Człowiek z liściem na głowie
Mimo, że widujemy się z Tomkiem niemal codziennie, to ciężko nam się umówić na rower, bo dwa lata (z kawałkiem) to już trochę... Ostatnio jednak pada hasło, że pojeździmy rano. Szósta? Co? Za późno, lepiej czwarta. Ok. Hm... słowo się rzekło... Wieczorem puszczam kontrolnego SMS-a z nadzieją że może mi odpuści... Nie odpuści...
Chciał, nie chciał trzeba wstać po 3-ciej... Śniadanko i wychodzę... Chłodno. Zero sygnału od Tomka, bo... zero sygnału w komórce. Restart pomaga, Tomek już jedzie... Wyjeżdżam mu naprzeciw.
W sąsiednim bloku już szykują się do świąt...
Idą święta© djk71
Spotykamy się w Rokitnicy. Objazd po Osiedlu Ballestrema, rzut oka na stalowe domy... Akademia, Helenka i... do lasu...
Śmigamy po moich ścieżkach zaglądając w co ciekawsze zakątki lasu.
Taki miks jazdy z historią, wysiłku fizycznego z intelektualnym...
Kolejny cel to Segiet, Dolomity... Tu zawsze jest pięknie...
Kanion© djk71
I Red Rock dziś bez błota...
Mamy jeszcze chwilę czasu więc jeszcze Repty... i ciekawsze ścieżki tutejszego parku.
Pora kończyć... jeszcze wjazd na Helenkę od strony Przyjemnej i pora się rozstać... na godzinę... ;-) Zaraz spotkamy się w pracy.
Człowiek z liściem na głowie© djk71
Wpis krótki, ale przecież każde z tych miejsc opisywałem już wiele razy, a poza tym o każdym można by pisać wiele, a tu trzeba jechać do pracy.
Dzięki Tomku, że mnie wyciągnąłeś... Lubię jeździć sam, ale w towarzystwie też jest fajnie, nawet nie wiem kiedy ten czas tak szybko zleciał...