Przedświątecznie...

Sobota, 22 grudnia 2012 · Komentarze(11)
Przedświątecznie...
Myślałem, że ostatnie podsumowanie będzie już rzeczywiście końcem sezonu. Nie wyszło ;) Franek810 wraz z Amigą namówili mnie na wspólny wyjazd. Dokąd? Nie wiem. Do końca nawet nie jestem pewien gdzie się spotkamy.

Ranek. I zaskoczenie. Świat istnieje, a wczoraj miał się skończyć. Na termometrze -6C, wstaję robię śniadanie i... Wskakuję do łóżka. Nie chce mi się wstawać. W końcu jednak zbliża się godzina, o które muszę ruszyć żeby pojawić się około południa gdzieś na makoszowskich peryferiach.

Ubieram się próbując sobie przypomnieć co się zakłada na siebie w takich warunkach i ruszam. Na zjeździe z Rokitnicy przypominam sobie, że ktoś kiedyś wynalazł krem do twarzy...

Mikulczyce, dzwoni Amiga. Są już razem na Stragańcu, spoko mam sporo czasu. Centrum próbuję omijać jakimiś opłotkami, ale nie mam jakiejś spójnej koncepcji.
Zatrzymuję się obok budowanego stadionu Górnika.

Stadion rośnie... © djk71


Ostatni raz rowerem byłem tu chyba ponad rok temu. Wtedy wyglądało to nieco inaczej.

Makoszowy. Cały czas mam wrażenie, że jest coś nie tak z rowerem. Za diabła nie chce jechać szybciej niż 20km/h. Nie wiem co się dzieje.

Rzut oka w górę na budynek poczty i...

Ministerstwo propagandy? © djk71


Narzędzie propagandy?

Jadę dalej. Zatrzymuję się, żeby zmienić położenie licznika, bo coś kabel ociera o oponę i widzę nadjeżdżających moich towarzyszy.

Jeszcze trochę... © djk71


Przywitanie, łyk picia i krótka debata dokąd jedziemy. Był pomysł żeby odwiedzić Glaubenstadt, ale rzut oka na zegarek sprawił, że zmieniamy zdanie. Czasu mało więc wybór pada na Chudów. Zawsze mnie zastanawia fenomen tego miejsca. Ruiny zamku nie są jakieś wyjątkowo spektakularne, w sezonie są tam tłumy, a mimo to każdego tam ciągnie... Zawsze pełno tam rowerzystów, motocyklistów...

Chudów © djk71


Wcześniej jednak zatrzymujemy się nad czynnym już nowym mostem nad Kłodnicą.

Nowy most nad Kłodnicą © djk71


Oczywiście nie obeszło się bez sesji zdjęciowej... Amiga robił wszystko żeby się załapać...

Zdążę? © djk71


Na szczęście aparat był cierpliwy.

Czekam... © djk71


Ciężko mi się jedzie. Gonię chłopaków ostatkiem sił, licznik złośliwie wciąż nie chce przekroczyć "dwudziestki" (poza nielicznymi zjazdami). Na miejscu pustka. Nie ma nikogo. Nawet oberża wydaje się zamknięta i opuszczona.

Oberża w Chudowie © djk71


Nie sprawdzamy, korzystamy z własnych zapasów...

Wasze zdrowie! © djk71


Pora wracać. Jadę coraz wolniej. Pada propozycja zostania na bal sylwestrowy w Białym Domu. Nawet byliśmy skłonni się zdecydować, ale na miejscu okazało się, że to jakiś przekręt... Bo dom nie jest biały...

Biały dom? © djk71


Jedziemy w stronę Zabrza. Nie jest dobrze. Licznik zamarza? Chyba, bo 16km/h to maks... :-( Kończyce - prawie Centrum Południe :-) Pora się pożegnać. I tu niespodzianka. Oprócz życzeń Franek810 wręcza mi świąteczny podarunek...

:) © djk71


Dziękuję raz jeszcze. Wszyscy dziękujemy.

Teraz jeszcze tylko dojechać na Helenkę. Ciężko, coraz wolniej. Postój w Mikulczycach. Na podjeździe z Rokitnicy gdzie zwykle walczę żeby nie spaść poniżej 20km/h dziś nie próbuję nawet walczyć żeby utrzymać... 9km/h.

Nie wiem co się stało. Od połowy drogi bolały mnie... uda. Tego chyba nigdy nie przerabiałem. Zdarzało się, że nie miałem siły, ale jeszcze chyba nigdy nie bolały mnie mięśnie ud. Brak jazdy, czy coś innego? Nie mam pojęcia...

Mimo to, dzięki Panowie, że mnie wyciągnęliście..., Że udało się spotkać w takim okresie... że udało się przejechać choć parę kilometrów i trochę porozmawiać... Choć jak zawsze za mało... Ważne jednak, że choć tyle...

