Bohater, czy niedoszły zabójca?

Niedziela, 19 września 2010 · Komentarze(24)
Bohater, czy niedoszły zabójca?
Wczoraj nie miałem zbyt dużo czasu na jazdę. Dziś... chęci do wstania z łóżka. Chyba wciąż odsypiam ubiegły tydzień.
W końcu po jedenastej zbieram się i jadę. Czasu niezbyt dużo ale trzeba choć trochę to wykorzystać.

Ruszam w stronę Miechowic i drogę zastępuje mi policjant informując mnie o trwającym tam właśnie maratonie. Chwila dyskusji i mogę jechać "ale po angielsku - tzn. tak jak biegają lewą stroną". Ok. Wśród biegających dostrzegam Prezydenta Bytomia. Słysząc szum kół woła "Wolę rower!" ale dzielnie biegnie dalej. Krótka wymiana zdań (zwykle spotykamy się na bytomskich masach krytycznych) i jadę dalej.

Prezydent Bytomia - jeździ na rowerze, biega.... © djk71


Leśne ścieżki to coś czego dziś mi trzeba. W samotności zmęczyć się i przestać mysleć o wielu sprawach.

Mijam Miechowice i wjeżdżam do Segietu. Fantastyczne miejsce. Bukowe tereny już w 1908 roku Niemcy chcieli otoczyć ochroną. Udało im się to dopiero (sic!) w 1942 roku.

Podjazdy, zjazdy... fantastycznie.

Po raz pierwszy dziś zauważam tablicę: Park kulturowy "Hałda Popłuczkowa". Często tędy przejeżdżam więc albo jest nowa albo byłem ślepy. Piękne widoki. Zakaz wjazdu pojazdów silnikowych ale jak widać po śladach wielu to nie przeszkadza.

Hałda Popłuczkowa © djk71


Wysoko - nie dla mnie © djk71


Kolor terenu © djk71


Jadę dalej. Kilkukrotnie, choć zwykle tego nie robię, wjeżdżam i wyjeżdżam z Segietu. Potrzebowałem się powspinać i pozjeżdżać (próbując nie łapać za klamki).

Kiedy waham się gdzie jechać podpowiedzi nasuwają się same.

Jechać, czy nie jechać? © djk71


Fajne, ale nie dziś :-)

Pora wracać. Dojeżdżam rozpędzony do skrzyżowania ścieżek. Widoczność dobra, nikt nie jedzie więc prawie nie zwalniam. Prawie, bo przy skrzyżowaniu stoi rodzinka z maluchem na rowerku na czterech kółkach. Patrzą na mnie gdy z dużą prędkością zbliżam się w ich kierunku. Gdy jestem już prawie na skrzyżowaniu ojciec-idiota wypycha bezbronnego malucha na środek skrzyżowania. Nie wiem jak to zrobiłem. Zatrzymałem się tuż przed malcem. Cud. Nie wiem jak to zrobiłem. Dzieciak nawet nie zdążył się zorientować co się stało. Co mogło się stać. Ojciec usłyszał tylko niecenzuralny potok słów. Reszta dostanie mu się od żony w domu. Nie wiem kto był bardziej blady, ja, czy ona... Przecież gdyby rozpędzone 100 kg wpadło na to dziecko... lepiej nie myśleć... Nie wiem czy uratowałem mu życie, czy omal go nie zabiłem...

500m dalej siadam na trawie i siedzę. Nie potrafię jechać. Cały się trzęsę. Po kilu minutach siadam na rower i spokojnym tempem docieram do domu. Żona mówi, że mam jeszcze 20 minut czasu więc mogę jeszcze pojeździć. Nie chce mi się. Nie dzisiaj...

