Dziś znowu od rana nic nie wyszło. Wszystko nie tak. Kiedy w końcu już mam okazję żeby wyjść to... nie wiem czy mi się chce... Wychodzę... tylko po co? Znów trzeba zaraz wrócić bo coś tam... do duszy...
Jadę do lasu, jakąś droga, którą jeszcze nie jechałem. Po kilkuset metrach coraz więcej gałęzi, a droga zmienia się w ścieżkę, żeby po chwili zupełnie zniknąć. Bez sensu, to skąd się najpierw wzięły koleiny jak dla samochodów? Wracam. Ruszam inną drogą, szlag by to... ta sama historia. W końcu po 20 minutach jestem w punkcie wyjścia. Jadę do Miechowic, stamtąd już znanymi ścieżkami w las. Dalej wzdłuż torów wąskotorówki i wyjeżdżam na Stroszku obok DSD. Dziś wyjątkowo odpuszczam Dolinę i ruszam do Segietu. Pierwszy raz od mojego OTB się tu zapuszczam, czyżby jakiś uraz mi pozostał?
Ładnie tu, lubię takie dróżki.
Docieram do Rept, odpuszczam sobie jednak park, nie chce oglądać dziś ludzi. Przez jakieś pola docieram do Stolarzowic. Mam jeszcze chwilę czasu więc znów w las. I to był błąd. W pewnym momencie wjeżdżam na drogę leśną, którą mógłby spokojnie jechać samochód i... skąd ja to znam... po jakiś 2 km zwęża się i... znika. Nie chce mi się wracać i wdrapywać. Przedzieram się przez krzaki, jakieś mokradła, strumyk, ląduję w Stolarzowicach. Jakiś koszmar. Asfaltem już prosto do domu.
Nie udała mi się ta przejażdżka. Mimo, że z założenia bez celu, tylko żeby się powłóczyć i odreagować to i tak same kłody pod koła... Nie odreagowałem...
Jedyny plus, że było ciepło i można było odpiąć rękawy od bluzy.
Komentarze (21)
"Przepali ci nery, przetrawi ci mózg Już nie masz problemów i jesteś jak bóg!" :D
Kosma przestań obrażać Damiana! :D Nie życzę sobie tego! ;P
On nie jest mordercą, ani tym bardziej fajtłapą! To porządny człowiek! A, że czasem w Kampinosie trzaśnie tanie wino i potem się obija o pnie drzew wracając do domu na rowerze... Czy widzisz w tym coś złego?! :D:D:D
art75 Chętnie bym zobaczył, ale pora dla mnie za wczesna, żeby po pracy zdążyć dojechać. W Zabrzu oprócz paru dość aktywnych BS-owiczów raczej cisza. Co jakiś czas ktoś coś zorganizuje, typu Stacja Rower i nocne jazdy lub wczorajszy wypad organizowany przez Amatora ale to (o ile mi wiadomo) dość sporadyczne wydarzenia.
cześć, djk71, w/s Twojego komentarza dot. Masy Krytycznej: otóż jeszcze nie umarła, aktualnie jest w trakcie reanimacji ;), jest nadzieja, że się pozbiera. Stara strona została zawieszona, ale my jeździmy, u mnie na blogu zawsze jakaś relacja będzie, chyba, że chcesz się przekonać osobiście jak to wygląda, to zapraszam!!! Być może jakaś witryna w przyszłości powstanie. A co tam u Was w Zabrzu? Wiem, że od czasu do czasu jakieś nocne przejazdy są organizowane. POZDRO.
W serwisie, w serwisie - bo tam pracują źli ludzie a Kosmacz od sierpnia zapisywał kontakty na telefonie a nie na karcie i nie zrobił kopii telefonu przed oddaniem do serwisu :( A w sumie to masz szczęście, że mnie dzisiaj nie spotkałeś - obeszło się bez gleby na mój widok, hihihi ;) Pozdrawiam ;)
kosma100 Tak, tak w serwisie... ale niech CI będzie... :-)
Mlynarz Jakie tam one dziewicze... żadnej nie spotkałem... ogólnie jakaś pustka była tam gdzie jeździłem... tylko jakiegoś pełzaka obudziłem i slalomem zaczął uciekać... nie powiem, wystarszyłem się, ale nie wracałem sprawdzać co to było.
mavic Oj tak, szczególnie tam gdzie ścieżki się skończyły, musiałem co chwilę robić porządki.
QRT30 Racja, najfajniejsze było jak musiałem skakać przez rzeczkę z rowerem.
agenciara Wiem, ale chciałem uniknąć ludzi...
anet Dziś trochę nie wyszło, ale zwykle tak jest.
azbest87 W ostatnim odcinku też się chwilę przedzierałem, bo stwierdziłem, że dość wracania :-)
DMK77 Krwi jeszcze odpukać nie widziałem...
katane Tak, przetarte, wiem, których ścieżek trzeba unikać... :)
Dobrze Kosma mówi, pojeździłeś dziś po dziewiczych terenach, to też jest fajne. Na pewno sobie ptaszki ćwierkały, dookoła zieleń więc choć troszkę może odreagowałeś. A jak nie... to zrobisz to już wkrótce... w BIESZCZADACH!
Jak by mi nie wykasowali Twojego numeru telefonu w serwisie to bym zadzwoniła do Ciebie - a nóż widelec gdzieś tam byśmy popedalili przez jakieś parę kilometrów razem;) Ale nie ma tego złego... poszwedałeś się po nikomu nieznanych scieżkach leśnych ;) Pozdrawiam ;)