Wpisy archiwalne w kategorii

Na bieżni

Dystans całkowity:1304.88 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:146:28
Średnia prędkość:8.87 km/h
Maksymalna prędkość:15.84 km/h
Maks. tętno maksymalne:199 (98 %)
Maks. tętno średnie:191 (94 %)
Suma kalorii:101183 kcal
Liczba aktywności:207
Średnio na aktywność:6.30 km i 0h 42m
Więcej statystyk

Easy Run

Poniedziałek, 29 listopada 2021 · Komentarze(0)
Lekki bieg na bieżni w drugiej strefie. Niby lekko, a jednak mocno się pociłem.
Tym razem podcasty zamiast książki. W sumie nie wiem co lepsze.

Na bieżni przed południem - 2/3 trasy

Niedziela, 28 listopada 2021 · Komentarze(0)
Spadł śnieg. Miałem nadzieję pośmigać po świeżym puchu. Nie zdążyłem. Plusowa temperatura szybko sprawiła, że zamiast śniegu zostały mokre ścieżki i drogi.
W tej sytuacji wybrałem... Nowy Jork. Wirtualnie. Na bieżni.

W Zabrzu a w Nowym Jorku :-) © djk71

Przy okazji zebrałem kolejną odznakę Garmina. Nie specjalnie to śledzę, ale Piotrek mi co jakiś czas przypomina :-)



Pod górkę w miejscu

Czwartek, 25 listopada 2021 · Komentarze(0)
Ostatnio bawiłem się narastającą prędkością na bieżni, dziś dla odmiany kilometrowe odcinki z nachyleniem na przemian 0 i 4%.
Zdecydowanie ciekawiej niż monotonnie to samo.

Bez sił i motywacji na bieżni z nachyleniem

Piątek, 19 listopada 2021 · Komentarze(0)
Ostatnio na siłowni byłem bez siły i chęci.
Dziś przyszedłem pobiegać na bieżni. Wybrałem sobie jakąś trasę z przewyższeniami i... od początku ból łydek. Przy braku chęci skutecznie mnie to szybko zniechęciło.

Bieg Niepodległości z ReShape

Czwartek, 11 listopada 2021 · Komentarze(2)
Wracając z gór stwierdziłem, że mimo jednego biegu za mną, mimo bolących łydek i obtartej pięty jest mi... mało. 
Postanawiam podjechać do klubu i zapytać, czy mogę jeszcze wystartować w Biegu Niepodległości z ReShape. Mogę :) 


Drugi dziś Bieg Niepodległości © djk71

Zapisuje się i wracam do domu. Po drodze coś jemy. Kąpię się (nie wiem po co :-) ), zakładam plaster i jadę do klubu. 
Odbieram numer startowy i ruszam na bieżnię. Zastanawiam się jak organizm będzie się zachowywał po skończonym raptem kilka godzin temu biegu w górach. 

O dziwo biegnie mi się zupełnie spokojnie. Wolniej niż w weekend, ale też nie jest dziś celem gnanie za wszelką cenę. 
Spotykam kilkoro znajomych, nawet jest czas żeby chwilę porozmawiać (w trakcie biegu) 

O dziwo też nie przeszkadza mi to, że przedtem były widoki, ludzie, a teraz monotonia bieżni. Ale to akurat rzadko jest dla mnie problemem. 

Nie pamiętam, czy mam przebiec 11 km, czy 11,11, na wszelki wypadek wybieram tę drugą wartość. 
Kończę, odmeldowuję się na recepcji, odbieram medal i białko i można się wylogować :-) 

Drugi dziś i zupełnie inny medal © djk71

Cieszę się, że udało mi się ten drugi bieg również dobrze przebiec. 

Część druga - W sztafecie ReShape na III Mistrzostwach Świata w biegu 48h na bieżni mechanicznej

Niedziela, 7 listopada 2021 · Komentarze(0)
Po porannym biegu w sztafecie zegarek mi zgłupiał i pokazał, że potrzebuję... zero godzin odpoczynku :-) W związku z tym, z czystym sumieniem mogłem przyjechać na mój drugi etap. Tym razem start o północy, 17 godzin od ukończenia poprzedniego biegu. Niby sporo, ale biorąc pod uwagę, że to był mój najszybszy bieg na takim dystansie to mam lekkie obawy jak pójdzie teraz. Rok temu w drugim dniu przebiegłem pól kilometra mniej. Teraz chciałbym spróbować powalczyć o... więcej.

