Po przerwie... po hałdzie...
Tydzień bez roweru... I obawiam się, że tak będzie coraz częściej. I nic nie zapowiada, że będzie lepiej...
Postanowiłem, że rano wstanę wcześnie i poszaleję trochę. Wstałem o piątej i... mimo, że byłem wstępnie umówiony z Olkiem... nic z tego nie wyszło :-(
Po południu w końcu się udaje. Co więcej nawet udaje się pojechać z Olkiem.
Na dzień dobry scysja z pieszymi na rowerówce. Pomimo tego, że sprowokowali mnie do zawrócenia i zatrzymania się... niewiele do nich trafiło, ani próba wyjaśnienia, że pędzące z prędkością 40-50km/h ponad 100kg może zrobić jakąś krzywdę ich malutkiej pociesze, ani to, że dwa dni temu Straż Miejska w końcu zaczęła wlepiać pieszym mandaty...
Jedziemy nową dla mnie drogą w Wieszowej by w końcu wylądować na hałdzie przed Czechowicami.
Śląskie klimaty© djk71
Fajnie. Nagle ostry zjazd. Za ostry dla mnie.
Stromo...© djk71
Jedziemy dalej.
Nowy mostek...© djk71
Tak lubię...
Woda...© djk71
Na miejscu jeszcze pusto ale dla mnie i tak za dużo ludzi.
Niby pusto, a za pełno© djk71
Miejscami trudno zapomnieć, że to Polska...
Jaki zakaz?© djk71
Wracając robimy kilka kółek po hałdzie :-) Czasem nie wskakują przerzutki i wtedy... :-)
Zbyt stromo?© djk71
Czas wracać... pod autostradą A1...
Od dołu© djk71
Jeszcze rzut oka na oznaczenie zabrzańskiego szlaku rowerowego i wracamy do domu.
A to co?© djk71
Olek chciał zdjęcie strusia ale ten miał nas...
struś© djk71
W Rokitnicy pod dawną stacją paliw wchodzi mi pod koła cała rodzinka z dzieckiem... Mam miejsce żeby ich ominąć ale wybieram hamowanie z piskiem opon... Może jak mama z babcią będą miały pełne gacie to coś im zostanie na przyszłość w pamięci. Sami się zorientowali co zrobili.
Może moje dzisiejsze zachowania nie były najładniejsze (choć nikogo nie obraziłem) ale traktuję to jak misję edukacyjną... W sumie to chyba podobnie jak TVP powinienem pobierać za to jakiś abonament... ;-)