Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2016

Dystans całkowity:666.09 km (w terenie 168.13 km; 25.24%)
Czas w ruchu:38:03
Średnia prędkość:17.51 km/h
Maksymalna prędkość:58.29 km/h
Maks. tętno maksymalne:193 (98 %)
Maks. tętno średnie:167 (85 %)
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:55.51 km i 3h 10m
Więcej statystyk

Kolejny powrót do biegania?

Czwartek, 5 maja 2016 · Komentarze(0)
Kolejna ostatnio delegacja. Rower w domu. Za to wrzuciłem do torby buty do biegania. Co prawda niewiele więcej (brak pulsometru, koszulkę - wziąłem syna, czyli za małą), ale była szansa na bieganie. I udało się. Prawie.

Po wizycie u klienta, kumpel zgadza się zaczekać z pójściem na obiad, aż wrócę z biegania. Nie ma wyboru, trzeba iść :-(

Ruszam i szybko tracę oddech. Niestety nie potrafię wrócić do normalnego. Znów biegnę i po niecałych dwóch minutach znów nie potrafię oddychać. Nic nie daje marsz. I tak w kółko. Nie jest dobrze. I pomyśleć, że trochę ponad rok temu potrafiłem biec non stop przez 60 minut, a dziś nie potrafię przez 2 minuty ;-( Porażka.

W lesie pięknie © djk71

Po skończonej pracy załóż majtki

Wtorek, 3 maja 2016 · Komentarze(4)
Miałem nadzieję, że w weekend będą cztery dni rowerowe. Nie wyszło. Ból łydki i co chwilę pojawiające się deszcze i burze skutecznie zniechęciły mnie do jazdy. Zamiast tego postanowiliśmy z rodziną odwiedzić miejsce, które wielokrotnie mijałem jeżdżąc rowerem, a nigdy nie było okazji tam zajrzeć. Muzeum PRL-u w Rudzie Śląskiej.

Nie do końca byłem przekonany, że warto, ale było warto. Głównie ze względu na wspomnienia. Do tego trafiliśmy na przewodnika, który wzbogacił swymi opowieściami to co inaczej tylko zobaczylibyśmy. Zaliczył co prawda małą wpadkę (której nie omieszkaliśmy mu wypomnieć) ale ogólnie było ok.

Mimo, że wiele rzeczy pamiętałem to niektóre tabliczki budziły zdziwienie.

Ciekawe z jakiego to zakładu? © djk71

Inne były już bardziej znane :-)

Czy aby na pewno? © djk71

Chcieliśmy się czegoś napić, ale rozmyśliliśmy się...

Tylko kto jest wrogiem? © djk71

Z jedzeniem też łatwo nie było...

Dziś wtorek :-( © djk71

Przynajmniej można było coś poczytać...

Kto czytał? © djk71

Kiosk też był zamknięty, można było tylko popatrzeć przez szybkę...

W kiosku © djk71

Za to sprzętu audio-video było od groma... w tym taki jaki miałem w domu :-)

Rubin... ciężki był © djk71

I wspomnienie szkolnych dyskotek... Colorofon!!!

Kto pamięta colorofony? © djk71

Jako, że dziś święto to nie mogło zabraknąć historycznych akcentów...

Szkoda, że historia (jaka by nie była) ląduje na śmietnikach © djk71

I trochę motoryzacji...

Kto tym jeździł? © djk71

Były też i czterokołowce...

Piękna © djk71

No i akcenty rowerowe...

Prosto z Wyścigu Pokoju? © djk71

I z pozdrowieniami dla Tomka...

Ech ten tandem © djk71

Dobra wystarczy. Zdjęć mam więcej, a nie wszystko pstrykałem. Jednak więcej Wam nie pokażę... wybierzcie się sami ;-)

Relacja wprost z mobilnego wozu transmisyjnego...

Wóz transmisyjny? © djk71

Niski puls

Poniedziałek, 2 maja 2016 · Komentarze(0)
Weekendowe wyjazdy dały mi chyba nieźle w kość. Dziś rano ciężko mi się było zebrać. Kiedy już wstałem to najpierw obowiązki, czyli PIT :) Mimo, że szybko się z tym uporałem jakoś nie mogłem się zebrać do jazdy. Zapowiadał się dzień lenia. W końcu jednak zdecydowałem się wyjść choć na godzinkę.

Szybko okazało się, że organizm sam wiedział co robi chcąc zatrzymać mnie w domu. Byłem zmęczony. Na podjazdach, gdzie zwykle puls skacze do ponad 180, dziś mimo zadyszki ledwie 160. I tak przez całą trasę. Pokrążyłem trochę po leśnych pagórkach i wróciłem do domu. Raz, że minęła prawie godzinka, dwa że chłodno się zrobiło, a ja na krótko. Zobaczymy może do jutra trochę odpocznę. 

Święto Pracy na kole

Niedziela, 1 maja 2016 · Komentarze(0)
Wczoraj była szybka rundka. Na dziś była propozycja wyjazdu w stronę Rybnika, ale rozsądek podpowiadał, że trzeba sprawdzić jeszcze jeden kawałek trasy. Towarzyszyć będzie mi Olga.

Wyjeżdżam z domu i... jest chłodno. Chyba zbyt lekko się ubrałem. Zakładam wiatrówkę.
Jesteśmy umówieni pod młotem.

Pod młotem © djk71

Wieje. Chmury się tak szybko przesuwają, że patrząc w górę, ma się wrażenie, że młot się porusza.

W głowie mi się kręci © djk71

Po chwili jest i Olga.

Jest Olga © djk71

Pod centrum handlowym dziś zamiast klienci jacyś inni...

A to kto? © djk71

I pojazdy inne...

Duży © djk71

Mały © djk71

Opłotkami wyjeżdżamy z Zabrza i wjeżdżamy do Gliwic.


Pierwszy raz tą drogą © djk71

Klimatycznie © djk71

Dalej już polami w stronę Knurowa.

Wszędzie żółto © djk71

Zastanawiamy się jak stawiane są takie konstrukcje w wodzie...

Mokra robota © djk71

Dalej fajny odcinek przez las. Przy wyjeździe okazuje się, że mieliśmy trochę szczęścia...

Właśnie stamtąd wyjechaliśmy © djk71

Skręcamy w stronę Dębieńska i dojeżdżamy do Ornontowic. Chciałem zerknąć na pałac, ale niestety jest to możliwe tylko zza płotu. Szkoda. Kolejny przystanek to ogród w Bujakowie. Tu na nas czeka komitet powitalny.

Komitet powitalny © djk71

I to w dodatku nie z pustymi rękami...

Pięknie © djk71

Sam ogród jak zawsze piękny... Chciałoby się tu posiedzieć, ale czasu brak...

Ładny paw © djk71

Stąd polami na zamek w Chudowie, gdzie nieoczekiwanie spotykamy kolegę z pracy. Oczywiście na rowerze :-)

W Chudowie bez zmian © djk71

Teraz już prosto (prawie) do domu. Prawie, bo w Kończycach nie możemy sobie odmówić pysznych lodów. Trzeba się spieszyć, bo jadę z synem na ostatni mecz Józka na parkiecie. Będzie się działo ;-)

Olga, dzięki za wspaniałe towarzystwo :-)