Sztafeta Reshape na Mistrzostwach © djk71

Tym razem do klubu przyjeżdża wraz ze mną żona. Chce mi pokibicować, a może po prostu boi się czy będę w stanie sam wrócić do domu :-)
Kiedy ja idę się przebrać Anetka idzie na nasze stanowisko. Po chwili przychodzę przebrany, biegnie Wojtek. Szybko biegnie. Ja wiem, że muszę biec swoje - dla każdego "szybko" znaczy coś innego. Chwilę się rozgrzewam i czekam, aż skończy.

No ładnie biegnie... © djk71

Po chwili podchodzi sędzia i mówi kiedy zmiana.

Sędzie mówi, że zaraz startuję © djk71

Ruszam. Pierwszy kilometr trochę wolniej potem przyśpieszam.

No to biegniemy © djk71

Po dwóch kolejnych kilometrach jeszcze nieznacznie zwiększam prędkość. Chcę tak przebiec co najmniej 5 km. Udaje się bez większego problemu. Zauważam, że mam przewagę jakieś 20-30 cm nad biegnącą obok sztafetą kobiet W Pogoni Za Duchem. A nie, to bieżnia jest po prostu o tyle wysunięta do przodu :-)

Moja bieżnia na prowadzeniu © djk71

Dość szybko pojawia się Rafał. Kątem oka widzę jak się rozgrzewa.

Rafał obok się rozgrzewa © djk71

Biegnie się coraz ciężej. Tempo i zmęczenie z poranka daje znać o sobie. Kilka razy kusi mnie żeby zmniejszyć prędkość. Ale udaje mi się przekonać samego siebie, że póki mogę to powinienem dać z siebie wszystko. Przecież nie biegnę tu tylko dla siebie. Kibicuje mi żona i... pewnie cała ekipa, której jestem częścią (o ile nie śpią) :-)

Byle do 7 km, do 8 km, dobra wytrzymam w tym tempie dychę - przecież to mniej niż rundka wokół osiedla. Jest dycha na bieżni, ale zegarek pokazuje mniej to... wytrzymam jeszcze do dychy na zegarku.

Ciężko © djk71

Jestem potwornie mokry i zmęczony. Mimo to postanawiam nie zmniejszać prędkości już do samego końca. Coraz częściej patrzę na zegarek, a tam... pozostały do końca czas jakby stanął w miejscu. Ostatnie trzy minuty trwają wieczność. Z bieżni obok słyszę, że koleżanka ma podobne odczucia - wskazówki zegarków nie chcą drgnąć.

Biegnę wypatrując sędziego. W końcu podchodzi i mówi kiedy mam skończyć. Walczę do końca, ale z ulgą oddaję bieżnię do dyspozycji Rafała. Przebiegłem 200m więcej niż rano. Jestem zadowolony.

Szybko © djk71

I znów po zakończeniu biegu Garmin pokazał mi dwie życiówki - na 5km i na 10 km. I to mimo, że znów pokazał dystans o 320 m krótszy niż sama bieżnia. Wow! Jestem pod wrażeniem.

Co więcej patrząc teraz na zegarek widzę, że biegłem 40 sek krócej niż powinienem (tak sędziowie mnie startowali i zatrzymywali) więc pewnie mógłbym dorzucić jeszcze ze 120 m, ale nie ma tego złego Wojtek i Rafał biegli szybszym tempem więc korzyść dla sztafety była większa z ich biegu ;-)

Póki co jest dobrze, ale do końca zawodów jeszcze jedenaście godzin. Czy pobijemy ubiegłoroczny wynik? Wierzę, że tak :-)

Po 36h jest dobrze © djk71

Szacun, dla tych, którzy biegną solo. W międzyczasie pobite zostały dwa rekordy Ukrainy i rekord Polski mężczyzn w biegu 24h. Zobaczymy co jeszcze się będzie działo do końca...

To moje trzecie sztafetowe zawody. Oprócz poprzedniego roku tu w ReShape, był jeszcze przedziwny 24 godzinny bieg po schodach (Everest Run) - tyle, że wtedy biegło nas w sztafecie tylko czworo ;-)

Część pierwsza - W sztafecie ReShape na III Mistrzostwach Świata w biegu 48h na bieżni mechanicznej

Sobota, 6 listopada 2021 · Komentarze(0)
Kiedy rok temu zaproszono mnie do udziału w sztafecie ReShape w ramach II Mistrzostw Świata w 48h biegu na bieżni mechanicznej byłem zachwycony i przestraszony. Tym bardziej, że na sąsiednich bieżniach biegły prawdziwe sławy z Patrycją Bereznowską na czele (Patrycja pobiła wówczas rekord świata i o ile pamiętam dwa rekordy Polski).
Byłem zafascynowany imprezą. Organizacją i klimatem. Przebiegliśmy jako sztafeta 582,69 km.

