Wpisy archiwalne w kategorii

śląskie

Dystans całkowity:38153.24 km (w terenie 9220.57 km; 24.17%)
Czas w ruchu:2684:30
Średnia prędkość:15.15 km/h
Maksymalna prędkość:183.00 km/h
Suma podjazdów:68571 m
Maks. tętno maksymalne:210 (144 %)
Maks. tętno średnie:191 (100 %)
Suma kalorii:553057 kcal
Liczba aktywności:1921
Średnio na aktywność:22.79 km i 1h 23m
Więcej statystyk

Na spotkanie z dzikami

Piątek, 8 lipca 2022 · Komentarze(0)
Krótka rundka po osiedlu i okolicznym lesie żeby przetestować i pomierzyć trasę ewentualnego biegu.

W lesie © djk71

Niestety w końcówce jadąc za działkami na zwężeniu ścieżki natykam się na stadko dzików. Młode (albo ich część przebiega na jedną stronę, a część zostaje po drugiej. Czekam aż wszystkie znajdą się po jednej stronie, ale to nie następuje, a z krzaków dobiega coraz bardziej nerwowe (tak mi się w każdym razie wydaje) chrumkanie.
Wycofuję się.

Śmierdzący Leń

Sobota, 2 lipca 2022 · Komentarze(0)
Śmierdzący Leń - ostatnie w tym roku zaplanowane i już zapłacone zawody. Część była jeszcze przeniesiona z poprzednich lat, inne zapisane w nagłych przypływach poczucia jaki to ja jestem zajebisty... I wszystkie były fajne. Niektóre bardzo ciężkie, ale tym bardziej zapadające w pamięć. Kiedy następne? Nie wiem. Póki co nie chcę o tym myśleć. 

Gdybym miał gałąź to też bym się polenił © djk71

Śmierdzący Leń - zawody trafiające na mój okres pogłębionej refleksji. I jak odczytać ich nazwę? Jako podsumowanie jakiegoś okresu? Jako wskazówkę na nadchodzący czas. A może jako ostrzeżenie? Nie wiem... jeszcze... 

A same zawody... Dla leni chyba nie były. Ponad 27 km i ok. 1300 m w pionie. Na szczęście pogoda dopisała. ok. 16 stopni i całkowite zachmurzenie. U góry nawet padało.

Przed startem © djk71

Pierwsza impreza i chyba nie ostatnia. Organizacyjnie widać, że bardzo się wszyscy starali. Pozdrowienia dla pań kucharek - gulasz palce lizać... 

Impreza z pomysłem i potencjałem. A czemu śmierdzący - sami poczytajcie

Buteleczka z... © djk71

Po krótkiej rozgrzewce startujemy. Wraz z nami wójt gminy Ujsoły, co prawda dziś tylko symbolicznie pierwsze kilkaset metrów, ale obiecał, że za rok wystartuje :-) 

W białej koszulce wójt gminy Ujsoły © djk71

Krótki odcinek asfaltowy i zaczyna się pierwszy dziś podbieg.

Pierwszy podbieg © djk71

Łatwo nie jest. Na przemian bieg i marsz. Im wyżej tym mniej widać i tym chłodniej. 
Gdzieś na 6 km buty mam zupełnie przemoczone. Te odporniejsze są... w aucie. Wziąłem tylko nie pomyślałem żeby założyć. 

Gór nie widać, ale chociaż zawodników w dole widzę © djk71

Widoki zapewne są piękne tylko dziś niewiele widać. 

Nie widzę kto przede mną © djk71

Ledwo widzę kto za mną © djk71

Gdzie mam siłę biegnę, gdzie nie podchodzę. Co jakiś czas czyszczę okulary, bo na przemian albo zaparowane, albo mokre od deszczu. 

Wciąż niewiele widać © djk71

Na jednym ze zbiegów wyskakuje z krzaków warczący wilczur. Sam. Wiecie jaki mam stosunek do psów - po prostu się ich boję. Podnoszę leżące pod nogami kamienie. Tak wiem, że to się wielu nie podoba, ale wszystkie psy, które mnie dotychczas ugryzły nigdy wcześniej tego nie zrobiły. Nie mam ochoty na kolejny raz. Po chwili pojawia się w oddali właściciel, chyba Słowak - ona nie gryzie! Woła i pies się cofa, a ja wracam do biegu, w tym momencie pies zawraca i znów warcząc zbliża się na mało komfortową dla mnie odległość. Trudno, lecą kamienie. Właściciel chyba niezbyt zadowolony, ale pies się zatrzymał. Po chwili mrucząc coś pod nosem zapina suce smycz. 

