Kalendarz :)

Środa, 16 stycznia 2008 · Komentarze(17)
Kalendarz :)

Dziś w pracy miłe zaskoczenie. Przeglądam firmowy kalendarz, najwyższy czas było wziąć nowy, otwieram losowo i co widzę? 16 lutego - wschód słońca 6:52, biorąc pod uwagę, że dziś był Ci on o 7:39 to... piękna różnica. Z zachodem podobnie - 16:51 (a dziś 15:54) - w sumie 1:44 dnia więcej. Już się cieszę.

Niestety dłuższe dni dopiero nastąpią. Dziś, jak często ostatnio, wyjechałem dopiero wieczorem. Strasznie zmęczony po pracy, myślałem, że odpuszczę (jak to stało się wczoraj), ale zapowiadane na ICM-ie deszcze przekonały mnie, że trzeba korzystać z pogody.

Dziś mała zmiana garderoby. Jako, że budżet nie pozwolił mi na zakup kompletu zimowej odzieży rowerowej wraz z rowerem, eksperymentuję z odzieżą dostępną w szafie. Dotychczas nie marznę ale ogromnie się pocę. Zastanawiam się czy to wina organizmu, czy też nieprzepuszczającej wiatru (ale niestety również nieoddychającej) kurtki. Postanawiam ją zamienić na polar. Lepiej. Niestety przy prędkości powyżej 20km/h czuję wiatr :-( Zbyt mocno czuję.

Drogą przez Rokitnicę, Miechowice do Karbia, jako że za mocno czuję wiatr, zawracam, krótka przerwa w Miechowicach.



Przy okazji, czytając legendę o kościele św. Krzyża dowiedziałem, że w Miechowicach są ruiny pałacu Wincklerów. Trzeba będzie się wybrać (za dnia). Ile to się człowiek ciekawych rzeczy dowie o najbliższej okolicy dzięki dwóm kółkom!

Jadąc dalej przez ciemny las, odkrywam po co w kasku jest daszek - świetnie chroni przed długimi światłami bezmózgów - docieram do Stolarzowic. Rundka po Stolarzowicach, potem druga po Helence (żeby dobić do 25km) i domek.

Komentarze (17)

No na dziki lepiej uważać. Generalnie zwierzęta nas się boją, ale można pechowo trafić... np. jedziemy lasem i wyskakuje locha z małymi! :D
Wtedy lepiej spieprzać ile sił w nogach i modlić się, by łańcuch się nie zerwał hehe

Mlynarz 01:05 niedziela, 20 stycznia 2008

Może to jest jakis pomysł.
Biorąc pod uwagę, że dzików u nas pełno.
Jeszcze z 2 miechy temu dzieciak z bloku nie mógł wyjść bo przed klatką chyba z 7 biegało.

djk71 00:52 niedziela, 20 stycznia 2008

Będę o tym pamiętał. :)

A jeśli chcesz poprawić widoczność w nocy podczas jazdy, to może rozejrzyj się też za jakąś czołówką na głowę. Mi osobiście to się podoba i ma fajny plus, że gdzie głowę obrócę tam mam jasno! :D
A więc można sobie podczas jazdy kontrolować również stan pobocza i oglądać rowy oraz zwierzaki czające się w krzaczorach. :D

Mlynarz 00:49 niedziela, 20 stycznia 2008

Mlynarz
Jakbyś śmigał znów w okolicach Zabrza to zawsze możesz wcześniej uprzedzić ;-)
Może uda się choć parę km razem pokręcić...

Ja też mam jakąś 5-diodową i też ją niby widać ale, żeby naprawdę oświetlała drogę to... jeszcze jej sporo brakuje.

djk71 00:32 niedziela, 20 stycznia 2008

Dzięki DJK za te słowa. Jestem zaskoczony i bardzo mi miło.

Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę śmigał tą drogą!

