Czapka Młynarza

Sobota, 23 lutego 2008 · Komentarze(20)
Czapka Młynarza

Po bardzo krótkiej nocy (dziecka nie interesowała nasza nocna wyprawa i późniejsza nasiadówka) rano czekamy na przywóz mebli. Od tego zależy godzina naszego dzisiejszego wyjazdu. Meble przywożą w... innym kolorze. Niepotrzebnie czekaliśmy :-(

Po 10:00 wyjeżdżamy w okrojonym składzie - Sabinka przestraszona szalejącą za oknami wichurą decyduje się zostać (a może ma dość mojego tempa i marudzenia?).

Dzięki bratu, próba SPD.
Zmieniam pedały na SPD i zakładam buty. Pierwszy raz w życiu na nogach - ciekawe jaki będzie efekt. Oczywiście jak większość rzeczy rowerowych u mnie - po wariacku. Zamiast poćwiczyć na sucho, ja je zakładam i od razu w drogę.

Ruszamy w stronę Biskupic. Na razie buty nie wpięte (pedały są dwufunkcyjne). Jedziemy często ostatnio przeze mnie uczęszczaną trasą nad stawem, koło kopalni. Tam oczywiście sesja zdjęciowa. Damian szaleje z kieszonkowym aparatem, mnie się nie chce nawet mojego z plecaka wyciągać, bo zanim się do niego dogrzebię to brat jest gotowy do dalszej drogi. Kiedyś trzeba będzie zainwestować w coś małego... bardzo kiedyś niestety...

Dalej na stadion Górnika po bilety na jutrzejszy mecz, szalik i... lepsze towarzystwo dla Młynarza. Załatwione wszystko oprócz kasków rowerowych we właściwych kolorach ;-).

Patrzymy na zegarek i okazuje się, że może zdążymy na spotkanie gliwickich bikerów z forum rowerowego. Ruszamy. Potwornie wieje. Brat-cwaniak siadł mi na kole i to ja muszę walczyć z wiatrem. Lekko spóźnieni docieramy na miejsce. Jest kilku młodych wilków. Po krótkiej prezentacji ruszamy w stronę Łabęd. Niestety bardzo szybko tracimy ich z oczu, szkoda, ale trudno, fajnie, że choć chwilkę mieliśmy okazję się spotkać.

Jedziemy obok naszej lokalnej wieży Eiffla. Jednego z bardziej charakterystycznych obiektów w Gliwicach, miejsca prowokacji hitlerowskiej 31.08.1939 roku.
Niewiele osób wie, że wieża jest... drewniana i jest jednym z najwyższych (110,7m) obiektów drewnianych na świecie.





Kilka zdjęć i dalej do Szałszy. Wiatr koszmarny. Mam dość, zmęczony, zastanawiam się po co to robię. Za Świętoszowicami jest jeszcze gorzej. Pedałuję co sił, a licznik uparcie wskazuje 15km/h, a po chwili nie chce przekroczyć nawet 9km/h. Mam wrażenie, że sprzedali mi zepsuty rower. Po chwili wiem! Po raz pierwszy wiozę w plecaku czapkę Młynarza. To ona musi tak ciążyć!!!

Boniowice, Kamieniec i postój obok sklepu. Wafelek i cola sprawiają cuda. Potrajam prędkość, tak naprawdę to chyba wiatr trochę osłabł lub raczej wieje w plecy. Mijamy Zbrosławice i Ptakowice. Dopiero tu próbuję wpinać się w SPD. Działa. Wpinam się i wypinam. Do domu wracam już w ten sposób. Trochę dziwne uczucie, szczęśliwie udaje mi się nie przewrócić.

Zmęczony. Bardzo. Jutro ponoć ma nie być wiatru i ma być cieplej.

Zdjęcia z drogi w relacji Damiana.

Komentarze (20)

Ale dół! :D
A ja się tak podpaliłem hehe

Mlynarz 12:16 poniedziałek, 25 lutego 2008

Nie ma :-)

djk71 12:02 poniedziałek, 25 lutego 2008

Czyli nie ma wiatraczka?! ;(

Mlynarz 11:56 poniedziałek, 25 lutego 2008

Jaki niecierpliwy... Ciężka... bo zimowa.

djk71 11:48 poniedziałek, 25 lutego 2008

A jaka ona jest w ogóle?! Z daszkiem, wiatraczkiem, pomponem... ?! :D

Mlynarz 11:44 poniedziałek, 25 lutego 2008

Mlynarz
Oj bój się... :-)

djk71 11:12 poniedziałek, 25 lutego 2008

Zaczynam bać się tej czapki ;P

Mlynarz 11:04 poniedziałek, 25 lutego 2008

DMK77
Z tą czapką to rzeczywiście fakt... ;-)
A z upadkiem poczekam na Ciebie, dotychczas byłeś świadkiem wszystkich :-)

djk71 09:42 poniedziałek, 25 lutego 2008

Dzięki jotwu.
Blog traktuję jako dalszą część przejażdżki... :) Przy okazji czasem udaje się komuś coś pokazać, opowiedzieć, zachęcic do zobaczenia miejsca, które jest blisko, a o ktorym się nie wie, lub mało wie.

djk71 08:40 niedziela, 24 lutego 2008

Twój komentarz na temat aparatu fotograficznego zobligował mnie do zaglądnięcia do Twego blogu - moje uznanie, ładnie opisujesz swoje rowerowe (i nie tylko rowerowe) perypetie -:) .

jotwu 07:26 niedziela, 24 lutego 2008

Mlynarz
Jutro... kolejny rodzinny rowerek (w jeszcze wiekszym chyba składzie) i idziemy na mecz i myślę, że chłopaki mają motywację ;-)

djk71 23:11 sobota, 23 lutego 2008

Dzięki za czapkę i zmianę sektora! Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że nie będę razem z niebieskimi! :)
Teraz to już tylko KSG!
Jutro oglądam meczyk z Kolejorzem! Górnik musi wygrać, żeby ukarać tego chama Smudę!

Za to właśnie uwielbiam Hajtę! :) Mam nadzieję, że 2-go marca wybiegnie w Chorzowie na boisko, bo to mój wielki idol! :D

Pozdrawiam!

Mlynarz 23:01 sobota, 23 lutego 2008

azbest87
Brawo choć na blogu jeszcze cisza...

djk71 20:33 sobota, 23 lutego 2008

To chyba wszędzie tak wiało:// ale i tak porwałem się dzisiaj na setkę i.. próba udana:DD
Pozdro!

azbest87 20:27 sobota, 23 lutego 2008

Lukashs
Nie dojrzelismy Was ale też nie chcieliśmy Was spowalniać za bardzo.
Może następnym razem. Będę śledził forum i ew. jest gg ;-)

djk71 20:02 sobota, 23 lutego 2008

witam, szkoda ze sie zgubiliście dziś, źle pojechaliscie, ponieważ zaraz za mostem czekaliśmy na was... na górce z lewej.. no ale będzie jeszcze okazja :)

Lukashs 19:57 sobota, 23 lutego 2008

Takie są prognozy vanhelsing i wierzmy im :-)

djk71 19:30 sobota, 23 lutego 2008

ahh ja też dziś walczyłem z tym wiatrem ;/ 15 km/h i więcej nie chciało iść ;(

Może jutro się troszkę uspokoi...

vanhelsing 19:29 sobota, 23 lutego 2008
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iaiwr

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]