Niedzielny poranek

Niedziela, 9 kwietnia 2017 · Komentarze(2)
Wyjeżdżając wczoraj z Rudzicy miałem ambitne plany, w tym oczywiście bieganie. Niestety jak pisałem powrót samochodem był koszmarny, a później było jeszcze gorzej. Dziwne, bo zjechałem z trasy z powodu ślepoty w deszczu i problemów z  przeskakującym napędem, a czułem się po powrocie jakbym przejechał 500 km. Dziwne, nie rozumiem czasem swojego organizmu. Jedyne co wczoraj zrobiłem to przeczytałem książkę, która dotarła do mnie ostatnio.

Rano budzę się z lekką obawą, czy będę w stanie zebrać się na trening. Zebrałem się. Kółko po okolicy. Puste ulice w niedzielny poranek. Kiedy zatrzymałem się pod domem parowało ze mnie jak z dogaszanego ogniska.

Komentarze (2)

Jak tylko do mnie wróci, bo już poszła w obieg ;-)

djk71 05:45 poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Pożyczysz książkę? :-)

kosma100 06:35 niedziela, 9 kwietnia 2017
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa gonie

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]