Ośrodek szkolenia NSDAP
Mało czasu na wszystko. Na pracę, na sen, na życie... O rowerze nie ma co wspominać. Dziś kolega zagaduje o krótkiej nocnej przejażdżce, ale też chyba nic z tego.
Po wieczornym obiedzie jednak nie wytrzymuję i choć na chwilę decyduję się wyskoczyć. Zakładam awaryjny licznik z Lidla i w drogę. Bez celu. Po prostu do lasu. Zobaczyć jak moje ścieżki, czy już da się jeździć...
Najpierw podjazd na Krajszynę, nawet bez problemów... to dobrze, bo wczoraj cudem udało się zapisać na Uphill na Śnieżkę :-) Cudem, po wszystkie miejsca zostały zarezerwowane w niespełna pół godziny. I to mimo podwyższonej opłaty. Widać popyt jest.
Tak naprawdę jednak nie ma się z czego cieszyć, Krajszyna to nie Śnieżka :-) A na trasie wyszło w jakiej jestem formie.
Przy okazji przystanąłem obok Wędrowca - Domu Pomocy Społecznej.
Taki niepozorny budynek, a historię ma...© djk71
Dopiero niedawno doczytałem się, że przed wojną była to Gospoda Powiatowa (Kreisschänke), w czasie II wojny światowej mieścił się w tym budynku ośrodek szkolenia NSDAP (z usytuowaną nieopodal wieżą spadochronową do ćwiczeń - ktoś wie gdzie ona była?), a w czasie stanu wojennego był tu ośrodek internowania kobiet. Więcej tutaj.
Czego człowiek się jeszcze dowie o swojej okolicy?
Drogi niestety nie wszystkie przejezdne, w niektórych miejscach na dobre zadomowiły się żaby...
Żabcia© djk71
..., a niektóre miejsca trudno poznać...
Kolejna wycinka ;-(© djk71
Przy okazji... wczoraj był dość ważny dzień... początek czegoś nowego... :-)