W ramach zbijania kilogramów po śniadaniu wielkanocnym ruszamy w trasę wraz z Wiktorkiem i Damianem. Wiktor został uszczęśliwiony przez Zajączka - nowy kask i rękawiczki :-)
Cel - Park w Świerklańcu, okazuje się, że Damian tam jeszcze nigdy nie był. Spokojnym tempem, najpierw szosą do Stolarzowic, potem przez las do Stroszka. Wiktor pędzi jak szalony przez leśne ścieżki. Dalej niestety znów szosą, przez Cidry, czyli Radzionków. Krótki postój obok dworca kolejowego - zastanawiam się kiedy i jakie pociągi osobowe tędy kursowały.
Dalej przez Piekary i kilka fajnych podjazdów docieramy do Świerklańca. Wiku chyba trochę zmęczony, bo nawet nie zauważa kiedy wjeżdżamy do parku, okazuje się również, że nie widział licznych bunkrów, które pokazywałem mu w trakcie jazdy.
Pytam strażnika o kwestię jeżdżenia po parku rowerami, bo jest informacja o zakazie jazdy w centrum parku, ale ten wyjaśnia, że to dla zdrowego rozsądku, żeby w lecie, gdy są tłumy nie szaleć i zaprasza nas do wjazdu.
Krótki postój na regenerację sił i podziwianie pozostałości po czasach dawnej świetności parku.
Następna kandydatka/-ki do tytułu Miss Bikestats.
I wałami nad jeziorem ruszamy w drogę powrotną.
Wiktor dzielnie walczy z kolejnymi podjazdami choć widać, że dostaje nieźle w kość. Docieramy do Stroszka. Tu kolejny postój, chwila odpoczynku, telefon do żony i coś do kolekcji tramwajowej Kosmy.
Po 40km wracamy do domu. Wiktor zmęczony ale szczęśliwy. Jego rekord dystansu. Ja szczęśliwy, że dałem radę po wczorajszej eskapadzie. Muszę przyznać, że przed wyjściem wahałem się chwilę, czy aby nie powinienem odpocząć. Dobrze, że pojechałem, że pojechaliśmy.
Pozdrowienia dla idioty, który wymusił na nas pierwszeństwo na skrzyżowaniu. Była okazja przypomnieć Wiktorowi zasadę ograniczonego zaufania na drodze.
BTW: Dostałem nową koszulkę od Zajączka :-) Ciekawe czy ktoś ze zdjęcia tej wielkości odczyta co tam jest napisane ;)
Komentarze (42)
A, co do dzielenia się z Kosmą, to kiedyś tak się ze mną podzieliła pierogami, że miałem same ruskie, a chciałem z mięsem... :P Ale to tak na marginesie. :)
Mlynarz, Kosma Cieszę się, że podzieliliście się nagrodą :-)
bolek117 Dziękuję, przede wszytskim w jego imieniu.
DMK77 Też o tym pomyslałem jak przeczytałem wpis Piotrka :-)
Mlynarz A rodzice na to... "Włącz głośniej!" Tylko lekkie obawy mamy co będzie jak pani w przedszkolu poprosi "Igorku, zaśpiewaj nam swoją ulubioną piosenkę".
Widzisz Kosmatko! I jak ja mam Ciebie nie lubić?! Nie mogę się doczekać naszej podróży do Hindenburgu! :D Tylkooooooooo Tyyyyyy i jaaaaaaaa!!! Powyżynam wszystkich! :D:D:D
Na moje to Bindenburg Extreme. Chociaż nie wiem skąd. ;) No gratuluję wychowanków. ;) Nie ma to jak wyjazd w grupie. :)
Co do brudnych rowerów to przeszukałem zobaczyłem i oczywiście rower w glinie to fajny efekt też kiedyś tak miałem. :D Ale to samo błotko było po 5km trasy. ;)
A piosenka Pajujo oczywiście bardzo żywa, przyjemna no i rowerowa co najważniejsze. :) Pozdrawiam
Co do rowerka:) (pytałeś sie na moim blogu) Musze powiedzieć że jak na typowego makrokesza sprawował sie bardzo dobrze i przez jakieś 4 tysiące km nic sie nie popsuło (i na pewno dalej by działał), ale ja wolałem wymienić wszystko co sie dało więc z tamtego rowera została tylko rama i amortyzator przedni:) wszystko jest nowe. Trzeba w nim wymienić amortyzator przedni bo po kilku tysiącach łapie luzy. Ja sobie poradziłem z tym sposobem:D i zalałem olejem chodzi cudnie(jak na ta klasę sprzętu). Pozdrawiam:)
Mlynarz Wiku też żałuje, że pożyczony, ale jaki był szczęśliwy, że tak wygląda... :-) Jak uda nam się ustalić jakiś termin to... damy znać i zapraszamy.
azbest87 W końcu święta więc ludzie mają czas i odpoczywają... tutaj :)
W imieniu Wiktora, dzięki chłopaki za gratulacje. Należą mu się.
Co to nikt jeszcze nie śpi?? :P Co raz to się komentarze pojawiają wszędzie:D Gratki dla Wiktora- cztery dychy to już poważny dystans:) Nie ma to jak rodzinne jeżdżenie:) Pozdro i Wesołych Świąt! :D
katane Pojechałem raz, zobaczyłem, że nie biję to... jeżdżę częściej... :-) Myślę, że prędzej czy później wpadniemy na siebie, albo też uda się zrobić jakiś mały lokalny zlocik.
kosma100 Dzięki, był dzielny... a jak mu obiad smakował ;) Nie mogliśmy nie zatrzymać się obok tramwaju, choć daleko był. Zoom czasem się przydaje ;)
vanhelsing, kosma100 Nie wiem czy powinienem zdradzać, ale kurteczka niestety tylko wypożyczona... ale podobał się w niej dziadkowi więc... może kiedyś... ;)
PIERWSZA!!! Brawo dla Wiktorka i styranego przez 140 kaemów djk ;) Kandydatki... niezłe "lachony" jakby to Młynarz powiedział ;) A tramwaj superowski ;) Co do idioty - to niech się młodzież uczy... Pozdrawiam serdecznie P.S. Strój Wiktora, jak widzę, nie odbiega od ogólnie przyjętego schematu ;)