Wpisy archiwalne w kategorii

W towarzystwie

Dystans całkowity:30093.27 km (w terenie 8553.43 km; 28.42%)
Czas w ruchu:2252:29
Średnia prędkość:13.97 km/h
Maksymalna prędkość:183.00 km/h
Suma podjazdów:63035 m
Maks. tętno maksymalne:208 (144 %)
Maks. tętno średnie:191 (100 %)
Suma kalorii:321253 kcal
Liczba aktywności:911
Średnio na aktywność:36.26 km i 2h 28m
Więcej statystyk

Znów weekend

Sobota, 4 lipca 2020 · Komentarze(0)
Po czwartkowym omdleniu odpuściłem wczorajsze plany.
Dziś były kolejne, ambitniejsze...
Były...
Tak jak urlop, który właśnie miał się zacząć...
Na siłowni lekko, bo jeszcze się łudziłem, że coś wyjdzie potem... Nie wyszło...
Czyli weekend jak zawsze :(


Uczciwa siłka

Wtorek, 30 czerwca 2020 · Komentarze(0)
Dziś siłownia... niby z synem ale jednak sam. Igor zajął się ciężarami z kolegą, a ja postanowiłem zmęczyć się sam.
Nawet się udało. Uczciwy trening zakończony kilkoma "marriotami" ;-)
Pod koniec coś pulsometr w zegarku wziął sobie wolne... Nijak puls ze schodów miał się do rzeczywistości.

Stół, wyciskanie, schody...

Niedziela, 28 czerwca 2020 · Komentarze(0)
Weekend mało aktywny (w sensie sportowym). Waga w górę 1,5kg.
Po powrocie z komunii najpierw spełnienie obowiązku obywatelskiego, a potem siłownia. Znów udaje się wygrać w tenisa stołowego z synem, chyba 7:2, ale pewien nie jestem.
Potem trochę wyciskania, a na koniec dobicie na schodach. Ponad 100 pięter poszło w szybkim tempie.

Urodzinowa siłownia

Czwartek, 25 czerwca 2020 · Komentarze(0)
Dziś urodziny na siłowni. Znów udało się wygrać z Igorem 8:3.
Za to potem mnie trochę wymęczył kusząc sztangą :-)
Łatwo nie było, ale żyję :-)

Wygrywam 14:2. Prezent na dzień ojca? ;)

Wtorek, 23 czerwca 2020 · Komentarze(0)
Po powrocie na siłownię graliśmy z synem trzykrotnie w ping ponga. I trzy raz mnie ograł (4:5, 6:7 i ostatnio 10:12 w setach). Wcześniej zdarzało się to sporadycznie, a teraz... Czyli albo On jest coraz lepszy, albo ja coraz słabszy... :)

Dziś się odkułem - 14:2 :-) No chyba, że to był prezent na Dzień Ojca... :-) Chociaż w sumie chyba nie, bo prezent dostałem oddzielnie ;-)

Na więcej dziś nie starczyło czasu...  Trzeba było wrócić do domu na transmisję meczu.

10:12 czyli 120 pompek

Niedziela, 21 czerwca 2020 · Komentarze(0)
Wczoraj było bieganie, czyli dziś miała być siła.
Zaczęliśmy od rozgrzewki przy stole do ping ponga. Szło nieźle, bo wygrywałem 8:3.


Sprzęt gotowy © djk71

Igor chyba wpadł jednak na pomysł, że weźmie mnie zmęczeniem i... udało Mu się.
Ostatecznie przegrałem 10:12. :) Czyli 120 pompek moje :-)

Reszta ćwiczeń już na pełnym zmęczeniu. Trzeba było skończyć na 8:3 :)

Ping Pong 6:7

Sobota, 20 czerwca 2020 · Komentarze(0)
Ciężki i mało aktywny tydzień za mną. Dziś wyjście z synem na siłownię.
Na początek rozgrzewka przy stole tenisowym. Dobrze szło, ale Młody gra coraz lepiej. Ostatecznie przegrałem 6:7. Kosztowało mnie to 70 pompek... :-)

Rockowa bieżnia

Sobota, 20 czerwca 2020 · Komentarze(0)
Po ping pongu bieżnia w rockowych klimatach.
Klima jest chyba wyłączona, bo pociłem się jak diabli.
Ale biegało się przyjemnie :-) Udało się zrobić to co chciałem.

Zmęczony na siłowni

Wtorek, 16 czerwca 2020 · Komentarze(0)
Wciąż nie potrafię odpocząć po powrocie do domu. Nie wiem, czy trzyma mnie jeszcze zmęczenie po Rzeźniczku, czy to zmiana klimatu... Mógłbym spać non stop.

Wczoraj spanie wygrało z siłownią. Dziś udało się pójść, ale raz, że późno, dwa sił zero. Trochę zabawy na airbike, trochę na schcodach...  Słabo.

Rozruch po Rzeźniczku

Sobota, 13 czerwca 2020 · Komentarze(1)
Po wczorajszym starcie czułem się nadzwyczaj dobrze.

Przy wieczornym ognisku postanawiamy wybrać się rano na Tarnicę. Niestety rano życie weryfikuje nasze plany. Oboje mamy jeszcze mokre buty, a te które nam zostały nie nadają się do wyjścia w góry (ja wiem, że można w klapkach, ale jakoś nie zdecydowaliśmy się).

Zmieniamy plany. Wsiadamy w auto i jedziemy do Lutowisk zobaczyć, czy zapamiętane z wcześniejszych wizyt arboretum jeszcze istnieje.
Istnieje. Ruszamy dydaktyczną ścieżka na spacer.

Patrzy na mnie jakoś dziwnie © djk71

Obowiązkowo zaliczamy będący na jej trasie kirkut.

Kirkut w Lutowiskach © djk71

Podziwiamy panoramę Bieszczad.

Z widokiem na góry © djk71

Obserwujemy przyrodę.

Ptaszek © djk71

Niestety w pewnym momencie ścieżka proponuje nam błotnisty odcinek, odpuszczamy.

Chrystus Frasobliwy © djk71

Skracamy trasę i wracamy do Lutowisk.

Kościół w Lutowiskach © djk71

Po chwili ruszamy już samochodem na objazd okolicy.
Wpadamy do Ustrzyk Dolnych.

W Ustrzykach Dolnych © djk71

Trochę wspomnień, trochę rozpusty (kawa, lody, szarlotka…) i… olbrzymi ruch… Chyba wszyscy rzucili wszystko i przyjechali w Bieszczady.

Miejsce na rower? © djk71

W knajpach kolejki, aż na zewnątrz. Nam na szczęście, dzięki rekomendacjom, udaje się trafić na prawie zupełnie puste miejsce z super jedzeniem :-)

Schronisko © djk71

Jeszcze wieczorna integracja i… juro czas wracać do domu.

Potrzebny był mi taki reset. Choć oczywiście szkoda, że tak krótki.