Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2020

Dystans całkowity:119.34 km (w terenie 22.00 km; 18.43%)
Czas w ruchu:21:09
Średnia prędkość:10.97 km/h
Maksymalna prędkość:38.76 km/h
Suma podjazdów:454 m
Maks. tętno maksymalne:193 (95 %)
Maks. tętno średnie:174 (85 %)
Suma kalorii:12932 kcal
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:11.93 km i 1h 00m
Więcej statystyk

Bieżnia przed warsztatami

Sobota, 11 stycznia 2020 · Komentarze(0)
Wybieganie przed spinningiem...,

Rowerki czekają © djk71

... a właściwie przed warsztatami ze spinningu. Jeszcze nie pora na trening po treningu, ale pewnie i tak będzie :-)
Spokojny bieg, na ekranie kilka filmików z biegów ultra... Czułem się prawie jakbym biegł z tymi na ekranie :-)

I pobiegane © djk71

Potem trochę, a właściwie dość sporo teorii.

I co tu wybrać? © djk71

Mimo kilku godzin okazało się, że nie wyrobiliśmy się i połowa tematów jeszcze przed nami. Mam nadzieję, że uda się załapać na drugą część wykładów, że termin nie będzie kolidował z innymi planami. Szkoda, że nie udało się teraz, bo to był to doskonały moment (dla mnie).


Trening siłowy, czy sparring?

Piątek, 10 stycznia 2020 · Komentarze(0)
Dziś chwila wątpliwości, czy iść pokibicować naszym szczypiornistom w meczu sparringowym, czy zrobić trening siłowy... Tak naprawdę to w planach był poranny basen, ale zaspałem... A popołudniu jest jak dla mnie za dużo ludzi...

Ostatecznie wygrał trening. Łatwo nie było, ale dałem radę zrobić wszystko co było zaplanowane. Trochę problemów jeszcze z rejestracją w aplikacji, ale jakoś się udało skończyć... To miał być dzień odpoczynku... Był taki średnio odpoczynkowy...

Spinning - test FTP

Czwartek, 9 stycznia 2020 · Komentarze(0)
Do niedawna skrót FTP kojarzył mi się jednoznacznie - File Transfer Protocol. :-)
Jeszcze kilka, no kilkanaście lat temu używany prawie codziennie. Dziś wciąż się zdarza, ale już tylko sporadycznie.



Teraz okazało się, że skrót ten ma też inne znaczenie - Functional Threshold Power. Na zajęciach ze spinningu pokazywała mi się dotychczas moc w Watach, a innym w procentach. Nie bardzo wiedziałem o co chodzi, ale poczytałem i coś tam się dowiedziałem. Nie wiem, czy mi to potrzebne, ale skoro okazało się, że jest okazja zrobić test to postanowiłem nie czekać tylko wykonać go od razu. Może nie do końca było to mądre po dwóch kolejnych dniach treningów biegowych, ale co tam... od czegoś trzeba zacząć.

Początek... no właśnie... o ile w bieganiu już wiem jak pilnować tempa, to tutaj nie bardzo wiedziałem jak zareaguje organizm. I oczywiście zacząłem za mocno od ok. 350W i szybko życie zweryfikowało moje możliwości ;-)

Cieszyłem się, że Paweł nie wychodził z sali, bo po pięciu minutach chciałem uciec, a tak jednak zostałem do końca. Po dziesięciu minutach umierałem, a po kwadransie nawet nie miałem siły umrzeć... O ile na początku ze mnie kapało, to pod koniec już lało się ciurkiem jak z nieszczelnego kranu... Dostałem nieźle w kość. Idąc pod prysznic myślałem, że mam co najmniej zapalenie płuc. Nie pamiętam kiedy tak mnie paliło w środku. Zobaczymy czy to poświęcenie się na coś przyda... :-)





Bieg na bieżni z Patrycją

Środa, 8 stycznia 2020 · Komentarze(0)
Kolejny trening na bieżni. Tym razem we wspaniałym towarzystwie Patrycji Bereznowskiej. Niestety, musiałem się zadowolić jej wirtualnym towarzystwem, a mianowicie wywiadem z Nią umieszczonym na Youtubie ;) Wystarczyło to jednak żeby nie myśleć o własnym treningu, a skupić się na Jej przygotowaniach i startach. Myślę, że jeszcze przez kilka treningów będę miał co oglądać ;-)

Wycisk w interwałach

Wtorek, 7 stycznia 2020 · Komentarze(0)
Dziś kolejne interwały na bieżni. Łatwo nie było, ale zaprogramowany system pilnował żebym nie zszedł za wcześnie. Co prawda w połowie i tak była krótka przerwa wymuszona rozwiązaną sznurówką, ale ogólnie całość dałem radę. Było ciężko, ale jak zawsze po skończeniu super uczucie, że dałem radę ;-)

Na początku zegarek wskazywał dziwne tętno i to o dziwo w trakcie rozgrzewki, ale potem już było ok.

Fajnie się obserwuje ludzi w trakcie takiego biegania. Szczególnie teraz, gdy rozpoczęły się etapy realizacji postanowień noworocznych :-)

Trzech króli, czy 40 rozbójników?

Poniedziałek, 6 stycznia 2020 · Komentarze(0)
Dziś Trzech Króli, ludzie powinni świętować, odpoczywać, a tu... Przychodzę na spinning, a tam chyba z 40 osób. 40 rozbójników (i rozbójniczek). Do tego zaprawionych w bojach, bo nie załapałem się na rower z pomiarem mocy.

