Wpisy archiwalne w kategorii

Siłownia

Dystans całkowity:186.89 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:194:46
Średnia prędkość:7.81 km/h
Maksymalna prędkość:175.00 km/h
Suma podjazdów:137 m
Maks. tętno maksymalne:195 (100 %)
Maks. tętno średnie:178 (87 %)
Suma kalorii:74006 kcal
Liczba aktywności:287
Średnio na aktywność:5.05 km i 0h 40m
Więcej statystyk

Kto tym ludziom dał prawo jazdy?

Środa, 1 maja 2019 · Komentarze(4)
Dziś musiałem chyba odreagować, a przynajmniej odespać ostatnie tygodnie. Spałem chyba z 10,5h, a po śniadaniu udało się usnąć na kolejne dwie. W efekcie dzień lenia. Tym bardziej, że nikt się nie mógł zdecydować na żadne działanie w majowy weekend. Ja w sumie też zamiast wykorzystać wolne i pogodę i pobyć na dworze, postanowiłem pojechać na chwilę na siłownię.

Często jeżdżąc samochodem obserwuję zachowanie innych uczestników ruchu i jestem przerażony. Czasem się denerwuję i rzucam wiązanki (które najczęściej i tak tylko ja słyszę), czasem tylko kiwam z politowaniem głową. Co jakiś czas marzę o tym żeby pracować w drogówce... Może powinni znów utworzyć takie ORMO (drogowe)... Boże co ja piszę...

Ale zobaczcie sami. Krótka droga na siłownię...

1. Stoję na czerwonym, przede mną dwa samochody, za mną kilka następnych. Światła z sekundnikiem, więc wiadomo kiedy włączy się zielone. Kierowca przede mną rusza kilka sekund po tym, gdy już połowa aut mogła być za skrzyżowaniem. W efekcie kilku kierowców zostało do następnej zmiany świateł.

2. Przejście dla pieszych. Zatrzymuję się ustępując stojącym przy krawężniku ludziom. W ostatniej chwili udało im się uciec przed idiotą z przeciwka, który na pełnym gazie wjechał na przejście.

3. Przejazd rowerowy. Kierowcy o dziwo zwolnili i zatrzymali się, za to rowerzysta schodzi z roweru i przeprowadza go, choć w tym miejscu nie ma przejścia, a jest tylko przejazd. Niby drobiazg, ale tym razem kierowcy czekają dłużej niż by mogli.

4. Rondo, z dobrą widocznością. Pustka na drodze, ale gość przede mną musi się przed wjazdem na nie zatrzymać. Ktoś mi wytłumaczy po co?

5. Skręcam w prawo, koleś w beemce jadący z przeciwka skręca w jego lewo, czyli w tę samą drogę co ja. Ja jadę prawym pasem, on wjeżdża na lewy i... jest mocno zaskoczony, że ktoś się przed nim pojawia jadąc naprzeciw. Fakt, kiedyś ta droga była jednokierunkowa, ale od dość dawna (już chyba kilka lat) jest dwukierunkowa na odcinku pierwszych stu, a może dwustu metrów. Poza tym (a może przede wszystkim) są znaki.

6. Kawałek dalej dwa skrzyżowania z tzw. łamanym pierwszeństwem. Klient jedzie drogą z pierwszeństwem skręcającą w lewo. On też skręca w lewo. Dwa razy bez kierunkowskazów. Ciekawe jak zasygnalizowałby chęć jazdy prosto lub skrętu w prawo?

7. Na kolejnym skrzyżowaniu świetlnym musiałem klaksonem przeszkodzić koledze przed mną w pisaniu sms-a, czy też relacji na FB.

8. O przekroczeniach prędkości nie wspomnę...

A to była tylko krótka droga na siłownię...

Kiedyś wyśmiewałem się z oznakowania rowerówki (obecnie już zmienione) w Rokitnicy...

Więcej = lepiej? © djk71

Ale może faktycznie trzeba stawiać tyle znaków. Tylko, czy to by pomogło?

Siłownia i podsumowanie kwietnia

Wtorek, 30 kwietnia 2019 · Komentarze(0)
Po rozgrzewce na bieżni mam dość, ale udaje mi się jeszcze trochę poruszać na siłowni. Dzięki Igorowi :-)

Podsumowanie kwietnia:

- 20 aktywności, w tym:
- 16 x bieganie - 87,30 km (najdłuższy dystans 14,02 km)
- 3 x rower - 162,53 km (najdłuższy dystans 50,19 km)
- 0 x pływanie - 0,00 km
- 1 x siłownia - 0:34:02 h

Razem: 249,83 km W sumie niby aktywnie, ale bez szału. I roweru wciąż mało. Bardzo mało. Ogólnie jestem zadowolony, że regularnie biegam.

