Odbiło mi
Poniedziałek, 7 stycznia 2008
· Komentarze(6)
Odbiło mi
Wracam do domu o 21, ciemno, na drogach mokro (i miejscami ślisko), a ja... "tylko na chwilę" i myk na rower. Ciekawe kiedy żona przestanie to tolerować. Tylko rundka po osiedlu, w sumie to chciałem spróbować się poślizgać na świeżym śniegu (odbiło mi na starość) ale wszystko prawie zamieniło się w wielką kałużę. Więc szybko "tylko do Stolarzowic" - obiecuję sobie ... ale... stamtąd już nie warto wracać więc...Wieszowa, Rokitnica (chwilę pokręciłem się po osiedlu) i dopiero wtedy do domu. Nie chciało mi się jeszcze wracać ale mokro wszędzie więc dałem za wygraną.
Po drodze chwila strachu. Nie zapiąłem pasów! Zaraz, jakich pasów? Już wiem. Od początku jeżdżę z małym plecaczkiem, a dziś go nie wziąłem i... brakowało czegoś na ramionach. Czyżby naprawdę mi odbiło?
Wracam do domu o 21, ciemno, na drogach mokro (i miejscami ślisko), a ja... "tylko na chwilę" i myk na rower. Ciekawe kiedy żona przestanie to tolerować. Tylko rundka po osiedlu, w sumie to chciałem spróbować się poślizgać na świeżym śniegu (odbiło mi na starość) ale wszystko prawie zamieniło się w wielką kałużę. Więc szybko "tylko do Stolarzowic" - obiecuję sobie ... ale... stamtąd już nie warto wracać więc...Wieszowa, Rokitnica (chwilę pokręciłem się po osiedlu) i dopiero wtedy do domu. Nie chciało mi się jeszcze wracać ale mokro wszędzie więc dałem za wygraną.
Po drodze chwila strachu. Nie zapiąłem pasów! Zaraz, jakich pasów? Już wiem. Od początku jeżdżę z małym plecaczkiem, a dziś go nie wziąłem i... brakowało czegoś na ramionach. Czyżby naprawdę mi odbiło?