W sumie to nic się nie stało. Przez 1,5h dałem sobie i tak nieźle w kość. Na początku chodziło mi po głowie żeby po zajęciach pójść jeszcze pobiegać, ale w tracie kręcenia rozsądek (i zmęczenie) wygrały... :-) Głównie rozsądek ;-)

Na bieżni z DTH

Niedziela, 5 stycznia 2020 · Komentarze(0)
Wieczorny trening na bieżni. Najpierw chwila z synem, podglądnąłem jego rozgrzewkę, a potem już bieżnia. postanowiłem coś pooglądać, ale nie bardzo wiedziałem co więc... sentymentalnie Die Toten Hosen. O dziwo trafiło się kilka teledysków, albo wersji piosenek, których wcześniej nie słyszałem.

Niby w miejscu, a kaemy lecą © djk71

Dziś teledyski © djk71


Np. taka, która się nijak miała do treningu, bo i noga podawała i bieżnia była na prąd... a piosenka ohne Strom... :-)


Konsultacje z trenerem

Sobota, 4 stycznia 2020 · Komentarze(0)
Kilka dni temu konsultacje w zakresie wagi, odżywiania, celów itp. Dziś dobór ćwiczeń i próby wraz z korektą.

Ja jednak jestem zerojedynkowy - nawet w ćwiczeniach. Na maszynach nie mam problemu, oczywiście tu też można coś robić lepiej lub gorzej, ale mam wrażenie, że łatwiej jest to kontrolować. Bez... już jest gorzej... wyprostuj bardziej, za mocno wygięty, bardziej biodro, pilnuj linii... Ale jak??? Nie ma linijki to skąd mam wiedzieć, ze już, albo, że jeszcze nie... Dlatego tak bardzo unikam wolnych ciężarów... Cały czas mam wrażenie, że mogę sobie zrobić krzywdę, zamiast coś zyskać...

Bytomskie ścieżki

Sobota, 4 stycznia 2020 · Komentarze(3)
Zaczyna się powoli stawać tradycją poranne weekendowe spotkanie z Markiem nad Brandką. I oby tak zostało, zawsze jest jakaś motywacja żeby się ruszyć z domu. :-) Zwykle ruszamy w stronę DSD. Dziś jednak kierunek odwrotny, Marek musi na chwilę wrócić do domu.
Kiedy kolega załatwia swoje sprawy, ja przyglądam się okolicznym kamienicom. Choć Bytom z pozoru może wydawać się brzydki to jest to raczej wina zaniedbania, bo architektonicznie to gdzie człowiek się nie obejrzy może zobaczyć coś ciekawego. 

Ciekawe co to za historia © djk71

Tu jeszcze ciekawsza historia © djk71

Niby zwykła kamienica © djk71

Ruszamy. Wciąż różnymi skrótami Marek prowadzi na Żabie Doły. Po drodze mijamy siłownię, która robi spore wrażenie.

Ładna siłownia © djk71


Tym bardziej, że stoi w okolicy, gdzie delikatnie mówiąc mogłaby być narażona na niezbyt delikatne się z nią obchodzenie. Tu jednak wszystko działa od jak zapamiętałem jakiegoś roku. Super.

Wygląda porządnie © djk71


O Żabie Doły tylko zahaczamy. Nawet nie robię zdjęć, nie chce mi się ściągać rękawiczek. Do tego na twartych przestrzeniach strasznie dziś wieje.

Mijamy Łagiewniki i przed Zgorzelcem mam okazję zobaczyć nowy kompleks czterech (ponoć pełnowymiarowych) boisk. Szkoda tylko, że pustych (wiem, że zima, ale...). Szkoda też, że tylko boiska do nogi.

Kompleks boisk © djk71


Obok mnóstwo ścieżek. Jestem zaskoczony. Widać, że teren wymaga jeszcze sporo pracy, ale zapowiada się, że może tu być pięknie.

Lubię takie widoki © djk71

Wyjeżdżając z parku (lub miejsca, które może będzie parkiem) zahaczamy się kierownicami i lądujemy po dwóch stronach ścieżki. Na szczęście walczyliśmy do końca i obaj kończymy na podpórkach. Lekko czujemy palce u dłoni, ale mam nadzieję, że to efekt uderzenia w zmarzniętą część ciała i szybko przejdzie.

Gdzie teraz? © djk71


Jeszcze rundka przez odnowiony Fazaniec, też pięknie i po minięciu Bobrka, rozstajemy się na Karbiu.

Kiedyś znajomi dziwili się jak kolega mógł wjechać w tira... Ja dziś mało nie wjechałem w tył autobusu. Sięgałem po picie i nagle tuż przed sobą zobaczyłem jego tył. Dosłownie dwie trzy sekundy wcześniej mnie wyprzedził i... zatrzymał się na przystanku. Mistrzostwo - oczywiście nie mógł zaczekać ;-(

Nie licząc spinningu pierwsza rundka na rowerze w tym roku, fajnie było i trochę pagórkowato :-)


Interwały na bieżni i łysi

Piątek, 3 stycznia 2020 · Komentarze(0)
Dziś interwały na bieżni. Dostałem w kość, ale podobało mi się.
Fajne było też programowanie - chyba pierwszy raz tak intuicyjne. Do tego Youtube - było ok.

Co prawda nie wiem, czy łysy koleś biegający przy Booze & Glory nie kojarzył się jednoznacznie... ale póki co mnie nie wyrzucili :-)