoria Bez roweru, śląskie, W górę, W towarzystwie, Z kamerą wśród..., KGP
Kolejny szczyt w ramach zdobywania Korony Gór Polski.
Skrzyczne. Co ciekawe, mimo że blisko to nigdy nie byłem tu... pieszo. Zawsze podjeżdżałem rowerem.
Dziś z żoną pieszo. Chociaż do Szczyrku dojeżdżamy dopiero po dziewiątej to nie ma żadnego problemu z parkowaniem, ludzi niewiele.
Zaglądamy do informacji turystycznej, Google co prawda podpowiada, że dziś nieczynne, ale na szczęście się myli. Odbieramy książeczki i mapy projektu The Loop. Będzie co zbierać jak skończymy KGP.
Ruszamy zielonym szlakiem. Jest pochmurno, rześko, ale idzie się dobrze.
Choć Ci co byli to wiedzą, że z każdej strony jest od razu... pod górę :-)
Spokojnym tempem pokonujemy kolejne podejścia.
Tam gdzie się da focimy.
Nigdzie nam się nie śpieszy.
Przez chwilę mamy wrażenie, że zacznie padać, ale na szczęście nic takiego się nie dzieje.
Docieramy na szczyt. Oczywiście kolejne fotki :-)
Chwila przerwy w schronisku. Pszeniczny Miłosław zero wchodzi bez problemu :)
Anetka walczy z nogą i z sobą. Od początku podejścia ma problem. Dzielnie jednak decyduje, że nie idziemy na łatwiznę i schodzimy niebieskim szlakiem :-)
Znów bez pośpiechu, ale też bez tłumów.
Co więcej, wyszło słońce.
W Szczyrku wciąż nie ma tłumów. Zjadamy po placku i wracamy do domu.
Dwunasty szczyt dodany do kolekcji.
Skrzyczne. Co ciekawe, mimo że blisko to nigdy nie byłem tu... pieszo. Zawsze podjeżdżałem rowerem.
Skrzyczne w oddali© djk71
Dziś z żoną pieszo. Chociaż do Szczyrku dojeżdżamy dopiero po dziewiątej to nie ma żadnego problemu z parkowaniem, ludzi niewiele.
Zaglądamy do informacji turystycznej, Google co prawda podpowiada, że dziś nieczynne, ale na szczęście się myli. Odbieramy książeczki i mapy projektu The Loop. Będzie co zbierać jak skończymy KGP.
Ruszamy zielonym szlakiem. Jest pochmurno, rześko, ale idzie się dobrze.
Choć Ci co byli to wiedzą, że z każdej strony jest od razu... pod górę :-)
Pod górkę© djk71
Spokojnym tempem pokonujemy kolejne podejścia.
Tam gdzie się da focimy.
Jest okazja trzeba pstrykać© djk71
Nigdzie nam się nie śpieszy.
W oddali Jezioro Żywieckie© djk71
Przez chwilę mamy wrażenie, że zacznie padać, ale na szczęście nic takiego się nie dzieje.
Zaraz szczyt© djk71
Docieramy na szczyt. Oczywiście kolejne fotki :-)
Jesteśmy na szczycie© djk71
Chwila przerwy w schronisku. Pszeniczny Miłosław zero wchodzi bez problemu :)
Do schroniska© djk71
Anetka walczy z nogą i z sobą. Od początku podejścia ma problem. Dzielnie jednak decyduje, że nie idziemy na łatwiznę i schodzimy niebieskim szlakiem :-)
Kolejką? Nie :-)© djk71
Znów bez pośpiechu, ale też bez tłumów.
Co więcej, wyszło słońce.
Jest pięknie© djk71
W Szczyrku wciąż nie ma tłumów. Zjadamy po placku i wracamy do domu.
Pieczątki muszą być© djk71
Dwunasty szczyt dodany do kolekcji.
Mamy to :-)© djk71