Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2008

Dystans całkowity:611.70 km (w terenie 86.60 km; 14.16%)
Czas w ruchu:34:15
Średnia prędkość:17.86 km/h
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:40.78 km i 2h 17m
Więcej statystyk

W Młynarskim kręgu

Wtorek, 5 sierpnia 2008 · Komentarze(27)
W Młynarskim kręgu

Los sprawił, że musiałem udać się w dość odległe od mego domu tereny. Szybki rzut oka na mapę i… kilkanaście km od mojego celu jest miejscowość, o której kiedyś już słyszałem… tylko gdzie? ;-) Oczywiście, żartuję, wiedziałem skąd znam to miejsce, więc szybka rozmowa z Młynarzem, ciuchy do przebrania do auta i po wizycie u klienta chwila odpoczynku w Jasieniu. Mieście rodzinnym Piotrka.



Obiadek, chwila odpoczynku i na pożyczonym od taty Piotrka rowerku ruszamy na zwiedzanie Jasienia i okolicy. Dowiedziałem się gdzie Piotrek chodził, do przedszkola, szkoły, gdzie stawiał pierwsze kroki na boisku. Poznałem lokalne miejsca rozrywki, jak np. dyskoteka Malibu (ponoć w środku jest ciekawiej :) )



Dowiedziałem się jak wielkim szacunkiem Młynarz cieszy się w swoim mieście.



Piotrek zaskoczył mnie lokalną ciekawostką…



… a potem pojechaliśmy w las. Rewelacyjne tereny do jazdy, fantastyczne lasy i prawie autostrady, a nie ścieżki. Zero ludzi, samochodów… raj na ziemi.
W sumie to mógłbym tak jeździć pewnie jeszcze dość długo, okolica i rozmowy z Piotrkiem sprawiły, że nawet nie bardzo przeszkadzała mi konstrukcja roweru (był nieco inny od mojego) ale niestety nastała pora powrotu do domu.

Ciężko mi się wyjeżdżało, bo fantastyczna atmosfera jaka panowała u Piotrka w domu plus dodatkowe atrakcje jakimi Młynarz mnie kusił (bilard, Black Sabbath… i inne) podpowiadały żeby zostać, ale… w domu czekało nas mnie też kilka osób :-)
Niespodziewanie udało mi się spędzić kilka fantastycznych godzin, takich jakich potrzebowałem, bez strasu, bez pośpiechu, z dala od tłumów, w sympatycznym towarzystwie.

Piotrek, jeszcze raz dziękuję Tobie i Twojej sympatycznej rodzince. Pozdrowienia dla wszystkich.
Miałeś rację tydzień temu mówiąc, że gdybyśmy mieszkali bliżej to spędzalibyśmy wiele godzin na rowerowych włóczęgach…

TRASA:
po Jasieniu i... -> Budziechów -> ...las... -> Świbinki -> Nowa Rola -> Gręzawa -> Grabówek -> Grabów -> Bronice -> Zieleniec -> Lisia Góra -> Jasień

Załamka

Poniedziałek, 4 sierpnia 2008 · Komentarze(5)
Załamka
Dziś brak czasu na jeżdżenie więc tylko krótko po Kosmę. Niestety wyjeżdżamy z Agą zbyt późno i udaje nam się dojechać tylko do Karbia. Stamtąd już razem powrót na Helenkę. Po drodze krótki (no może nie taki krótki) postój koło pałacu Wincklerów.



Wszyscy jesteśmy w szoku, że ktoś dopuścił to miejsce do takiego stanu. Co więcej, po powrocie do domu, czytamy, że są pomysły całkowitego wyburzenia ruin. Brak słów...

Integracyjnie z Karlą

Niedziela, 3 sierpnia 2008 · Komentarze(7)
Integracyjnie z Karlą
Dziś, jesteśmy umówieni na spotkanko z karlą76. Korzystając z tego, że jest w swoich rodzinnych Tarnowskich Górach mkniemy na jej spotkanie w kilkuosobowym gronie: Anetka, Agusia, kosma100, wrk97 i ja. Chciał też jechać igor03, ale to wciąż dla niego zbyt długi dystans. Niezależnie dociera do nas dawno nie widziana katane. Kolejny mini zlot BS (Nowy Sącz, Wieluń, Dąbrowa Górnicza, Piekary Śląskie, Zabrze).

Niestety Karolina nie może z nami pojeździć. Spędzamy jednak urocze chwile rozkoszując się widokami tutejszego rynku. Mimo, że jest bardzo fajnie, musimy się zbierać bo do domu jeszcze kawałek, a tam czeka już na nas Igorek.