A co do oświetlenia... to nie jest jakieś rewelacyjne. Mam lampkę pięciodiodową, która jest widoczna dla kierowców doskonale, ale mi za bardzo drogi nie oświetla. Dlatego kupiłem sobie jeszcze lampkę czołową i ta już się sprawdza w ciemnościach wyśmienicie! :)

Pozdrawiam!

Mlynarz 00:15 niedziela, 20 stycznia 2008

johanbiker
Myślę, że kilka rodzin odcisnęło swoje piętno na tej ziemi.
O trasie K. Goduli słyszę już kolejny raz więc... muszę się nią również zainteresować ;-)

djk71 23:49 środa, 16 stycznia 2008

Hej!no to ladna historia zainteresuj sie Winklerem ciekawe czasy to były jak jechałem trasą k .Goduli to ta postac przewijała się co chwila,to oni uprzemyslawiali Sląsk-na wiosnę druga cześc wycieczki wlasnie rejony Miechowic
Pozdrawiam

johanbiker- 23:37 środa, 16 stycznia 2008

duraace, vanhelsing - z każdym dniem będzie lepiej ;-)

djk71 23:35 środa, 16 stycznia 2008

Polsson
Wiem o tym, niestety sama bielizna nie wystarcza, a kurteczka... kosztuje. Pewnie na tym się skończy ale... niezbyt szybko :(

Mlynarz
Byłem pełen podziwu czytając opis Twojego powrotu z meczu :-)
Ile razy (a z uwagi na fakt, że mieszkam w pobliżu - jest to często) jadę 94-ką (choć na razie są to krótkie odcinki) to od razu mi się z Tobą kojarzy ;-)

Musisz mieć niezłe oświetlenie, bo droga sporymi odcinkami jest dość ciemna.

djk71 23:34 środa, 16 stycznia 2008

94-ka drogą Młynarza?! Teraz to mi pochlebiasz! :)
Ale się miło zrobiło!

Dziękuję!

Mlynarz 23:20 środa, 16 stycznia 2008

Ja kilka miesiecy meczylem sie z nadmiernym poceniem. Nic nie dzialalo. Kiedy ubieralem sie na tyle, ze bylo mi cieplo to natychmiastowo sie pocilem i przewiewal mnie wiatr (taki przenikajacy po mokrych plecach, brrr;/). Kiedy ubieralem sie luzniej bylo mi za zimno. Dopiero ostatnio kupilem bielizne termoaktywna i kurteczke fajna - komfort niesamowity.

Polsson 23:17 środa, 16 stycznia 2008

Fakt Mlynarz, to ten sam ;-) Na 94-ce - od niedawna potocznie zwanej Drogą Młynarza ;)

De5troy3r
Bedę eksperymetował dalej:-) Tym bardziej, że wiosna idzie (mam nadzieję) i ciuchów na zimę nie opłaca się już kupować ;-)

djk71 23:11 środa, 16 stycznia 2008

Przeszkadzają te krótkie dni w zwiedzaniu i jeździe, wiem coś o tym :/

vanhelsing 23:08 środa, 16 stycznia 2008

A ten kościół z Miechowic już sobie przypomniałem! To w Bytomiu! Jak wracałem w listopadzie z meczu na rowerze to zrobiłem mu nawet fotkę, która jest u mnie. To był dla mnie piękny dzień! Dzień zwycięstwa!!! yeeeeeeee :D

Mlynarz 23:07 środa, 16 stycznia 2008

Raczej jest to wina kurtki nieprzepuszczającej powietrze. Jeżeli czujesz wiatr w polarze, to znak, że trzeba coś pod spód jeszcze nałożyć. Ja zazwyczaj tak dobieram ciuchy, aby przepuszczały powietrze, a jednocześnie nie przewiewały na wylot. Wcale nie trzeba mieć jakiś drogich ciuchów rowerowych. Warto się rozejrzeć po szafie ;)

Pozdrawiam,
Piotrek.

De5troy3r 23:05 środa, 16 stycznia 2008

Tych dłuższych dni to sam się nie mogę doczekać! :)

Mlynarz 23:04 środa, 16 stycznia 2008
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa lamac

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]