Komentarze (24)

shem
Wiem, zwykle staram się być ostrożny ale tego nie przewidziałem...
alistar
Ojciec albo w Poznaniu na targach siedzi albo jest krótko po weselu i boi się ew. kontroli antydopingowej ;-)

djk71 19:38 niedziela, 26 września 2010

No dobrze, dzieci jeżdżą (nawet sukcesy duże i spektakularne odnoszą :D), a ojciec ich? ;)

alistar 19:29 niedziela, 26 września 2010

Do dzieci trzeba się zbliżać z prędkością idącego człowiek, bo są nieprzewidywalne, jak widać niektórzy rodzice dalej są jak dzieci...

shem 15:01 piątek, 24 września 2010

Mlynarz, Ty tak Wielki wielbiciel piwa i my sie jeszcze nie spotkalismy ?! Trzeba to w koncu zmienic!
Pozdrawiam

benasek 14:21 czwartek, 23 września 2010

benasek
A ja jeszcze Malty w Poznaniu nie zaliczyłem, chyba, że nieświadomie...
Młynarz
Aż się uśmiechnąłem wspominając ten wyjazd :)
Widzę, że dorwałeś się do sieci :-) I znów wzrośnie ruch na BS :-)

djk71 19:12 środa, 22 września 2010

MAXIMA CULPA!

Młynarz 19:08 środa, 22 września 2010

... napisać Twoje imię z małej litery?! ;(
Wybacz!

MEA CULPA! MEA CULPA! MOJA WIELKA CULPA! :D

Młynarz - o Jezus Maria! Jak ja mogłem.. 19:07 środa, 22 września 2010

Zdecydowanie BOHATER!!! :D

A, co!
W tak ciężkich, ekstremalnych chwilach Wielcy Ludzie pokazują bohaterstwo!
I Ty tego dokonałeś Darku! Nie pierwszy raz! :)
Pamiętam na przykład taki moment, gorący letni dzień, gdy dzielnie cisnąc w pedały udało się Tobie i mnie zdążyć do Lidla w Tarnowskich Górach... Rzutem na taśmę, tuż przed 21:00 zdołaliśmy jeszcze zakupić dziesięć puszek Piasta! To było dopiero extrim!

W każdym razie, wyrażając swoje uznanie dla Twego BOHATERSTWA...
Chcę darku zadedykować Ci piękny kawałek muzyczny!
Tylko dla BOHATERÓW!

Oto on: HERO! :D

Pozdrawiam!

Mlynarz 18:18 środa, 22 września 2010

To jakis niesamowity wielbiciel Malty musial ta tabliczke przypiac...
Ja u siebie chyba tez taka zrobie...
Pozdrawiam

benasek 17:51 środa, 22 września 2010

JPbike
W jaki sposób ja nie upadłem? Nie wiem...
Hałda ma tylko/aż 17m. więcej o niej tutaj
310km - prowokacja się udała :-) Teraz pozostaje tylko czekać ;-)

djk71 22:30 wtorek, 21 września 2010

Darku, ja też niedawno miałem podobne zdarzenie - tyle że ze starszym dzieckiem jadącym z przeciwka po niewłaściwej stronie, a jego ojciec tuż obok ... i musiałem ratować się upadkiem ... Nic poważnego nie stało się.
Jaką na oko ma sumę przewyższeń ten zjazd po Hałdzie ?
"Poznań, Malta 310 km" :) Zgadza się - jak tylko czas się znajdzie to zrobię coś takiego :)

JPbike 21:37 wtorek, 21 września 2010

kosma100
... te... 100kg (to było w przybliżeniu...) :-)
Nieanonimowy44
Czasem po prostu brak słów...
Oponki na błocie się spisują znakomicie, na piachu... zobaczymy...
amiga
Okolica rewelacyjna. Zapraszam, chętnie oprowadzę :)
O zdjęciu to pomyślałem jak robiłem wpis, wcześniej pewnie by nawet włączona stabilizacja nie pomogła, tak mi się pewnie ręce trzęsły...
mnmnc
Że tak powiem... no comments... Może coś w tym jest, boję się jednak, że zamiast ich to czegoś nauczyć to sprawi to, że jeszcze bardziej będą anty w stosunku do rowerów i rowerzystów...
Goofy601
Działają, aż chce się jeździć ;-)
Dobrze, że tak się skończyło...
niradhara
Zbyt mało czasu miałem na takie rozważania... ale potem też o tym pomyślałem...