Nie spodziewałem się jednak, że uda mi się wystartować po raz kolejny. A jednak biegnę. Tym razem sztafeta będzie walczyła o ustanowienie pierwszego oficjalnego Rekordu Świata i Polski w 48h biegu Sztafetowym na bieżni mechanicznej. Jest wyzwanie :-) W grupie może wziąć udział maksymalnie 24 osoby, każdy musi biec co najmniej przez 60 minut. Zmieniamy się przy pełnych godzinach i całkowicie zatrzymanej bieżni. Start w piątek w południe.

Impreza w toku © djk71


Ja mam biec dwukrotnie. Pierwszy raz w sobotę o szóstej rano. Budzę się wcześniej i przyjeżdżam do klubu z dużym wyprzedzeniem. Na spokojnie przebieram się, sprawdzam, czy wszystko zabrałem i idę przywitać się z Tomkiem, który biegnie w niewyobrażalnym dla mnie tempie. W ubiegłym roku też biegłem dwa razy. Za pierwszym razem przebiegłem 10,55 km ze średnim pulsem 191 i maksymalnym 199!!!

Chciałbym dziś pobiec szybciej, ale boję się czy dam radę. Cel jest jednak konkretny i od razu po wejściu na bieżnię ruszam mocno. Po pierwszym kilometrze jeszcze przyśpieszam. Pierwsze pół godziny jak na mnie mocno, potem nieznacznie zwalniam, ale wciąż jest to wyższe tempo niż zwykle biegam na bieżni.

Jest dobrze © djk71

Tomek już odświeżony odmeldował się, a ja wyczekuję na pojawienie się Agnieszki, która ma mnie zmienić. Nie dlatego, że się boję, że będę musiał biec drugą godzinę (choć pewnie bym tak zrobił), ale głównie dlatego żeby mieć jakiś pośredni cel. W terenie w razie kryzysu biegnie się do najbliższego drzewa, zakrętu, kościoła, tu jedyną zmianą może być pojawienie się kogoś :-)

Biegnę © djk71

W końcu jest. Wymieniamy kilka słów, Aga robi i zdjęcia i biegnę dalej. Nie jestem zbyt rozmowny, ale ja tu przecież walczę o przetrwanie.
W końcu przychodzi sędzina i mówi, że mam skończyć po przebiegnięciu 11,30 km. Tak robię, pauzuję bieżnię na 11,30 km i oddaję ją Adze.
Garmin pokazał prawie 300m mniej, a i tak pogratulował mi nowej życiówki na 10km. :-)


Jest i Aga © djk71

Uff dałem radę. Dalej o 750m niż rok temu i ze zdecydowanie z niższym pulsem choć też wysokim - średni 182, maks - 192.
Garmin głupieje, bo sugeruje mi... 0 godzin odpoczynku :-)

Chwilę rozmawiam z koleżanką z kobiecej sztafety W Pogoni Za Duchem, która biegła równolegle i idę się wykąpać. Wpadam jeszcze sprawdzić, czy Agnieszka ma wszystko i czy jest ok i się odmeldowuję. Wrócę tu jeszcze o północy. O ile będę miał siły.

Póki co wygrywamy :-) © djk71


II International World Cup - 48h treadmill run - part I

Sobota, 7 listopada 2020 · Komentarze(0)
Mistrzostwa świata mi się ostatnio spodobały ;-)
Najpierw w półmaratonie, trzy tygodnie temu. :-)

A teraz w... 48h bieganiu na bieżni mechanicznej. Wtedy z powodu pandemii zrobiłem to sam, na bieżni lekkoatletycznej. Teraz na mechanicznej robię to... w sztafecie. Zaproszono mnie do pobiegnięcia wraz z Reshape Runners więc nie mogłem nie skorzystać.

W związku z tym, że nigdy nie miałem problemów żeby wstawać w nocy, czy nad ranem, to na ochotnika zgłosiłem się na zapchajdziurę. I dziś wystartowałem o pierwszej w nocy.
Niby tylko godzinka, ale tempo ustawiłem szybsze niż zwykle i było to czuć. Teraz patrząc na zapis pulsometru widać to szczególnie.

Dobrze, że obok biegły znane postacie, że kolejni zawodnicy sztafety siedzieli obok czekając na swoją kolej, więc nie było opcji żebym odpuścił.

Dwie bieżnie dalej biegnie Patrycja B... © djk71

Ogólnie super atmosfera.

Ale co Wam powiem to Wam powiem... nie wyobrażam sobie biegać na bieżni 12h, a co dopiero 48. A są tacy co planują biec... 6dni!!!

Póki co prowadzimy :-) © djk71

Jutro ciąg dalszy ;-)