Biegania było więcej niż pokazuje tu dystans, ale po pierwszej części wyłączyłem zegarek, bo potem wchodziliśmy w "sztafecie" na 15 sekundowe zmiany. Niby krótko, ale z maksymalnym nachyleniem i prędkościami zdecydowanie wyższymi niż się u mnie zdarzają. Fajna zabawa :-)
Nie udało się ostatnio dołączyć na trening z ReShape Runners. Dziś postanowiłem go zrobić sam. Dostałem zalecenie żeby go zrobić nieco lżej niż było w opisie (-2). I to był dobry wybór. Dostałem w kość, ale przeżyłem.
Ciężki ostatnio okres. Są rzeczy, których nie lubię. Przede wszystkim głupoty i chaosu. Potrafią mnie rozwalić zupełnie. I tak jest i tym razem. Mam nadzieję, że uda się na bieżni zresetować, albo zmęczyć tak żeby nie myśleć. Zmęczyć się udało, aż za bardzo. Zbyt chciałem, zajechałem się i ostatecznie przerwałem trening. Zamiast resetu dodatkowa złość.
Dziś znów na bieżni w klubie. Choć trening wciąż nie rozpisany to było lepiej. Nie wiem, czy to niosły mnie emocje po wygranym meczu z Puławami, czy adrenalina przed nadchodzącym meczem UKS-u. Jak się potem okazało też wygranym.
W planach było trochę więcej, ale krótka noc i intensywny dzień, a potem jeszcze chyba zbyt wysoka prędkość sprawiły, że poczułem zmęczenie i padłem. Muszę w końcu rozpisać plan, bo inaczej zbyt łatwo odpuścić.
Po wczorajszym bieganiu na bieżni w drugiej strefie, dziś przyszedłem na trening ReShape Runners. W planie outdoor ale tym razem z uwagi na pogodę wersja indoor :-) Z uwagi na zupełną zmianę planów między pracą i treningiem, do klubu trafiam znacznie wcześniej niż planowałem. Krótka rozgrzewka i... zalegam na kanapie :-) Dzisiejsza praca mnie zmęczyła, najchętniej bym się teraz położył.
W końcu zaczyna schodzić się ekipa. Niezbyt chętnie ale też wstaję. Po krótkiej wspólnej rozgrzewce i wprowadzeniu dostajemy plan na dziś i... do roboty. Łatwo nie jest, to nie moje tempo. O ile początek i podbiegi robią w 100% to już bieg między podbiegami muszę zrobić nieco wolniej. I tak puls średni to 180, a cały trening w 4 i 5 strefie.