Za chwile tam muszę zbiec © djk71

Biegnę dalej. Jest dobrze. Zdecydowanie taka temperatura bardziej mi odpowiada, niż ta tydzień temu

Pojawiają się góry © djk71

Bufet i ostatnie dwa podbiegi. Na drugim spotykam jednego z zawodników, który gdzieś na początku mi uciekł. Chwile podchodzimy razem, ale gdy tylko robi się bardziej płasko ruszam do biegu. Nie oglądam się.

Biegnie się dobrze © djk71

Jakieś pół km od mety widzę żonę, która wyszła mi na przeciwko. 

Zbieg do mety © djk71

Mijam ją i lecę do mety.

Mijam żonę © djk71

Łatwo nie było, ale podobało mi się. 

Na mecie © djk71

Medal Śmierdzącego Lenia © djk71

Kiedy (i czy) następny raz? Nie wiem... Zobaczymy... 

Startować, czy nie? © djk71

Passa trwa :) 16:2

Środa, 29 czerwca 2022 · Komentarze(0)
Dziś trochę odpoczynku i porządków. Przed wieczorem siłownia z Igorem. Dziś Gliwice, bo w Zabrzu prace remontowe. 
Myślałem, że będzie trochę siły, ale jak zaczęliśmy odbijać piłeczkę to nie potrafiliśmy przestać. Igor chciał rewanżu za wczoraj, ale dziś to ja wciąż byłem w formie :-) 

Hasło z siłowni © djk71

17:1. To był mój dzień :)

Wtorek, 28 czerwca 2022 · Komentarze(0)
Musieliśmy skrócić wyjazd urlopowy. Za to wieczorem udało się pójść z synem na siłownię. Po intensywnym weekendzie potrzebowałem odpoczynku. W efekcie poodbijaliśmy piłeczkę przez prawie godzinę. To był mój dzień. A może raczej to nie był dzień Igora. Wygrałem 17:1 :) 

Wygrałem © djk71

Kto zgadnie skąd zdjęcie? ;)

Środa, 22 czerwca 2022 · Komentarze(0)
Bieżnia. Dziś lekko. Lekko choć ciężko. 

Za to jest czas na przemyślenia. Dużo przemyśleń. Bo wcześniej było ciężko. Ciężko w weekend. Ciężko przez cały tydzień. Ciężko dziś. 
Ale czasem tak być musi żeby coś dotarło. żeby coś dostrzec. 

Bo czasem jest jak z tym zdjęciem. Niektórzy od razu widzą gdzie było zrobione, a niektórzy muszą dłużej patrzeć, a i tak nie zobaczą. 

Blok... © djk71

Bo jest blok. Bo coś nie pozwala spojrzeć z innej strony niż robiło się to przez ostatnie lata. 
I czasem musi się dopiero coś wydarzyć. Wcale nie wielkiego. Czasem coś drobnego żeby człowiek spojrzał inaczej. I zaczął się przyglądać. 
I zastanawiać, czy czasem nie stoi przed ścianą. Ścianą z wielkiej płyty. Ci, którzy mieszkali w blokach wiedzą, że w takiej ścianie trudno czasem wywiercić nawet małą dziurę... 

I wtedy trzeba się zastanowić, czy jest sens dalej walczyć z tą ścianą, czy lepiej się przeprowadzić... 

5:6 z młodym

Wtorek, 21 czerwca 2022 · Komentarze(0)
Dziś gonitwa przez cały dzień. Na siłowni wieczorem. Zaczynamy od rozgrzewki w ping ponga i pierwszy raz od dawna przegrywam 5:6. Tradycyjnie za każdy przegrany set pompujemy :-)

Zestaw podręczny © djk71

Kiedy kończymy walkę przy stole mam dość. Nie ma już siły ani na bieganie, ani na schody, ani tym bardziej na sugerowane przez Igora plecy.

RowerON otwarty

Wtorek, 21 czerwca 2022 · Komentarze(0)
Krótka wizyta w Raciborzu na oficjalnym otwarciu RowerON.

Na rozpoczęciu RowerON © djk71

Fajnie było poznać kilka zakręconych osób.

Na bogato © djk71

Miałem co prawda chęć pokręcić trochę po mieście, ale nie udało się wyjechać z pracy zgodnie z planem i w sumie to tylko symbolicznie pokręciłem z ekipą po parku i musiałem wracać do domu. Jeszcze tu wrócę ;-) A trasy RowerON trzeba zacząć objeżdżać wczesniej niż w zesżłym roku :-)