Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2017

Dystans całkowity:245.52 km (w terenie 19.00 km; 7.74%)
Czas w ruchu:20:15
Średnia prędkość:12.12 km/h
Maksymalna prędkość:51.87 km/h
Maks. tętno maksymalne:197 (97 %)
Maks. tętno średnie:177 (87 %)
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:14.44 km i 1h 11m
Więcej statystyk

Nad Ru(h)rą

Wtorek, 9 maja 2017 · Komentarze(6)
Dziś zagadka, ale to pod koniec :-)

Na stoisku © djk71


Reszta ekipy śpi, a ja ruszam w miasto... Zabrzmiało nieźle... :-) Oczywiście ruszam pobiegać, a przy okazji zobaczyć choć trochę miasta.

Mgiełki, chłodno © djk71

Dziś oprócz rzeki Ruhry (w końcu wiem skąd nazwa tego zagłębia)...

Ruhra © djk71

... mam trasie kilka okolicznych parków. Piękne, choć o większość z nich tylko zahaczam.

Alejki w parku © djk71

Trochę więcej czasu spędzam w Darlington Park, ale to głównie dlatego, że trochę się tam zakręciłem i wybiegłem nie tam gdzie myślałem, że jestem, a dodatkowo niektóre wyjścia były zamknięte.

Lubię wieże © djk71

W efekcie zamiast 6km wyszło prawie 8km. Nie jest mi smutno z tego powodu.
Teraz śniadanie i na targi.

Stoisko mamy piękne © djk71

Przy okazji zagadka dla tych co nie wiedzą, czy zajmuje się firma w której pracuję. Co wystawiamy?

No dobra, żeby było łatwiej ;-)

Część oferty © djk71

I jeszcze oferta © djk71

No więc? Co? :-)

Znów w Niemczech

Poniedziałek, 8 maja 2017 · Komentarze(0)
Niedziela była aktywna na.. targach. Dziś podobnie, więc rano przed śniadaniem rundka po okolicy. Trasa miała być nieco inna, ale się nie powiodło wgranie trasy do Garmina na szybko, a po całym dniu na stoisku już mi się nie chciało walczyć z tym przed snem.

Ruszam więc do przodu i po chwili są schody nad rzekę. Ciąg pieszo-rowerowy ale prawie pusty więc biegnę sobie wzdłuż wody.

Ciąg pieszo-rowerowy © djk71

Po czterech km nawrotka i kierunek hotel.

Nad rzeczką © djk71

Kilka szybszych akcentów i można się wykąpać i ruszyć na śniadanie. I oczywiście zaraz potem na stoisko.

Rozbieganie w mżawce

Sobota, 6 maja 2017 · Komentarze(0)
Dziś zgodnie z planem (prawie zgodnie, bo miało być jutro, ale jutro by się nie udało) - pierwsze długie rozbieganie. Długie pewnie dla wielu brzmi śmiesznie, bo to raptem 12 km, ale dla mnie długie. Inna sprawa, że w zeszłym tygodniu w sobotę było 12, a w niedzielę 15, ale to było trochę niezgodnie z planem :-) Ale za to jak fajnie :-).

Dziś pogoda nie pomagała w wyjściu z domu. W końcu jednak się zebrałem. Przez cały czas drobna mżawka,, ale jakoś specjalnie mi nie przeszkadzała. A może nawet pomagała. Tempo bardzo spokojne, a mimo to pod koniec lekkie zmęczenie. Brakował mi chyba picia. A może jakiś żel by wystarczył. Lub chociaż treściwsze śniadanie rano, a nie mała miseczka musli.

Najważniejsze jednak, że trening zrobiony. Był czas żeby pomyśleć o wielu sprawach. Muszę chyba też playlistę trochę rozbudować lub zmienić, bo mnie momentami zaczyna nudzić.

O poranku

Piątek, 5 maja 2017 · Komentarze(0)
Jak zawsze najgorzej wstać z łóżka, a potem już jest świetnie. Szczególnie gdy biegnie się w stronę wstającego słońca. I cały czas uśmiech na twarzy - muszę rzeczywiście głupio wyglądać w trakcie biegania ;-)


Poranne przebieżki

Środa, 3 maja 2017 · Komentarze(2)
Wczoraj wraz z nowym planem do słownika treningowego wkradło się słowo: podbiegi, dziś: przebieżki :-)
Poranne to lekkie nadużycie, bo wstałem dość późno, ale wciąż było to przed południem :-)

Na dworze 10 stopni, niby chłodno, a gdy się biega to ciepło. Nie wziąłem sobie żadnej opaski na czoło, ani czapki więc... w końcówce już nic nie widziałem. Oczy zalane potem. Piekły od soli.

Czas na śniadanie i... może rower...

Nowy plan i podbiegi

Wtorek, 2 maja 2017 · Komentarze(0)
Dziś praca, a potem ponoć ma padać, więc trening o poranku.

Skończony pierwszy etap treningów. Plan wg Skarżyńskiego moim zdaniem fantastyczny, motywujący i bezpieczny.
Od dziś przejście na inny plan - zobaczymy co z tego wyniknie. Na początek pierwsze podbiegi. Nowość i urozmaicenie więc mi się podobało ;-)

I jeszcze jedno zdjęcie z niedzielnego Dębowego Włóczykija autorstwa Olgi Dudek :-)

Biegniemy, czy czytamy? © Olga Dudek

Świąteczny rower i podsumowanie za kwiecień

Poniedziałek, 1 maja 2017 · Komentarze(5)
Rowerem ostatnio jeżdżę od święta, a że dziś święto to na rower... Do tego po weekendowym bieganiu wypada odpocząć.
Wstępnie plan był jechać rano, potem po obiedzie, finalnie wybieram się z domu dopiero po wpół do piątej. Bez planu. Chwila krążenia po naszym lesie. Rzut oka na staw w Miechowicach...

W dole staw © djk71

Dalej w stronę Radzionkowa... Nigdy nie wiem gdzie kończy się Bytom, a zaczyna Radzionków. Hala chyba należy do Bytomia, mimo napisów na ścianie...

Hala sportowa © djk71

Naprzeciw pozostałości jakiegoś pomnika. Ktoś wie jakiego?

Co to za pomnik? © djk71

Kawałek dalej spotykam kolarza...

Cóż to za kolarz © djk71

Kierując się znakami docieram do miniskansenu górniczego, choć na miejscu zero informacji o tym.

Miniskansen górniczy © djk71

Wiatr daje nieźle w kość od rana. Krążę jeszcze chwilę po okolicy i w końcu wracam do domu. Niestety kawałek zabrzańskim szlakiem ;-(

Zabrzański szlak :-( © djk71

Na koniec wypada zrobić podsumowanie za kwiecień (w drodze do październikowego maratonu).

Ogólnie:
- rower - 2 wyjazdy - 37,06 km - Porażka :-(
- bieganie - 14 razy - 125,58 km - jest zgodnie z planem, czyli jest regularność. Dystanse coraz dłuższe, choć wciąż szału nie ma, ale na to jeszcze przyjdzie pora. Jest uśmiech.
- pływanie - 0 razy - 0 km - Jak w poprzednim miesiącu - nie było kiedy. Mam nadzieję powrócić do tego kiedyś.
- VO2 max spadek z 40 do 39 - miałem nadzieję na wzrost.
Waga: -1,7 kg (-7,0 kg od początku) - Wciąż powoli w dół.

W sumie tylko biegowo jest ok, reszta do poprawy.