Jaki Nowy Rok taki cały rok? To pięknie...

Wtorek, 1 stycznia 2013 · Komentarze(19)
Jaki Nowy Rok taki cały rok? To pięknie...
Jeśli to prawda to niech to diabli wezmą...

Ciężki był poprzedni rok. Nie tylko rowerowo. Jaki będzie ten? Kto wie... Wiele zależy ode mnie, ale nie wszystko... jak dzisiejszy wyjazd...

Jako, że sylwester był wyjątkowo spokojny (plany uległy zmianie) to postanowiłem dziś zrobić dłuższą przejażdżkę... Śniadanie się przeciągało, a ja nie miałem nic przeciw temu... Jakoś ciężko mi się zebrać, nawet wtedy kiedy już mam na sobie ciuchy rowerowe. W końcu wychodzę. I... jest jak zawsze... wystarczy wyjść, a chęć do jazdy sama przychodzi.

Decyduję jednak nie szaleć, a po prostu po włóczyć się po naszym lasku. O, przepraszam, po Zespole Przyrodniczo-Krajobrazowym Miechowicka Ostoja Leśna :-) Tych, którzy nie widzieli zapraszam do zobaczeniu znakomitego filmu zrealizowanego przez firmę OPEN group na zlecenie Gminy Bytom. Uwaga film trwa 15min więc najpierw doczytajcie do końca ;)



Podjazd pod Krajszynę bez problemu, tylko jakoś tył mi lata... No tak... mało powietrza. Dziura, czy wystarczy dopompować? Spróbujemy z pompką...

Trzeba zrobić zdjęcie zanim ktoś to zdewastuje... © djk71


Niezły początek... Krążenie po różnych ścieżkach, tych znanych i tych mniej znanych... hamulec z przodu wciąż piszczy... Spróbujemy coś poprawić... trzeba, bo i koło jakoś słabo się kręci... Podkręcam i... na ziemi zostaje pół zestawu narzędziowego... Rozpadł się. Próba złożenie niezbyt udana :-( Jadę dalej. Naciskam przedni hamulec i... jakby nie odbijał... Po chwili puszcza i zaczyna brzęczeć/dźwięczeć... Tego jeszcze nie przerabiałem...

Trzeba zrobić zdjęcie zanim ktoś to zdewastuje... © djk71


Próba korekty na nic się zdaje, takich dźwięków jeszcze nie słyszałem... Do tego chyba rozwaliłem gwint w górnej śrubie... Niech to szlag. Co teraz? do domu jakieś 6km... Jechać? Prowadzić? Dziwne dźwięki dobywają się z hamulca... Tak to jest jak ktoś nie ma pojęcia jak działa sprzęt, którego używa...

Chyba przestaje się dziwić moim kolegom, że mają opory w sprzedaży sprzętu, oprogramowania, skoro nie do końca są pewni tego jak działa i co zrobić jak pojawi się problem...

Tego jeszcze nie widziałem... © djk71


I jak tu jechać taki rowerem na samotną daleką wyprawę? Co robić jak coś padnie?

Jadę powoli w stronę domu. Jeszcze kawałek i... postawili jakieś barierki... Nie no... Trzeba się przebić na drugą stronę... Wiedziałem.

Tyle wystarczy żeby się ubrudzić... © djk71


Mimo, że po drodze lód to tutaj... błoto... szlag by to trafił... 100m wystarcza, żeby buty, rower były obklejone gliną... Co mnie podkusiło...

Kto to wyczyści? © djk71


Brakuje jeszcze do kompletu żebym wywinął orła na lodzie...

Nie przewracam się, ale mam dość...

Dojeżdżając do domu widzę nasz kościół, na wieży którego ktoś umieścił choinkę...

Ozdoba? © djk71


Nie wiem po co... Bo ozdoba z niej taka, jaki ze mnie rowerzysta...

Rewelacja.. © djk71


Jeśli tak ma wyglądać cały rok...

Porażka...

Komentarze (19)

Franek810
Zdecydowanie milsze dla ucha wybrałeś powiedzenia :)
Już za późno, ale gdybym to chciał zrobić to donica musiałaby być olbrzymia :)
alistar
Ja i marudzenie? Nie kojarzę...
Dobra.. mówisz i masz :-)

djk71 13:28 poniedziałek, 14 stycznia 2013

Ty marudo! ;)
Nie smęć, tylko rusz tyłek ;)

alistar 17:45 piątek, 11 stycznia 2013

Tak na opak,... Złe miłego początki ,po gorszym przychodzi lepsze.
Tak więc Darku optymistycznie spójrzmy w przyszłość.

A błotko gliniaste z roweru zbierz do doniczki i posadź egzotyczną roślinkę to będziesz miał na wiosnę ozdobę i pamiątkę po tych błotnych rowerowych włóczęgach.

Pozdrawiam.