Stacjonarne kręcenie

Czwartek, 18 kwietnia 2019 · Komentarze(0)
Dziś do końca nie byłem pewien jak i z kim będę ćwiczył. Ostatecznie wyszło na to, że sam, na siłowni i... że będę kręcił. Jeszcze wychodząc z pracy miałem inny plan, ale na miejscu zmieniłem zdanie.

Smart Gym w Arenie zwiększył powierzchnię i dołożono trochę sprzętu. Mnie zaintrygował rower, czy może raczej urządzenie z pedałami oraz... dużym ekranem. Musiałem spróbować. Miała być tylko rozgrzewka i chwila zapoznania się z urządzeniem, a wyszło 45 minut kręcenia i podziwiania wirtualnej trasy.


Niby w miejscu, a krajobraz się zmienia © djk71

Na dłuższą metę nudne, ale książka w uszach pomagała :-) Co nie znaczy, że się nie zmęczyłem. Zmienny opór dał mi w kość, choć to głównie brak treningu. Co ja zrobię w Czempiniu? Nie mam pojęcia...

Ogólnie bez sensu kręcić w pomieszczeniu kiedy na dworze taka pogoda, ale tak wyszło :-)

Na bieżni pod górkę

Środa, 17 kwietnia 2019 · Komentarze(0)
Po wcześniejszym bieganiu z Marcinem, wieczorem syn wyciągnął mnie na siłownię. Jako, że po drodze musieliśmy załatwić jeszcze kilka spraw to z założenia na krótko.
Po ostatniej zabawie z zegarkiem zorientowałem się na miejscu, że nie mam aplikacji do ćwiczeń więc zarejestrowana tylko rozgrzewka na bieżni. Dziś pod górkę przez 2 km. Spociłem się :-)

Interwały w Walentynki

Czwartek, 14 lutego 2019 · Komentarze(0)
Na ostatnich zajęciach TRX (niektóre mięśnie do dziś czuję) Adam namówił mnie na dzisiejsze zajęcia interwałowe na bieżni. Nie bardzo mi się chciało, ale byłem ciekaw jak to będzie wyglądało, szczególnie, że to bieżnie bezsilnikowe.

Kiedy przyszedłem czekała już Celina i zajęła nam bieżnie obok siebie. Jako nowicjusz dostałem najpierw instrukcje o co w tym wszystkim chodzi i się zaczęło. Niestety nie dotarł Adaś. Początek spokojny, rozgrzewka, bez problemu.

A potem się zaczęło. W przeciwieństwie jednak do TRX-ów tu dałem radę, choć nie ukrywam, że puls szalał, a lało się ze mnie równo ;-) W sumie to zupełnie nie to czego się spodziewałem, ale było sympatycznie.

Najlepsze jednak było przede mną... W szatni spotkałem... Adasia... któremu pomyliły się godziny. Jego mina na mój widok... bezcenna :-)

Potem szybki powrót do domu. W końcu dziś Walentynki.

I to rozumiem :-) © djk71


TRX - to człowiek ma tyle mięśni?

Wtorek, 12 lutego 2019 · Komentarze(0)
Coś mnie podkusiło... Wróć!
Ktoś mnie podkusił... Wróć!
Celina mnie skusiła... żeby przyjść na zajęcia z TRX-a.

Jakoś tak jej uległem. Co prawda miałem w pamięci jak po nich wyglądał Adaś, ale co tam... Może nic z tego nie wyjdzie...
Wyszło. Zapisała mnie i trzeba było się pozbierać choć niezbyt mi się chciało. Kiedy przyjechałem do klubu już czekała. Po chwili dołączył Adam i... się zaczęło.

Na początku niby prosto, wręcz czułem się lekko zawiedziony, ale z każdą minutą ilość potu jaka ze mnie kapała wskazywała, że skończyła się zabawa. Mieliśmy nawet z Adasiem plan żeby się wymknąć, ale nasza instruktorka uparcie tkwiła przy wyjściu :-) Chyba coś przeczuwała. :-)

Niestety w pewnym momencie dały o sobie znać moje dłonie. Nie byłem w stanie złapać uchwytów. Chwila przerwy, ale potem udało się wrócić do ćwiczeń.

Po zakończeniu przestudiowałem wiszące w szatni plakaty.

Tyle mięśni? © djk71

Co więcej zacząłem podejrzewać , że są prawdziwe...
Pewnie jutro rano się o tym przekonam.

Obawiam się jednak, że jeszcze tam wrócę :-)

Siłownia

Środa, 23 stycznia 2019 · Komentarze(1)
Po bieganiu znów kilka ćwiczeń na siłowni. Głównie plecy i brzuch.
Można by zostać dłużej, ale ten czas za szybko tu leci i trzeba jednak wracać do domu.