Do następnego razu... ;-)

Komentarze (11)

Dzięki i wzajemnie.
Mam nadzieję... Słyszałem, że Ela będzie miała więcej czasu :-)

djk71 17:58 poniedziałek, 31 grudnia 2012

Najlepszego w nowym:)
Może znów uda się razem pokręcić:)

Kajman 17:50 poniedziałek, 31 grudnia 2012

no myślę

amiga 22:48 piątek, 28 grudnia 2012

amiga
Usprawiedliwiony ;-)
kosma100
Nie da się ukryć ;-)

djk71 22:37 piątek, 28 grudnia 2012

Fajny wypad ;-)

kosma100 09:01 czwartek, 27 grudnia 2012

Hahaha.... patrzę na licznik czy jeszcze się trzyma, czy nie spadł ;P

amiga 08:47 poniedziałek, 24 grudnia 2012

lukasz78
W planach jest rozegranie meczu inauguracyjnego rundy jesiennej już na nowym obiekcie. Ciekawostką jest to, że mecze tego sezonu, mimo prac budowlanych były rozgrywane na... tym stadionie. ;-) Była czynna tylko jedna trybuna, ale graliśmy u siebie :-)
Co więcej podoba mi się, że władze myślą nie tylko o meczach, a trwa kampania promocyjno-informacyjna dotycząca komercyjnego wykorzystania stadionu nie tylko w czasie, gdy piłka jest na boisku. Stadion ma docelowo zarabiać na siebie. Oby się udało.
limit
Pocieszyłeś mnie. Zima ma swój urok, gdy spadnie trochę śniegu i jest to 1-2 wyjazdy żeby się "pobawić". Ja jestem zwolennikiem śniegu w mieście przez tydzień od Wigilii do Nowego Roku - żeby był nastrój :-) Poza tym niech śnieg leży w górach ;-)
amiga
Masę już wpisałem do kalendarza :-)
Nie zauważyłeś? Tak to jest jak się tylko w licznik patrzy ;-)
Franek810
Zew pracy... Coś w tym jest... Trzeba się wziąć do roboty... i skończyć narzekać...
Mobilizacja 100% :-)
Co do stroika to żona stwierdziła, że miała na niego inny pomysł, ale jak zobaczyła co przywiozłem to szybko ustroiła stroik inaczej :-) Jeszcze raz dziękuję :-) Będzie nam przypominał Ciebie, a przez to całą BS-ową brać.. :-)

djk71 08:26 poniedziałek, 24 grudnia 2012

Pojechałeś ,to ważne ,najważniejsze . Ciężko było ,i dobrze ,mięśnie poczuły zew pracy ,takiej efektywnej pracy.
Chyba pamiętasz jak było ze mną na B.S. Oriencie ,każdy najmniejszy podjazd to była dla mnie ciężka praca . To co w nogach przejechane i wypracowane procentuje i nie ma zmiłuj. To tak od strony "sportowej" że tak powiem.
Amiga coś o tym może więcej opowiedzieć .
Było fajnie , to nie był wyścig tylko rowerowa przejażdżka.
Mobilizowaliśmy się do tej jazdy ekspresowo ,tak jest najlepiej i sam widzisz że można .
Sam zresztą też czułem się przez Was w jakimś stopniu zmobilizowany do tego wyjazdu.

Opisałeś ciekawie to Nasze rowerowanie - kolędowanie.
A Stroik Świąteczny piękny , cieszę się że jak zasiądziesz z Rodzinką do wigilijnego stołu to jakaś malutka cząsteczka myśli obejmie też moją skromną osobę.

Radosnych , Zdrowych i Spokojnych Świąt życzę .

Franek810 18:17 niedziela, 23 grudnia 2012

Zimą ogólnie jedzie się ciężko, więcej na sobie, nawierzchnia nieciekawa.... oleje i smary wyglądają jak gęsty kisiel.... Trochę treningu i będzie ok... Przyszły sezob będzie lepszy....może II śląska masa na rogrzewkę?

Ps. tego kołchoźnika na poczcie nie zauważyłem :)

amiga 17:00 niedziela, 23 grudnia 2012

Normalne zimą. Niższe prędkości. Gorsza wydajność nóg. Średnio jakieś 5-10 km/h wszędzie wolniej. To nie licznik, to reakcja organizmu na niskie temperatury. Dlatego zimy nie lubię. Jeździ się wolniej, naubierać się trzeba, widoki albo bure albo białe. I nigdzie dłużej nie da się stanąć w terenie bo zaraz coś odmarza.

limit 16:38 niedziela, 23 grudnia 2012

Widzę, że dobrze idzie robota z tym stadionem, kiedy ma być gotowy?

lukasz78 16:06 niedziela, 23 grudnia 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa rzepo

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]