Czas na elektryka?

Sobota, 21 września 2019 · Komentarze(4)
Ostatnio tylko bieganie i bieganie... Dziś w końcu akcent rowerowy. Nie, nie jeździłem... a właściwie jeździłem... ale bez Endomondo więc się nie liczy ;-) Ale o tym potem.

Wczoraj wieczorem padł pomysł wyjazdu do Kielc na targi rowerowe. Jak dla mnie w pierwszej chwili niezbyt interesujący, bo przecież ani ostatnio nie jeżdżę, ani niczego nie szukam, ani  nawet nie potrzebuję... No dobra, z tym ostatnim przesadziłem... zawsze coś by się znalazło... :-) Mimo to po konsultacjach w domu decyduję się pojechać. Mam wrażenie, że żona zgodziła się, ale z jakimś takim lekkim niepokojem... co ja knuję... :-)

Do Kielc docieramy z Wojtkiem tuż po otwarciu targów. Ludzi mniej niż się spodziewaliśmy, co nie znaczy, że jest pusto...

Oglądamy kilka pierwszych stoisk i szok... Wszędzie królują elektryki. I to nie przesada. Bez względu na fakt jaki to typ roweru elektryki są wszędzie. Jak się dobrze przyjrzeć i poszukać to da się znaleźć również "zwykłe" rowery, ale mamy wrażenie, że to gatunek wymierający.

Elektryki rządzą © djk71

Choć to zupełnie nie nasza bajka to staramy się nie zamykać na nowości i patrzeć szerzej. Próbujemy znaleźć powody do jazdy ze wspomaganiem. Klucząc między stoiskami udaje nam się ich znaleźć coraz więcej.

  • Pierwsza myśl to dla leniwych. Są tacy i będą, nic nam do tego.
  • Dla osób, które chcą dojechać do pracy, a nie chcą się spocić.
  • Dla tych, którzy chętnie by pojeździli z partnerami, ze znajomymi, a z różnych powodów nie są w stanie im dotrzymać tempa.
  • Dla tych, którzy lubią jeździć po górach, lubią zjeżdżać, ale nie bawi ich męczarnia na podjazdach.
  • Dla tych, którzy lubią turystykę, przyrodę, lubią podziwiać świat z wysokości siodełka, ale nie mają odpowiedniej kondycji.
  • Dla tych, którzy mają siłę, ale są takie dni, że im się nie chce, że czują się zmęczeni, a jednak ruszyliby się z domu...
  • Dla... pewnie było jeszcze kilka pomysłów, ale gdzieś mi umknęły...

To wszystko uzasadnia obecność tak wielu elektryków zarówno wśród rowerów miejskich, składaków, rowerów turystycznych jak i górali, czy nawet przełajówek. Tyle tylko, że nas to wciąż nie przekonuje. To nie dla nas.


Czy to jeszcze rower? © djk71

Podziwiamy mniej i bardziej ciekawe rowery.

Niektóre mają długie łańcuchy © djk71

Sporo składaków

Niektóre konstrukcje ciekawe © djk71

W tym też takie cuda:

Elektryczny składak fat bike... © djk71

Zaczynają się pojawiać zamienniki standardowych łańcuchów.

Carbon drive © djk71

Niektóre rowery to dzieła sztuki.

To trzeba zobaczyć © djk71

Można się bawić kształtami © djk71

Dla każdego coś.... © djk71

Najlepsze w tym jest to, że to polska produkcja :-)

Ech... chciałoby się mieć :-) © djk71

A autor tworzył rowery m.in. dla Slasha i jego dziewczyny.

A o to i sam autor © djk71

A jak ktoś lubi błyskotki to twórca przygotował nawet złoty rower :-)

A może złoty rower? © djk71


Są też akcesoria.
Niektóre nietypowe, ale budzące nasz zainteresowanie.

Na uchwycie magnetycznym © djk71

Lampek, miliony, ale nas zaintrygowały te z funkcją STOP.

Lampki z czujnikiem hamowania © djk71
Wydaje się, że to może stać się wkrótce standardem...

To też ciekawe rozwiązanie dla zapominalskich:

Lampek się nie zapomni © djk71

Dla tych którym wąskie siodełka nie odpowiadają jest alternatywa:

Kawał siodełka © djk71

Interesujące było też podejście do lusterek rowerowych.

Lustereczko powiedz przecie... © djk71

Niestety ja muszę jeździć w okularach korekcyjnych więc muszę znaleźć inne rozwiązanie.

Z innych rzeczy są też buty za tysiąc złotych albo dwa.

Ładne ale i drogie © djk71

Kaski w podobnej cenie.

A może pełny kask © djk71

Mnóstwo sprzętu do turystyki.

Extrawheel to już nie tylko same przyczepki © djk71

Jest na czym oko zawiesić.

Ten kolor wciąż mnie kręci © djk71

Jest w co się spakować...

