Nie płacę, nie jadę...
Myślałem, że dziś będzie kolejny rowerowy poranek. Myślałem dopóki nie wyjrzałem za okno. Ulewa + silny wiatr skutecznie mnie przekonały do pozostania w domu, a właściwie do wcześniejszego pojechania do pracy.
Przeszło mi przez głowę, że skoro nie płacę za to żeby jechać w deszczu i chłodzie to nie jadę - brak motywacji. Człowiek jest jednak przewrotny. Potrafi płacić za coś takiego, a jak ma to za darmo to mu się nie chce.
Dziwna jest natura człowieka. Ale za to jakie wspomnienia... :-)