AktywnośćJazda na rowerze
Dystans62.86 km
W terenie6.00 km
Czas w ruchu02:53
Vśrednia21.80 km/h
VMAX50.61 km/h
Temp.18.0 °C
SprzętRock Machine Flash
Niedziela więc do kościoła (-ów)
Niedziela więc do kościoła (-ów)
Siedzę
Podnoszę się
Wstaję
Podnoszę lewą rękę
Podnoszę prawą rękę
Zaczynam poruszać
Najmniejszym palcem lewej ręki
Zginam - prostuję
Zginam - prostuję
Zginam - prostuję
Zginam - prostuję
Otwieram oczy
Widzę
Powoli zaczynam wykonywać
Okrężne ruchy głową
Trochę boli
Szyja - kark
Szyja - kark
Szyja - kark
Szyja - kark
Zginam lewą nogę
Prostuję lewą nogę
Zginam lewą nogę
Prostuję lewą nogę
Zginam lewą nogę
Prostuję lewą nogę
Żyję
Tak śpiewało kiedyś Voo Voo. Tak dzisiaj ja się czułem po wczorajszym rajdzie.
Boli mnie wiele części ciała. W tym ta na 4 litery. Od marszu? Od siłowni? Nie wiem.
W planach była dłuższa przejażdżka ale dziś się ledwie ruszam. No cóż, wychodzi brak kondycji.
Śniadanie. Ustalenie planów na resztę dnia i…idę na rower. Wcześniej żona pomaga mi naprawić kask, mam nadzieję, że nie będę miał więcej niespodzianek takich jak w piątek.
Przez telefon Kosma straszy mnie, że najgorsze jest schodzenie po schodach. Hmmm, dziś to tylko cztery piętra, a nie trzydzieści jak wczoraj ;-)
O dziwo udaje się zejść bez większych problemów. Ruszam i… nic nie czuję, nic mnie nie boli. Fajnie. Tylko gdzie tu jechać? Chudów. Mekka okolicznych rowerzystów i motocyklistów, a ja byłem tam rowerem chyba tylko raz.
Czas nadrobić zaległości. Asfaltem, bo… nie znam innej drogi, a poza tym nie będzie już czasu na mycie sprzętu.
Dojeżdżam bez problemów.

Chwila przerwy na złapanie oddechu i… serburgera :-)
Sympatyczna pogawędka z rowerzystą, który przyjechał tu z wnuczkiem i ruszam dalej.
Nie wiem czemu ale takie wieże kojarzą mi się ze strażą pożarną.

Na azymut do Bujakowa. Po drodze obserwuję w jaki dziwny sposób łatają tu dziury w asfalcie - kostką.

Takich miejsc na trasie jest sporo.
Celem było sanktuarium, ale skupiłem się głownie na ogrodzie przykościelnym.

Piękne miejsce.

Można nawet pogodę sprawdzić.

Pięknie tu będzie za miesiąc, dwa…

Tylko na co kościołowi takie zabawki?

Kolejna pogawędka tym razem z bikerem z Chorzowa.
Ruszam do Paniówek. Zawsze oglądałem ten kościół z drogi. Czas się w końcu przy nim zatrzymać. Z bliska nie robi już takiego wrażenia.

Czas wracać. Na azymut. Kierunek jest dobry tylko… po drodze niespodzianka.

Muszę się wycofać i ruszyć lasem w stronę Halemby. Stamtąd już asfaltem do domu.
W centrum na trafiam na koniec manifestacji w obronie zwierząt.

Dom. Teraz tylko zejść z roweru i wejść na czwarte piętro :-)
Bałem się, że będzie gorzej. Teraz do soboty przerwa.
Siedzę
Podnoszę się
Wstaję
Podnoszę lewą rękę
Podnoszę prawą rękę
Zaczynam poruszać
Najmniejszym palcem lewej ręki
Zginam - prostuję
Zginam - prostuję
Zginam - prostuję
Zginam - prostuję
Otwieram oczy
Widzę
Powoli zaczynam wykonywać
Okrężne ruchy głową
Trochę boli
Szyja - kark
Szyja - kark
Szyja - kark
Szyja - kark
Zginam lewą nogę
Prostuję lewą nogę
Zginam lewą nogę
Prostuję lewą nogę
Zginam lewą nogę
Prostuję lewą nogę
Żyję
Tak śpiewało kiedyś Voo Voo. Tak dzisiaj ja się czułem po wczorajszym rajdzie.
Boli mnie wiele części ciała. W tym ta na 4 litery. Od marszu? Od siłowni? Nie wiem.
W planach była dłuższa przejażdżka ale dziś się ledwie ruszam. No cóż, wychodzi brak kondycji.
Śniadanie. Ustalenie planów na resztę dnia i…idę na rower. Wcześniej żona pomaga mi naprawić kask, mam nadzieję, że nie będę miał więcej niespodzianek takich jak w piątek.
Przez telefon Kosma straszy mnie, że najgorsze jest schodzenie po schodach. Hmmm, dziś to tylko cztery piętra, a nie trzydzieści jak wczoraj ;-)
O dziwo udaje się zejść bez większych problemów. Ruszam i… nic nie czuję, nic mnie nie boli. Fajnie. Tylko gdzie tu jechać? Chudów. Mekka okolicznych rowerzystów i motocyklistów, a ja byłem tam rowerem chyba tylko raz.
Czas nadrobić zaległości. Asfaltem, bo… nie znam innej drogi, a poza tym nie będzie już czasu na mycie sprzętu.
Dojeżdżam bez problemów.

