Śnieżka?
W przyrodzie musi być równowaga więc po rowerowym ubiegłym weekendzie nastąpił cały tydzień bezrowerowy. Praca, lekkie przeziębienie, a może przemęczenie sprawiły, że o rowerze mogłem tylko pomarzyć. Chyba tak samo jak o wjeździe na Śnieżkę w tym roku :-( Miał być rowerowy rok - nie udał się, miał być 1,5 miesięczny trening przed śnieżką - też nic z tego, aż się boję dalej planować.
Dziś postanowiłem choć na chwilę uciec na rower. Las i... po 3 km ogień w płucach, choć wcale szybko nie jadę. Po 5km mam wrażenie, ze umieram. Fakt, że nie wybrałem najprostszych ścieżek ale bez przesady!
I ja chciałem pobić swój ubiegłoroczny wynik? Żałosne.