Przed śniadaniem - Spokojnych Świąt!

Niedziela, 17 kwietnia 2022 · Komentarze(0)
Przed wielkanocnym śniadaniem krótka przebieżka. Głównie asfaltem choć i trochę terenu się znalazło. 

Staw © djk71

Niby spokojnie, a spociłem się bardziej niż wczoraj na rowerze. Ale warto było. 

Powoli po powiecie gliwickim

Sobota, 16 kwietnia 2022 · Komentarze(4)
Żeby za bardzo nie przeszkadzać żonie w pracach przedświątecznych postanowiłem chwilę pokręcić. Jako, że był jeszcze dodatkowy cel to podjechałem sobie do Gliwic i stamtąd zrobiłem rundkę po dawno nie widzianych terenach. 

Radiostację co prawda widzę prawie codziennie ale lubię to miejsce. 

Symbol (?) Gliwic © djk71

Potem prawie samymi drogami rowerowymi lub ścieżkami, z dala od ruchu. 

Kolorowo © djk71

Jestem w szoku jak wiele km można zrobić tu w bezpieczny sposób. 
W centrum znajome miejsca.

Wciąż stoi © djk71

Tak przyszło mi do głowy, że może teraz zrobić Kwietnik Orient biegowo, ale chyba by wyszło zbyt dużo km.

Jeszcze nie kwitnie © djk71

Ładnie tu... 

Szkoła muzyczna © djk71

i ciekawie... 

Ciekawe... © djk71

Za centrum piękne polne trasy. 

Gdzieś w polach © djk71

Tyle widać było... © djk71

Kościółek w Ostropie. 

W Ostropie © djk71

Potem przejazd przez Wilcze Gardło. Czy tylko ja mam wrażenie, że tu zaraz się pojawią niemieccy żółnierze?

Wilcze Gardło © djk71

Pamiątkowy głaz w Smolnicy. 

Ech ta historia... © djk71

Znów gdzieś w polach... 

Gdzieś w polach © djk71

Zniszczona stacja w Nieborowicach...

Nieborowice © djk71

Kolejny kościół, tym razem w Żernicy 

Żernica © djk71

Powrót obok lotniska.

Panorama Gliwic z zza lotniska © djk71

Przez Nowe Gliwice. 

Nowe Gliwice © djk71

Niespodzianka na Trynku. 

Trynek © djk71

Jeszcze chwila w Parku Chopina.

Wiosna © djk71

Zastanawiam się czy nie usiąść i nie poczytać chwilę... 

A może poczytać? © djk71

A może posłuchać muzyki?

Chwila muzyki © djk71

Ostatecznie jednak decyduję się wracać. 

Gliwice © djk71

Piękna przejażdżka. I pogoda dopisała :-) 

Spokojnych Świąt dla wszystkich. 

Powoli z ekipą ETISOFT Running Team

Wtorek, 12 kwietnia 2022 · Komentarze(0)
Postanowiliśmy zaktywizować naszych kolegów z pracy. Niestety po kilku aktywnych latach okres pandemiczny zabił prawie wszystko :-(
Jednym z pomysłów były spotkania treningowe zorganizowane przez Karolinę i Magdę. Nordic walking i slow jogging.

W pierwszym terminie nie udało mi się dołączyć z powodu choroby. Dziś dziewczyny nie chciały mi odpuścić.

Przed startem © djk71

Co prawda nie dałem się namówić na kijki (ale zostawiłem w zamian swoją przedstawicielkę) a slow jogging postanowiłem zrobić po swojemu wraz z drugą Magdą, ale ważne, że byliśmy.

No to ruszamy © djk71

Ten nasz slow jogging miał z oryginalnym tylko wspólne słówko slow :-) Ot po prostu potruchtaliśmy sobie po parku. I było fajnie. Bez pośpiechu, bez jakiegoś konkretnego celu.

Słońce zachodzi © djk71

Udało się zsynchronizować z dziewczynami idealnie doganiając je obok tężni.

