Dawno nie jeździłem, dawno nie pisałem. Dawno - 4 dni przerwy, niby niewiele, a jednak to najdłuższa przerwa od kiedy zacząłem jeździć. Niestety, po fantastycznym weekendzie przyszedł czas ciężkiej pracy, wyjazdów w Polskę (niestety nie na rowerze) i nocnych powrotów. Nie było czasu na sen, ani tym bardziej na pedałowanie.
Dziś rano dostałem jednak kopa od dwóch osób - "ty co to za zapóźnienia w rowerku???? sprawdzam cały tydzień a tam nic!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! bedzie nagana z wpisem do akt", "Uważaj bo od takich przerw się zaczyna". Wczoraj żona widząc jaki zdołowany jestem stwierdziła, że to nie zmęczenie tylko brak kręcenia. W tej sytuacji dziś nie było wyboru :-)
Niestety dopiero wieczorkiem siadam na rowerek i jeśli chodzi o trasę to powtórka z soboty (na szczęście pogoda lepsza). Samotnie, niesamowite jak na mnie tempo - w Boniowicach ponad 24 km/h - jak na mnie (i podjazdy) to naprawdę dużo. Niestety chwilę potem awaria. W Wieszowej prawa noga odmawia posłuszeństwa. Nie wiem czy to wina czterech dni non stop za kółkiem, czy siodełka, które znów chyba trochę opadło, czy też hektolitry kawy wypłukują magnez i to jego brak powoduje ból mięśnia. Przez chwilę mam wrażenie, że będę musiał prowadzić rower, ale z bólem udaje się dojechać do domu. Średnia oczywiście spadła, ale ból trochę zelżał.
Niestety jedyne objawy wiosny jakie zauważyłem o tej porze to coraz częstsze i większe grupki mniej lub bardziej pijanej młodzieży przy drogach. Ciepło, początek weekendu... co będzie latem?
Jako, że całą drogę w uszach pobrzmiewało DTH to skojarzenie miałem jedno:
Wenn am Himmel Sonne untergeht, beginnt für Droogs der Tag. In kleinen Banden sammeln sie sich, gehn gemeinsam auf die Jagd.
Ciekawe ilu z Was miało rowerowe spotkania z młodymi gniewnymi i jak się skończyły...
Komentarze (10)
Ja nie mam rowerowych spotkań z młodymi gniewnymi, bo jestem grzeczny. ;P
Co do przerw, to jest racja, że trzeba uważać nawet na te krótkie, bo im dłuższa przerwa tym większe prawdopodobieństwo, że ciężej będzie wsiąść na rower...
katane Nie da się ukryć, cykloza mnie dopadła. Fajnie wiedzieć, że są tacy obok mnie i.. faktycznie działają mobilizująco ;-)
Ból nogi chyba faktycznie był spowodowany za niskim siodełkiem, bo dziś już było spoko więc udało się rodzinnnie wyjechać, co prawda nie z żonką ale z synem :-)
'4 dni przerwy' i już możesz się przekonać : po I-sze jak bardzo jesteś zarażony cyklozą (dobrze, że to "zdrowa choroba") :) po II-gie jakich wspaniałych i troskliwych ludzi masz obok siebie w swoim życiu :) na dodatek takich, którzy potrafią zmobilizować :)
mam nadzieję, że z nogą wszystko ok i pokręcicie razem z żonką w ten weekend
Galen Ja dopiero od niedawna za niemiecki się wziąłem i... mój zasób słówek głównie oparty jest o... teksty Hosenów :-) Czasem załamuje to oczywiście moją nauczycielkę ;)
"Obsisłe" bawi i rzeczywiście jest dobrym pretekstem...
Dzięki azbest87 Mam nadzieję, że dłuższe dni dadzą trochę więcej czasu. Niestety mając rodzinę i pracując nie tak łatwo jest znaleźć ten czas tylko dla siebie. Ale nie można mieć wszystkiego :-)
A! Nicht schliessen! Hitler kaput! To by było na tyle mojej znajomości niemieckiego po wielu latach w szkole... Jeśli chodzi o przerwy, to mnie w weekend czeka taka przymusowa. Niezbyt mnie to cieszy, szczególnie, że pogoda ma być niemal idealna... Napadać nikt na mnie nie napadał ale jak to bywa z pijanymi gnojkami były podśmiewania jak śmigałem w "obcisłościach". Pozdrawiam!
Dawno dawno temu szło ulicą trzech takich wyrostków Mieli może po 15 lat Widzieli mnie z daleka i gdy ich mijałam jeden z nich złapał mnie za rękę tak że oczywiście wylądowałam na ramie i było auć... Teraz by im to nie uszło na sucho Dostałby gnojek takiego kopa że by go dupsko przez tydzień bolało i skończyłoby się że albo ja albo oni :))) Więcej grzechów nie pamiętam :P