O poranku nad morzem
Wtorek, 24 sierpnia 2010
· Komentarze(7)
Kategoria do 50km, W towarzystwie, Z kamerą wśród..., zachodniopomorskie
O poranku nad morzem
Pierwszy raz z rowerem nad morzem. Wczoraj zaprawa piesza, a dziś pobudka o piątej i w drogę zanim reszta szarańczy się obudzi. Jak najciszej pytam śpiącą żonę, czy też jedzie i… mówi, że tak. Szok. Szybko się ubieramy i ruszamy na przejażdżkę. Wczoraj udało nam się zdobyć atlas szlak rowerowych gminy Rewal więc planowanie trasy proste i szybkie.
Wybór pada na szlak "Leśnym duktem".
Po drodze zaglądamy na plażę. O tej porze jest tu puściutko. Sympatycznie. Dziś większa fala niż wczoraj. Niestety wschód słońca z tego miejsca słabo widoczny.
Ruszamy lasem. Sympatycznie. W pewnym momencie wyjeżdżamy na tereny wojskowe. Wojska ponoć już tu nie ma ale szlak i tak odbija w prawo.
Po drodze mijamy bagna i zarastające jezioro Konarzewo.
Dojeżdżamy do stacji kolejki. Zdjęcie przy kutrze, który stoi na lądzie i… zamiast wracać do dzieci wybieramy jeszcze szlak wokół Jeziora Liwia Łuża.
Nie wiem czemu ale lubię widok wiatraków.
Dziwnie tu na nas patrzą.
Tu więcej miłych dla oka widoczków.
I widać latarnię w Niechorzu...
Tylko nie wiem czemu żona chce mnie bić…
Lądujemy w Niechorzu ale zamiast drogi przez centrum kontynuujemy trasę zielonym szlakiem.
Anetka twierdzi, że wlokę się jak ślimak…
… i chce wracać pociągiem.
Ale w końcu udaje mi się ją namówić na dokończenie wycieczki rowerem.
Objechaliśmy jeziorko dookoła niestety przez cały czas nie było okazji do zbliżenia się do wody. Ale przecież chcieliśmy pojeździć, a nie popływać.
8:30. Można zaczynać dzień. :-)
Pierwszy raz z rowerem nad morzem. Wczoraj zaprawa piesza, a dziś pobudka o piątej i w drogę zanim reszta szarańczy się obudzi. Jak najciszej pytam śpiącą żonę, czy też jedzie i… mówi, że tak. Szok. Szybko się ubieramy i ruszamy na przejażdżkę. Wczoraj udało nam się zdobyć atlas szlak rowerowych gminy Rewal więc planowanie trasy proste i szybkie.
Wybór pada na szlak "Leśnym duktem".
Po drodze zaglądamy na plażę. O tej porze jest tu puściutko. Sympatycznie. Dziś większa fala niż wczoraj. Niestety wschód słońca z tego miejsca słabo widoczny.
Wschód słońca w Pogorzelicy© djk71
Ruszamy lasem. Sympatycznie. W pewnym momencie wyjeżdżamy na tereny wojskowe. Wojska ponoć już tu nie ma ale szlak i tak odbija w prawo.
WP w Pogorzelicy© djk71
Po drodze mijamy bagna i zarastające jezioro Konarzewo.
Jezioro Konarzewo© djk71
Dojeżdżamy do stacji kolejki. Zdjęcie przy kutrze, który stoi na lądzie i… zamiast wracać do dzieci wybieramy jeszcze szlak wokół Jeziora Liwia Łuża.
kuter na stacji kolejowej?© djk71
Nie wiem czemu ale lubię widok wiatraków.
Ktoś coś kręci© djk71
Dziwnie tu na nas patrzą.
Czego się gapisz?© djk71
Tu więcej miłych dla oka widoczków.
Jezioro Liwia Łuża© djk71
I widać latarnię w Niechorzu...
Latarnia w Niechorzu© djk71
Tylko nie wiem czemu żona chce mnie bić…
Żona mnie bije© djk71
Lądujemy w Niechorzu ale zamiast drogi przez centrum kontynuujemy trasę zielonym szlakiem.
Anetka twierdzi, że wlokę się jak ślimak…
Ślimak, slimak pokaż rogi© djk71
… i chce wracać pociągiem.
A może koleją?© djk71
Ale w końcu udaje mi się ją namówić na dokończenie wycieczki rowerem.
Objechaliśmy jeziorko dookoła niestety przez cały czas nie było okazji do zbliżenia się do wody. Ale przecież chcieliśmy pojeździć, a nie popływać.
8:30. Można zaczynać dzień. :-)