djk71 02:27 wtorek, 21 września 2010

A może należało ominąć dziecko i staranować tatusia?

niradhara 18:31 poniedziałek, 20 września 2010

Eleganckie opony na teren :)
Co do "Ojca" to brak słów po prostu... :/ dobrze że nic się nie stało.

pozdrawiam :)

Goofy601 10:28 poniedziałek, 20 września 2010

Na rowerowisku jest ciekawy wpis zatytułowany Sposób na cioty na ścieżkach rowerowych. Zasadniczo sposób wyrażania ekspresji autora nie do końca mi pasuje, jednak w niektórych przypadkach, mimo wielu wulgaryzmów, ma koleś rację.

mnmnc 07:08 poniedziałek, 20 września 2010

Fajne zdjęcia, super okolica, muszę się tam kiedyś wybrać. A co do gościa to trzeba było zrobić mu zdjęcie, przynajmniej wiedzielibyśmy kogo omijać.

amiga 06:49 poniedziałek, 20 września 2010

*Kolor terenu* - pięknie to ujałeś w obiektyw.

Niestraszne piaski i błota mając taką "zębiastą" oponkę, gryzie terenik że hej !

Nieanonimowy44 05:28 poniedziałek, 20 września 2010

A ja powiem Darku wprost....
Ten "Ojczulek" to taki przykład jeden z wielu, absolutnego zdziczenia wszelkich prawideł w dzisiejszym "upadłym świecie".
Ja też miałem podobną sytuację, tatko z synciem na rowerach zatrzymali się na srodku ścieżki leśnej(wąskiej) mimo tego że z daleka mnie widzieli nadjeżdżającego. Na moją uwagę / Panowie nie tarasujcie przejazdu /, usłyszałem jakieś niecenzury itp. i o czym tu gadać, czasami wydaje mi się że żyję w jakimś szalonym świecie kamienia łupanego.
A może ten "opiekuńczy tatuś" sprawdzić chciał odporność Twoją na stres, a to by wskazywało że był "psycho-logiem" tylko za dyplom nie zapłacił !
Pozdrówka i bezstresowego tygodnia życzę.

Nieanonimowy44 05:22 poniedziałek, 20 września 2010

"Leśne ścieżki to coś czego dziś mi trzeba. W samotności zmęczyć się i przestać mysleć o wielu sprawach."... hmmm też tego potrzebowałam ale nie miałam sił wyjść na rower, pomimo nadmiaru czasu wolnego...
Prezydent Bytomia... hi hi hi no comments...
A "ojciec"...
Za to zaciekawiły mnie te... a napisze Ci na gg co mnie zaciekawiło ;p
Pozdrawiam

kosma100 20:36 niedziela, 19 września 2010

fredziomf
Ufff.. bo już chciałem iść do okulisty...
alistar
Dobrze, że się tak skończyło...
Kajman
Przeszło mi przez głowę, że powinienem był gościowi to i owo inaczej wytłumaczyć ale to chyba by przypadek beznadziejny...
Jurek57
Dlatego chyba trochę wcześniej zwolniłem. Ale patrzyli na mnie, widzieli mnie... Szkoda gadać....

djk71 19:54 niedziela, 19 września 2010

Ja mam taką zasadę,grupki spacerowiczów,dzieci,psy omijam szerokim łukiem.
Nigdy nic nie wiadomo !
pozdrawiam

Jurek57 19:45 niedziela, 19 września 2010

Głupich nie sieją, ale dlaczego chciał zabić dziecko:(?

Kajman 19:36 niedziela, 19 września 2010

Brak słów... wobec tego ojca!
Darku, dobrze że tak się skończyło!
...Niestety, nie mamy wpływu na to, co robią inni...
Trzymaj się!

alistar 19:31 niedziela, 19 września 2010

Tablice są od niedawna. Ja je zauważyłem kilka tygodni temu, ale też miałem dłuższą przerwę w Dolomitach.

fredziomf 19:11 niedziela, 19 września 2010
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iemni

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]