Znów bieganie w Holandii
Czwartek, 26 kwietnia 2018
· Komentarze(0)
Kategoria Bieganie, Holandia, Samotnie, Z kamerą wśród...
Ten rok miał być pełen treningów, do tego trochę startów w różnych zawodach. Póki co taki był styczeń. Kolejne trzy miesiące... to porażka... Poza wyjazdem urlopowym do Holandii... wszystko się sypie...
Teraz kolejne dni w delegacji... Limit bagażu w samolocie... 8kg, buty do biegania na szczęście się zmieściły.
Pobudka kiedy jeszcze ciemno... Nie chce mi się... drzemka i... prawie godzinę później, o szóstej... nie ma wyboru... o 8:30 najpóźniej muszę się wymeldować z hotelu. A gdzie jeszcze kąpiel, śniadanie, pakowanie... Idę...
Zastanawiałem się, czy przy ośmiu stopniach potrzebuję coś więcej niż koszulkę... Na szczęście wziąłem wiatrówkę... I dobrze... bo wieje. Strasznie...
Biegnę, ale czuję, że wolno... bardzo... Nic to, ważne, że daję radę, a nie tak jak w Tychach.
Biegnę i podziwiam miasteczka... Tu mógłbym mieszkać... Ale nie będę :-(
Robię dyszkę i wracam do hotelu, a chwilę później do pracy... Dziś długi dzień przede mną. Dobrze, że tak go zacząłem...
Teraz kolejne dni w delegacji... Limit bagażu w samolocie... 8kg, buty do biegania na szczęście się zmieściły.
Pobudka kiedy jeszcze ciemno... Nie chce mi się... drzemka i... prawie godzinę później, o szóstej... nie ma wyboru... o 8:30 najpóźniej muszę się wymeldować z hotelu. A gdzie jeszcze kąpiel, śniadanie, pakowanie... Idę...
Zastanawiałem się, czy przy ośmiu stopniach potrzebuję coś więcej niż koszulkę... Na szczęście wziąłem wiatrówkę... I dobrze... bo wieje. Strasznie...
Biegnę, ale czuję, że wolno... bardzo... Nic to, ważne, że daję radę, a nie tak jak w Tychach.
Biegnę i podziwiam miasteczka... Tu mógłbym mieszkać... Ale nie będę :-(
Ja biegam, on siedzi© djk71
Robię dyszkę i wracam do hotelu, a chwilę później do pracy... Dziś długi dzień przede mną. Dobrze, że tak go zacząłem...