Helenka - Rokitnica - Mikulczyce - Gdańska (krótka przerwa u mamy, zeby nie mowila, że byłem pod oknami i nie wstapilem), dalej koło Multikina skęt na Kopernik i tu pełen zawód :(. Chciałem pstryknąć Griswolda ale dziś się nie popisał więc aparat został w plecaku. Nastepnym razem może będzie lepiej.
Koszmarnie się jeżdzi po drodze jeśli jest zupełnie nieoświetlona i nie ma linii po prawej stronie.
Tak jechałem i dumałem, że władze powinny pomysleć trochę o rowerzystach w naszym mieście, na razie wygląda to mało ciekawie. Moze czas na inicjatywę obywatelską? :-) Odbiło mi z tym rowerem...
Coraz lepiej mi się jeździ, mniej się męczę. Myślę, że to kwestia zarówno treningu (wytrzymałości), jak i lepszej techniki jazdy, choć pewnie mnóstwo nauki jeszcze przede mną (ale jakieś wnioski z dotychczasowych wycieczek i nauk brata już wyciągnąłem).
Komentarze (6)
Dzięki i wzajemnie :) Bajer i niestety jak dobry to kosztowny lub energożerny.