Morze Morze... Choć zawsze twierdzę, że morze mnie nie rusza, że wolę góry, lasy... to... jednak kiedy się tam jest, kiedy człowiek patrzy na fale to coś go porusza... Porusza, a może uspokaja... Czasem mam wrażenie, że można by tak siedzieć i patrzeć w dal, słuchać szumu fal... długo, bez końca... I za każdym razem jest inaczej...
Nawet wtedy kiedy człowiek otwiera laptopa, siedzi i pracuje, rozwiązuje problemy... to jest jakoś inaczej...
Szkoda, że jak zwykle nie było czasu zamoczyć nóg, wypożyczyć choć na chwilę roweru i zrobić przynajmniej kilka kilometrów. Niestety, nie byłem tam dla przyjemności...
Dziś dopiero udało się znaleźć chwilę żeby pojeździć. Wiku postanowił mi pokazać trasę niedzielnych zawodów. Niestety nie mogłem chłopakom towarzyszyć...
A trasa... łatwa nie była, musiałem kilka razy zejść z roweru...
kosma100 Polecam mierzeję wiślana a dokładnie jej koniec przy granicy z rosją. Praktycznie nie ma turystów, wioska budzi się koło 10:00 - tak otwierają sklep bo jest chyba dalej tylko jeden. Może za 2 bary i kilka domków letniskowych i to w zasadzie tyle. Jedno z najgenialnieszych miejsc nad morzem. Obok jest jeszzce lmiejscowośc leśniczówka, tam jest tuż 100% dziczy :) a jak potzrebna jest komercha to nieco dalej jest Krynica Morska z której można popłynąć np do Fromborka. Nikt Ci nie każe ładować się do Sopotu :)
Ps. Sam unikam takich miejsc. Jak jadę do Wisły to zawsze uciekam w góry, właśnie z tego powodu.
amiga Jeszcze masz urlop? k4r3l Po prostu musimy szybciej jeździć... Agusia Zawsze jest za krótko... jeśli jest fajnie... kosma100 Nigdy nie mów nigdy... Franek810 Już wróciłem. Niestety to tylko business trip...
W wakacje nie, ale po wakacjach to jak najbardziej. Żeby tylko były możliwości. Gdzie Cię tam Darku wywiało, przynajmniej sobie jodu nawdychasz. Pozdrawiam Wszystkich.
Może morze takie jak na Twoich zdjęciach uspokaja i relaksuje ale jedno wiem - nigdy nie pojadę w wakacje nad morze :-) Coś się kończy, coś się zaczyna... nieustająca kolej rzeczy :-) Pozdrawiam!
I znów się muszę zgodzić z moim KUzynkiem:) Tyle razy się broniłam przed wyjazdem nad morze a w tym roku poległam i nie żałuję..... było cudownie...można było pomyśleć, odpocząć, zwolnić.... szkoda tylko że tak krótko.
Mam identyczne przemyślenia odnośnie pobytu nad morzem. Ciężko się zebrać i jechać przez całą Polskę, ale jak się już jest na miejscu, to uczucie fantastyczne. Mogli by się pośpieszyć w NASA z tymi teleportami;)
W naturze cykl zawsze musi być zamknięty, więc koniec jest zawsze początkiem czegoś nowego. Narobiłeś mi smaka na morze, chyba zadzwonię do rodziny w Gdańsku i może się w końcu wbiorę nad morze?