Przy tężni © djk71

Fajny wieczór w sympatycznym towarzystwie. I co ważne - spędzony aktywnie.

Wieczorem wokół osiedla

Niedziela, 10 kwietnia 2022 · Komentarze(1)
Dziś zakupy, mecz... Potem długo się zbierałem żeby coś zrobić, ale w końcu udało się wyjść na chwilę pobiegać.
Wokół osiedla, w dobrym nastroju. Tylko pić mi się chciało.
Przypomniał mi się widziany wczoraj na targach bagażnik rowerowy... :-)


Czasem bagażnik się przydaje © djk71


Po błocie

Sobota, 9 kwietnia 2022 · Komentarze(0)
Po powrocie do domu wciąż było mi mało. Słońce kusiło. Wymyśliłem rower. Co prawda obawiałem się, czy znów plecy nie dadzą o sobie znać, ale postanowiłem spróbować.
Nie wpadłem tylko na to, że słońce... wyszło po deszczu. W efekcie po 500m jazdy miałem od razu mokre cztery litery.

Później już było tylko gorzej. Błoto, błoto i błoto. Ale jakoś mi to nie przeszkadzało.
Po prostu chciało mi się kręcić :-)

Znów na rowerze © djk71

Fajnie tak, bez spiny, bez planu, bez żadnego "muszę".

Czas wracać do domu © djk71

Wróciłem zadowolony.

Po chorobie, a może jeszcze w trakcie

Piątek, 8 kwietnia 2022 · Komentarze(0)
Rozłożyło mnie. Półtora tygodnia w łóżku.
Na kontroli lekarka stwierdziła, że jest lepiej ale jeszcze powinienem pozostać na L4. Nie dałem się namówić :-)

Dziś krótko na bieżni. Tak żeby sobie przypomnieć jak to się robi. Było całkiem przyjemnie.

Bieg Wiosenny, czyli dycha w niezłym tempie

Niedziela, 20 marca 2022 · Komentarze(0)
Miałem już nie biegać po asfalcie. Zbyt często :) Ale ten bieg nie tylko niesie ze sobą wiele wspaniałych wspomnień. 

Mamy to! © djk71

Startów w super towarzystwie... 

Po biegu z medalami © djk71

... ale też kończy się w Kotle Czarownic. A to wciąż jest niesamowite przeżycie. W każdym razie dla mnie. 

Niestety w tym roku biegnę sam. Szkoda, że ekipa się wykruszyła, ale mam nadzieję, że... jeszcze będzie przepięknie... że jeszcze wystartujemy w większym gronie. 

Nawet miałem sam przyjechać na start, ale moja żona zrobiła wszystko żeby mi towarzyszyć i się udało. 

Z żoną © djk71

Po wczorajszym rowerze czułem plecy, wieczorne smarowanie trochę pomogło, ale i tak obawiałem się czy pobiegnę. Krótki bieg przed startem i chyba dam radę.  

Przed startem - chłodno © djk71

Na starcie staje ok 1,5 tysiąca zawodników. Organizator przeznacza 2 zł za każdy przebiegnięty kilometr na rzecz pomocy Ukraińcom. Czyli ok. 30 tysięcy. Ładnie. Z ciekawostek, przez kilka lat jednym ze sponsorów był znany sklep sportowy. W tym roku z racji ich postawy wobec rosyjskich działań wojennych ich logo zostało zaklejone... flagą Ukrainy. 

Logo xxx zaklejone flagą Ukrainy © djk71

Startujemy. Ustawiłem cel 0:59:00. Nie jest to moja życiówka, ale na więcej się nie czuję. Początek trasy zgodnie z planem, a nawet trochę szybciej, mimo konieczności przeciskania się między wolniej biegnącymi zawodnikami.  Mijam żyrafę i czuję, że odpiął mi się pasek pulsometru. Nie zatrzymując się udaje się go jakoś zapiąć. 