Żegnamy Karolinę i jej towarzyszkę Iwoną (o ile dobrze zapamiętałem) i dzielimy się na dwie grupy. Anetka z Agą jadą do domu, a reszta towarzyszy Kasi w drodze do Piekar.

Po drodze zaliczamy Świerklaniec, pięknie tu dziś.



Jako, że słońce zachodzi czas się zbierać do domu. Jeszcze tylko Kopiec Wyzwolenia i... czy ja powiedziałem: tylko?



Choć sam kopiec nie jest wysoki, coś nas podkusiło i wjeżdżamy na niego rowerami. Problemem nie jest stromość podjazdu, a... brak jakichkolwiek zabezpieczeń i kamienista droga. Wjechaliśmy wszyscy ale kosztowało mnie to sporo nerwów. Wyobraziłem sobie, co by się stało gdyby ktoś się przewrócił na prawą stronę.

Chwila na kopcu i zjeżdżamy do centrum Piekar. Jeszcze tylko szybkie zdjęcie dla naszych dziadków :)



Żegnamy się z Kasią i po ciemku docieramy do domu.

Dziękuję wszystkim za świetne popołudnie. Mam nadzieję, że nie ostatnie w takim gronie.

Po górkach

Sobota, 2 sierpnia 2008 · Komentarze(3)
Po górkach
Dziś niestety nie ma czasu na jeżdżenie. Nic nie wyjdzie też z planowanego odwiezienia Kosmy do pracy. Po 19-tej (to ostatnio standard) decydujemy się z kuzynką pojechać na krótką przejażdżkę. Wciąż jestemz niej dumny, z tego jak zaczęła jeździć i... jak przybyła do nas pokonując ponad 130km kilka dni temu.


Jedziemy powłóczyć się po najbliższej okolicy i już po kilku km słyszę, że tu rzeczywiście nie jest płasko. No fakt, po drodze do Kamieńca jest kilka podjazdów.



Aga nie wie jeszcze, że najgorsze dopiero przed nią. Ruszamy w stronę Księżego Lasu i zastanawiam się co sobie teraz o mnie myśli. Dzielnie jednak pokonuje kolejne kilometry.



W końcu docieramy do najstarszego drewnianego kościółka na Śląsku. Tu daję jej chwilę odpocząć.

Droga powrotna trochę, ale tylko trochę, łatwiejsza. Przed Górnikami bez problemu mijamy starszą dość sporo od nas kobietę z koszyczkiem z przodu i małymi sakwami z tyłu. Dogania nas na stopie. Ruszamy i... siedzi nam na kole. Przyspieszam, ale sytuacja się nie zmienia. Dopiero kawałek dalej, gdy skręcamy ona jedzie swoją drogą. Jesteśmy pod wrażeniem.

Po drodze dodałem też dwa waypointy :-)
Ciekawe czy wciągnie mnie ta zabawa.

Trasa: Helenka - Stolarzowice - Górniki - Ptakowice - Zbrosławice - Kamieniec - Księzy Las - Wilkowice - Zbrosławice - Ptakowice - Górniki - Stolarzowice - Helenka

Odwozimy Kosmę

Piątek, 1 sierpnia 2008 · Komentarze(7)
Odwozimy Kosmę
Powrót do domu i szok. To, że Kosma jest u nas, to było planowane, ale to co zrobiły z moją małżonką w mieszkaniu to... szok.

Muszę odreagować, oczywiście na rowerze. Jako, że Monia musi wracać do domu, to decydujemy się z Wiktorkiem ją kawałek odwieźć.

Ruszamy i skręcamy w stronę Stolarzowic, Monika lekko niepewna, bo czasu ma niezbyt dużo, a wydaje się, że powinna jechać w odwrotną stronę.
Spokojnie, po prostu chciałem ominąć ruch na drogach. W Karbiu niestety na światłach Monika nam ucieka więc ruszamy w inną stronę.

Bobrek, mimo, że dzielnica nie należy do moich ulbionych, to jednak stara zabudowa robi na mnie zawsze wrażenie.



Dalej przez Biskupice. Tu już zabudowa nie robi na mnie, aż takiego wrażenia.
Jak to stwierdza Wiku, klimaty takie "callofduty'owe"



I o zmierzchu do domu.


W końcu dodałem bieszczadzką relację z dnia następnego po koncercie z okazji XXX-lecia KSU.

Trasa: Helenka - Stolarzowice - Miechowice - Karb - Bobrek - Biskupice - Rokitnica - Helenka.