Jest w co się spakować © djk71

Trafiam na Norco, czyli kanadyjskiego producenta, którego przełajówkę od jakiegoś czasu ujeżdżam. Obsługujący stoisko Czesi informują nas, że w końcu marka wchodzi na rynek wschodnioeuropejski. To cieszy. Po krótkiej pogawędce dostajemy nawet czeskie piwo... wolelibyśmy rowery, ale dobre i to :-)

Norco w końcu w Polsce i okolicy? © djk71

Mieliśmy okazję również powspominać. Ja nawet po latach zobaczyłem rower, na którym szalałem na początku podstawówki ;-)

Mój był niebieski... pelikan... © djk71

Zatrzymaliśmy się również na chwilę przy konstrukcjach... nie tylko dla osób niepełnosprawnych, ale też dla tych, którzy nie boją się innego spojrzenia na rower...

Kiedy to zoabczyłem musiałem spróbować © djk71

Było kilka modeli, ale ten mnie zachwycił. Musiałem się przymierzyć.

Kto wie... może na starość... © djk71

Wygodny :-) Tylko... nieprzyzwoicie drogi...
Przypomniał mi się mój debiut na poziomce ;-)

Zdziwienie nasze budzi fakt, że nie ma wielu marek, w tym Krossa i Rometa - dziwne i szkoda. Naprawdę, bo wg nas targi fajnie zorganizowane i wydaje się to być dobre miejsce zarówno dla zrobienia biznesu, jak i... do nacieszenia oczu przez potencjalnych kupców. Znów jest po co żyć i na co zarabiać :-)

Żal było wracać © djk71

Zacząłem tekst od elektryków i wypadałoby na nich skończyć. Oprócz samych rowerów były również zestawy do konwersji standardowych rowerów w wersje elektryczne. Rozwiązania były przeróżne, podobnie jak ceny. Producenci chwalili się bezinwazyjnym montażem do standardowych rowerów zajmujących w najprostszym przypadku godzinę czasu, po bardziej zaawansowane systemu kosztujące również kilka raz więcej. Najtańsze zestawy kosztowały o ile pamiętam ok. 1,5 tysiąca złotych.

Jednemu z dystrybutorów udało się nawet namówić mnie na przejażdżkę.

No i mój pierwszy raz... © djk71

I wiecie co? Wojtek nie był w stanie zrobić mi zdjęcia - tak szybko jechałem - to powyżej to jak się prawie zatrzymałem :-)

To jest niesamowite! Lekkie naciśnięcie na pedały i rower rusza przyśpiesza szybciej niż samochód. Magia. Mimo cywilnych ciuchów nakręciłem tam sporo kółek i... wcale się nie spociłem. To naprawdę działa. I... może się podobać. Próbowałem jazdy na dwóch modelach (alu i carbon) z trochę wyższej półki (oba w cenie ok. 30 tys PLN) i szok. Trochę potem żałowałem, że nie spróbowałem czegoś tańszego żeby zobaczyć różnicę, ale może uda się przy innej okazji.

Nie wierzę, że to mówię, ale to może się podobać. To może działać. To może kusić!!!
Wciąż może pozostać radość z cichego przemieszczania się po bezdrożach, z obcowania z przyrodą, z możliwości budowania kondycji (moc wspomagania można przecież regulować), z adrenaliny... a jednocześnie jest możliwość odpoczynku, jest bezpieczeństwo, że nawet jak opadniemy z sił to będziemy w stanie dotrzeć do mety na wspomaganiu.... To naprawdę ma sens!!!


Nie wierzę, że to napisałem!!!

P.S. 1: Nie, nie zamierzam póki co kupować elektryka.
Wciąż mam jakieś takie poczucie, że to jest jakieś oszustwo, że to jest nie fair. To trochę jak w moim debiucie w biegu górskim - czułem, że coś jest nie tak wtedy kiedy podchodziłem (podobnie zresztą jak setki innych zawodników) zamiast podbiegać - przecież to ma być bieg. Mimo wszystko pod koniec biegu już mi się podobało. Co więcej zapisałem się już na jeden bieg górski w przyszłym roku, mimo, że tam pewnie ludzie też podchodzą...
Czy to oznacza, że zaakceptuję również rower ze wspomaganiem elektrycznym? Przed targami powiedziałbym z pełnym przekonaniem, że na pewno nie. Dziś...? Chyba już taki pewny bym nie był. Choć wciąż w głowie mam myśl,że byłaby to jakaś porażka... Ale niczego uciąć bym sobie nie dał...

P.S. 2: Żona nadal chyba patrzy na mnie podejrzliwie, bo... niczego nie kupiłem... czyli... widocznie się zastanawia co zamierzam kupić... ;)

Komentarze (4)

limit
Oby :-)
Roadrunner1984
Mniej więcej od 3 do 40 tysięcy :-)
Aga
No i właśnie... są powody żeby kupić...

djk71 19:23 niedziela, 29 września 2019

Pewnie jak kiedyś siły odejdą, a jeździć będzie się chciało, to elektryk wejdzie pod rozwagę. Na razie elektrykom stanowcze NIE! Oby jak najdłużej.

limit 17:27 niedziela, 22 września 2019

Wolę nie pytać jakie były ceny :D

Roadrunner1984 15:39 niedziela, 22 września 2019

No a czemu by nie mieć tego elektryka? Sama z miłą chęcią bym takim pojezdzila... Byłoby można nawet w słabszy kondycyjnie dzień jechac na lody na drugi koniec miasta...... Czemu nie?

Aga 13:54 niedziela, 22 września 2019
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ieini

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]