Za nami cztery kilometry. Zaczyna się podbieg obok zoo. Zwalniam, ale biegnie się całkiem dobrze. Po drodze łyk wody na bufecie i biegnę dalej. Kiedy kończy się podbieg przyśpieszam. I o dziwo biegnę szybciej niż na pierwszych kilometrach. Jest dobrze. 

Kiedy dobiegamy do Stadionu Śląskiego wydaj się, że może być nawet życiówka. Nie biorę tylko pod uwagę, że do bramy stadionu jeszcze sporo przede mną. Dość szybko się orientuję, że życiówki nie będzie, ale jest prawie dwie minuty lepiej niż zakładałem 0:57:11. Super. 

Wbiegłem... gdzieś tam... © djk71

Odbieram medal i pozuję żonie :-) 

Mam to! © djk71

Jeszcze pakiet żywnościowy, oddanie chipa, piwo i można wracać. 
Udany bieg. Udany początek dnia. 

Zrobiłem to! © djk71

Jak zawsze świetna atmosfera i organizacja biegu. 

Kontrolnie

Sobota, 19 marca 2022 · Komentarze(0)
Byłem na rowerze! 
Kiedyś bywałem prawie codziennie. Teraz to wydarzenie. :-( 
Drugi raz w tym roku. Porażka. 

Wyszedłem żeby choć chwilę w końcu pokręcić i żeby chwilę się poruszać przed jutrzejszym biegiem. 
Pogoda idealna. Najpierw kontrola postępów prac przy nowej wersji rowerówki. Dzieje się. 

Nowa rowerówka w budowie © djk71

Potem kolejne kilometry i... porażka. Czuję niepokój w plecach. Mam nadzieję, że przejdzie, ale niestety nie przechodzi. 
Gdyby nie plecy, byłoby całkiem przyjemnie.

Biegiem na Soszów Wielki przed pracą

Piątek, 18 marca 2022 · Komentarze(0)
Być w górach i nie skorzystać z tego? Tak bywa na delegacjach. Człowiek widzi autostradę, hotel i czasem siedzibę klienta. 
Dziś drugi dzień szkolenia więc fabryki nie będzie ale i tak czas wypełniony na maksa. Jedyna okazja żeby zobaczyć coś więcej niż hotel to... rano, przed śniadaniem. 
Tylko za mało czasu żeby się gdziekolwiek wspiąć. Chyba żeby biegiem. I wstając wcześniej. To jest jakiś pomysł. 

Nie udało się wstać o piątej, ale pół godziny później jestem już na nogach. Za oknem piękne kolory, ale kiedy wychodzę (jak się potem dowiedziałem o 5:47) spektakl światłą się już skończył. 

O wschodzie słońca © djk71

Trudno. Wyszedłem przede wszystkim pobiegać. 

Początek asfaltem, ale już po chwili droga skręca i zaczyna ostro piąć się w górę. Łatwo nie będzie. 

Biegnę powoli, ale nieprzerwanie. Ani na chwilę nie przechodzę do marszu. Początek suchy, tylko miejscami pojawiają się płaty śniegu lub oblodzone fragmenty. Raczki w plecaku, ale nie ma potrzeby ich wyciągania. 

Póki co śniegu mało © djk71

Kiedy przecinam stok narciarski mija mnie zjeżdżający narciarz. To jedyna osoba jaką spotkałem przez cały dzisiejszy bieg. 

Na stoku © djk71

Docieram na Soszów Wielki. 

Cel osiągnięty © djk71

Szybkie zdjęcie i ruszam dalej. 

U góry już biało © djk71

Tu już cały czas śnieg, ale agresywny bieżnik butów póki co wystarcza. Jest pięknie. 

Chce się biec © djk71

Cały czas biegnę i podziwiam okolicę. 

Śnieg jest ale nie przeszkadza © djk71

Czas wracać © djk71

W końcu zbieg i po chwili skręcam do hotelu. Tu ostry (pamiętny z wyjazdów rowerowych) podbieg, ale dziś go nawet nie zauważam. 
Super, że udało się wstać i że udało się całość przebiec. Można iść się szkolić :-)