Franek810 18:54 środa, 2 stycznia 2013

coco75
Po prostu nie miałem serca budzić Cię po sylwestrze, a tak poważnie to... czasem człowiek ma ochotę na chwilę samotności...
amiga
Jak chociaż połowa planów się powiedzie to na pewno będzie udany...
Ostoja jest piękna... zresztą sam wiesz...
JPbike
Wiem, wiem, ale nie lubię jak m rower szwankuje... A okładziny faktycznie mogą być zanieczyszczone lub zużyte...
Turysta
Zaraz tam pesymista... ;-) Dzięki i wzajemnie :-) Do zobaczenia na jakimś maratonie...

djk71 17:14 środa, 2 stycznia 2013

Ale z Ciebie pesymista. Na szczęście z klątwami nie mam nic wspólnego.

I żeby nie było wątpliwości - udanego Nowego Roku! Pod każdym względem. :)

Turysta 16:20 środa, 2 stycznia 2013

Oj Darku, głowa do góry !
Jak w życiu - są sukcesy, są porażki, a z rowerem podobnie (pięknie chodzi, coś poszwankuje) :)
Co do tych dźwięków z tarczówek to chyba masz okładziny wrażliwe na niższe temperatury, albo mocno zanieczyszczone.

JPbike 15:51 środa, 2 stycznia 2013

Rok będzie udany, jestem tego pewien (i Ty powinieneś być do tego przekonany), a rower jak to rower czasami wymaga małej regulacji.... Pewnie jakiś drobiazg...

Piękny macie "Zespół Przyrodniczo-Krajobrazowy Miechowicka Ostoja Leśna"...

amiga 08:50 środa, 2 stycznia 2013

no widzisz taki z ciebie kolega ja idę na basen czy na rower to się zapytam czy idziesz chociaż od dłuższego czasu i tak jakoś ci się nie chce

a ty co sam sobie polazłeś
no ładnie ciekawe jak się z tego wytłumaczysz

coco75 08:11 środa, 2 stycznia 2013

Turysta
Ciekawy - jakoś mi się kojarzy z powiedzeniem "Obyś żył w ciekawych czasach", które chyba raczej było klątwą, niż życzeniem...
k4r3l
Chciałbym potrafić to zrobić... Dla mnie to niestety wciąż ta obca część rowerowania...
limit
Oj, ja mogę pisać i bez jeżdżenia... :-)
Mam nadzieję, że w kolejnych wpisach więcej będzie jednak o jeździe niż o postojach...
Piksel
No niestety, tylko teraz te odgłosy są zupełnie inne... Jakby cykanie...
kosma100
Normalnie... ta...
Jurek57
Wiem, że działa... bo potem się nie jeździ... :-)
Aniuta
Tak na poważnie to nie wierzę w przesądy...
niradhara
Dzięki. Oby :-) Szczęśliwego... :-)
art75
Oby tak właśnie było... Wszystkiego dobrego :-)
Mlynarz
Cieszę się, że Cię rozbawiłem...
WD40 mówisz... spróbuję jak wrócę z pracy... ;) Niestety teraz dźwięk jest nieco inny niż ten, który czasem się pojawiał...
A na dwusetkę czekam... :-)

djk71 07:05 środa, 2 stycznia 2013

Darku! Piękny wpis! Wesoły! Co się uśmiałem, to moje. ;)
Najlepszy był tekst o kolegach sprzedających oprogramowanie.

Nic się nie martw. Tak jak napisała moja Przedmówczyni: limit pecha wyczerpany!

A skrzypiąca tarczówka?! Hmm... Od czego jest WD40?! :D

Ja wiem, że ten rok będzie świetny u Ciebie! Również pod względem rowerowym. I w końcu zrobimy tą wspólną dwusetkę!

Samych wspaniałości!

Mlynarz 21:16 wtorek, 1 stycznia 2013

Co nas nie zabije, to nas wzmocni :) Wszystkigo dobrego!

art75 21:02 wtorek, 1 stycznia 2013

Szczęśliwego Nowego Roku!
Z pewnością taki będzie, bo limit pecha na 2013 już wyczerpałeś na starcie :-D

niradhara 20:27 wtorek, 1 stycznia 2013

Na to skrzypienie hamulców jest pewien dobry sposób.
Trzeba je było wypłukać !
Nie powiem czym bo czytają tego bloga kobiety i dzieci.
Kiedyś nawet mogę zademonstrować ! Działa !
pozdrawiam

Jurek57 17:56 wtorek, 1 stycznia 2013

...
I jak tu jechać taki rowerem na samotną daleką wyprawę? Co robić jak coś padnie?
Normalnie :)
Pozdrawiam!

kosma100 17:34 wtorek, 1 stycznia 2013

A ja widzę taki plus, że jest o czym poczytać :-) A że było nie do końca tak, jak powinno w trakcie rowerowej przejażdżki... I tak bywa. Ale to wcale nie oznacza, że taki będzie cały rowerowy rok. Po prostu akurat ten dzień się taki trafił. Najważniejsze, że ruszyłeś w objazd. To wróży najlepiej :-)

limit 16:38 wtorek, 1 stycznia 2013

hehe, nie ma się czym zrażać na początku :) ja np. rozebrałem dzisiaj rower na części pierwsze i nie mam pojęcia jak i kiedy to poskładam ;) grunt, że udało Ci się pokręcić:)

k4r3l 16:16 wtorek, 1 stycznia 2013

Niezły początek, zapowiada się ciekawy rowerowy rok ;)

Turysta 15:50 wtorek, 1 stycznia 2013
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa awyma

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]