Zmęczony

Piątek, 18 kwietnia 2008 · Komentarze(12)
Zmęczony

Zmęczony całym tygodniem, zmęczony pogodą, zmęczony bolącym gardłem...
Nic się nie zmieniło od początku kwietnia, wciąż brak czasu na rower, w sumie to nie tylko na rower...

Dziś od samego rana dzień pod hasłem: "... w takich chwilach najczęściej
ruszam gdzieś w połoniny..."
. Niestety połoniny daleko, więc na pocieszenie wieczorem rower. Chmurzy się nieco, ale to nie jest istotne, muszę, po prostu muszę...

Włączam TSA i jadę w stronę Zbrosławic. Koszmarnie wolno i ciężko (zatrzymuję się nawet na chwilę, aby sprawdzić, czy mi się hamulce nie zablokowały). Nie ma pary... nie wiem o co chodzi, za duża przerwa, a może rzeczywiście jakieś choróbsko mnie rozkłada... W Zbrosławicach jest już lepiej, jakoś jadę.

Jadę i rozmyślam, o minionym tygodniu. O ludziach, których obserwowałem przez cały tydzień. Jedno ze spotkań na początku tygodnia sprawiło, że wyjątkowo intensywnie zastanawiałem się nad tematem: człowiek w pracy.

Mijam Kamieniec, Boniowice, wjeżdżam do Świętoszowic. Pozdrawiam stojącą grupę rowerzystów i śmigam w kierunku Szałszy. Coraz lepsze tempo. Tak mi się przynajmniej wydaje, bo po chwili wspomniana grupka bez problemu mnie dogania i wyprzedza. Łapię się ich i... okazuje się, że można przez dłuższy czas jechać ponad 30 km/h. Szok. Niestety wkrótce skręcają w inną niż ja stronę i znów jadę sam. Kieruję się w stronę kąpieliska w Maciejowie, dziwne, że tą ścieżką rowerową jeszcze nie jechałem. Znów mogę zostać sam na sam ze swoimi myślami. W międzyczasie przygrywać zaczęli chłopcy z DTH ;)

Jak dziwne są postawy ludzi w pracy, jedni chcą, a nie mogą, inni mogą, a nie chcą, jeszcze inni chcą, mogą ale nic to nie daje bo... właśnie bo... co?
Bo już raz kiedyś wtopili i teraz nikt ich nie traktuje poważnie? Bo nie mają siły przebicia? Bo robią coś, co w danych warunkach nie ma szans powodzenia? Bo są na niewłaściwym stanowisku? Bo...?

Z Maciejowa jadę do Sośnicy i szok - licznik po dwudziestu kliku kilometrach pokazuje średnią 24 km/h !!! - jak na moje warunki to kosmos. Niestety tu dopada mnie zmęczenie, nie pomaga batonik, brak Izo Plusa... Jadę przez Zabrze, koło stadionu Górnika mało nie ląduję na masce jakiegoś idioty, który zupełne mnie zignorował wyjeżdżając z podporządkowanej.

Chwila przerwy u mamy i wracam do domu. Zaczynam czuć zmęczenie w nogach. Ciemno, na szczęście nie pada. Niestety średnia poszła się kochać... znów ciężko mi się jedzie.

Ciekawi są też ludzie, którzy robią masę niezłej pracy i... nikt tego nie widzi... nikt nie chce widzieć, dobrze, że ktoś to robi, nie ważne czy ma na to czas, czy ma coś z tego... dobrze, że robi, bo inni nie muszą się o to martwić. A ci ludzie często są zbyt dumni żeby się upomnieć o docenienie tego, żeby powiedzieć, że mają tej pracy za dużo, że... Ech...

Dobrze, że są też tacy, którzy robią to co powinni, cieszy ich to i ktoś to docenia.

Ciekawe, że wśród tych wszystkich grup są ludzie na wszystkich stanowiskach... od najniższych do najwyższych... Szkoda tylko, że brakuje ludzi, którzy powinni zarządzać zasobami ludzkimi, kierować ich działaniami, rozwojem... szkoda, bo to było z pożytkiem dla wszystkich...

Dojeżdżam do domu. Pierwszy chyba raz tak ciężko wnosi mi się rower na czwarte piętro, tak wolno...

Zmęczony jestem. Zmęczony rowerem i tym tygodniem... Niestety reszta weekendu nie zapowiada się ciekawie pod względem rowerowym... jutro ma lać, a pojutrze też chyba nie będzie zbyt ładnie. Odpuściłem maraton we Wrocku... szkoda..., a może dobrze, bo chyba nie jestem na to jeszcze gotów...

Będzie za to może czas żeby zająć się stronką, którą ostatnio nieco zaniedbałem.