Znów w Chudowie© djk71
Chwila przerwy na złapanie oddechu i… serburgera :-)
Sympatyczna pogawędka z rowerzystą, który przyjechał tu z wnuczkiem i ruszam dalej.
Nie wiem czemu ale takie wieże kojarzą mi się ze strażą pożarną.

Wieża kościoła w Chudowie© djk71
Na azymut do Bujakowa. Po drodze obserwuję w jaki dziwny sposób łatają tu dziury w asfalcie - kostką.

Nowa metoda łatania dziur - kostką. Taniej?© djk71
Takich miejsc na trasie jest sporo.
Celem było sanktuarium, ale skupiłem się głownie na ogrodzie przykościelnym.

Ojciec Pio schowany w drzewie© djk71
Piękne miejsce.

Urosło czy zawisło© djk71
Można nawet pogodę sprawdzić.

Pogodynka© djk71
Pięknie tu będzie za miesiąc, dwa…

Zamyślić się tu można© djk71
Tylko na co kościołowi takie zabawki?

W przykościelnym ogrodzie?© djk71
Kolejna pogawędka tym razem z bikerem z Chorzowa.
Ruszam do Paniówek. Zawsze oglądałem ten kościół z drogi. Czas się w końcu przy nim zatrzymać. Z bliska nie robi już takiego wrażenia.

Borowa wieś, a nie Paniówki© djk71
Czas wracać. Na azymut. Kierunek jest dobry tylko… po drodze niespodzianka.

Niespodzianka na trasie© djk71
Muszę się wycofać i ruszyć lasem w stronę Halemby. Stamtąd już asfaltem do domu.
W centrum na trafiam na koniec manifestacji w obronie zwierząt.

Marsz (nie) milczenia© djk71
Dom. Teraz tylko zejść z roweru i wejść na czwarte piętro :-)
Bałem się, że będzie gorzej. Teraz do soboty przerwa.
Komentarze
Oj tam, oj tam...
amiga
Mam nadzieję, że już wszystko w porządku z nogą.
Goofy601
A można było razem...
alistar
Wstając z łóżka nie wierzyłem, że gdziekolwiek się dziś ruszę ;-)
biber
Cieszę się, że w końcu znów jeździsz...
Jak na wcześniejsze wątpliwości, co do możliwości poruszania kończynami, to dystans konkretny ;)
Bardzo mi się kamień pogodowy (i jego możliwości) podoba :D
Dzięki za info. Może właśnie z powodu położenia Chudów jest taki popularny.
Roadrunner1984
Dzięki. Wstyd się przyznać ale jeszcze do Zabrza na masę nie udało mi się dotrzeć. Za blisko? I tym razem też mi się nie uda... :(
P.S. Jak tak czytam to dużo bikestatowiczów ma blisko do Chudowa :) ja mam ok. 30km
Bardzo chętnie ale dziś wychodząc z mieszkania nie byłem pewien czy moja podróż nie skończy się na trzecim piętrze więc nie chciałem nikomu zawracać głowy... :-)
biber
Abo co :-)
mnmnc
Dzięki. Szkoda, może w końcu udałoby się spotkać :-)
Nieanonimowy
Tak się właśnie wahałem czy to Borowa Wieś, czy Paniówki...
Widziałem chyba ten kościół w Paniowach z oddali ale już dziś sobie odpuściłem... jak piszesz będzie powód żeby tam wrócić.
Z jednym małym "ale' - to nie kościółek w Paniówkach, tylko w Borowej Wsi(ale to tak na marginesie Darku, ja też czasem coś nieopatrznie zamienię w nazwach). Patronem Parafii (zresztą mojej Rodzinnej jest Św. Mikołaj).
Szkoda że nie dotarłeś do jeszcze jednego zabytku... kościólka drewnianego w Paniowach, no ale to będzie następna okazja.
Pozdrawiam N/N 44.
Szacun za dziś, MEGA za wczoraj :)