Komentarze (12)

Mnie na szczescie te zapedy juz minely :-)

djk71 22:34 niedziela, 20 kwietnia 2008

tak pogoda weekendowa nie dopisała i katane również nigdzie na biku nie pojechała ;)
a zapędy pedagogiczne mam tylko sporadycznie - tzw. korki ;)

katane 18:50 niedziela, 20 kwietnia 2008

katane
Też się cieszę, że jeżdżę. Szkoda, że dziś taka pogoda.
Jakieś zapędy pedagogiczne?

djk71 19:16 sobota, 19 kwietnia 2008

azbest87
Fajnie, że CI się hasło podobało, choć wydawało mi się, że jest normalne, ale to tak zawsze, co otoczenie, towarzystwo, to inne hasła królują :-)
Nie przerażaj się... w pracy nie jest ani lepiej, ani gorzej niż w szkole, na studiach, czy w rodzinie. Trzeba tylko mieć dystans do wielu rzeczy i ludzi.


Terrago44
Zmęczony ogólnie jestem, nie rowerem :-)
Zawoja? lipiec? MOże do tego czasu już będę gotów, psychicznie :-)

djk71 19:13 sobota, 19 kwietnia 2008

:) wiem, że każdy robi coś innego, bo sama tak mam i się nie martwię a skończyłam mate i śmiech mnie ogarnia jak koleś mi się pyta czy umiem całki i macierze (myślę hy? pytanie retoryczne, czy co?) ;) zresztą to już nieważne, ważne jest to, że "djk71 znowu na rowerze" :)

katane 19:02 sobota, 19 kwietnia 2008

Nigdy nie mów że Jesteś zmęczony rowerem !
Kłopoty szybko miną(kto ich dziś nie ma)i znów Ruszysz na "rowerowy podbój".
A na Maraton...... pojedziemy razem do Zawoji ?
POZDROROWER.... będzie dobrze !

Terrago44 10:41 sobota, 19 kwietnia 2008

Ciekawy wpis.. ja jeszcze nie miałem dużo styczności z pracą, ale z takimi sytuacjami można się spotkać wszędzie.. niestety..
"Niestety średnia poszła się kochać..." <-- określenie roku;DDDDD
Pozdro i życzę więcej czasu na rower:)

azbest87 10:04 sobota, 19 kwietnia 2008

Wszyscy
Nie chciałem się tu żalić, skarżyć, choć może tak to wyszło. Nie pisałem tu o sobie (a może nie tylko) a o innych. Bardziej ciekawiło mnie zachowanie ludzi samo w sobie. To jak wypracowali sobie takie postawy lub jak z nimi się pogodzili. To jak inni je zaakceptowali, bądź też czasem nie.


kosma100
Mam nadzieję, że głos Ci wrócił... bo co by na to powiedzieli Twoi klienci?
Zmęczenie życiem mi ostatnio (odkąd jeżdżę na rowerze) przeszło...
Zawsze warto coś zmienić w sobie, w swoim życiu. NIe zawsze muszą to być rewolucje, ale zawsze jest coś co może być inne, lepsze...

Mlynarz
...COCO JUMBO i do przodu! ;:

katane
A co skończyłaś jesli można wiedzieć?
Nic się nie martw... szkoły, studia..., ai tak większość znajomych robi coś zupełnie innego... i wcale im z tym nie jest źle...

Brat
Bracia... ;)
Masz dużo racji w tym co piszesz...
Czasem nie mogę pogodzić się z tym, że wygrywają Ci, którzy dużo krzyczą, którzy są medialni, którzy potrafią zrobić wokół siebie otoczkę medialną... choć wcale nie wyróżniają się na tle innych.

djk71 09:22 sobota, 19 kwietnia 2008

dziwne to wszystko... chodzi mi o życie ...
a Ty to opisałeś w taki sposób, że brak mi słów, do tego mam podobne odczucia...

mi też się dziś ciężko jechało, jeszcze dowiedziałam się, że zły kierunek skończyłam haha wychodzi na to, że zmarnowałam czas na naukę, masakra jakaś z tym wszytkim

pozdrawiam, bedzie dobrze, bo tak byc musi - dla równowagi :)

katane 00:38 sobota, 19 kwietnia 2008

Zupełnie jakbym czytał o swoich myślach...
Wydaje mi się, że doskonale Ciebie rozumiem.

Wiem jedno, zawsze dostaniemy to na co zasługujemy! Tylko po prostu czasem bardzo długo na to czekamy, tak długo, że jak już to dostajemy, nawet tego nie zauważamy. Takie życie. Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo.

Ale nie zawsze tak musi być.
Nic się nie martw Darku!
Głowa do góry!

Jak to szło nasze motto?!
...COCO JUMBO i do przodu! ;)

Pozdrawiam serdecznie Ciebie i całą Twoją rodzinkę! :)

Mlynarz 00:07 sobota, 19 kwietnia 2008

Zamilkłam... po przeczytaniu Twojego wpisu;
zamilkłam... po wywodach na temat pracy;
zamilkłam... chciałabym być zmęczona i wykręcać taką średnią;
zamilkłam... jakoś dziwnie podobne myśli na temat pracy miewam ostatnio;
zamilkłam... może pora coś zmienić w moim życiu? ;D
Pozdrawiam Zmęczonego.
P.S. Dobrze, że nie jesteś zmęczony życiem - zmęczenie od wszelkich innych rzeczy przechodzi ;)

kosma100 23:43 piątek, 18 kwietnia 2008
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa hateg

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]