Po niemieckiej stronie
Środa, 18 sierpnia 2010
· Komentarze(3)
Kategoria do 50km, lubuskie, Niemcy, Piórkiem i węglem, W towarzystwie, Z kamerą wśród..., Polska niezwykła
Po niemieckiej stronie
Kilka dni temu wspomniałem Piotrkowi, że nigdy nie byłem w Niemczech na rowerze. Nie musiałem długo czekać. Dziś korzystając z tego, że byliśmy w pobliżu granicy zabraliśmy rowery by choć na chwilę przekroczyć granicę ;-)
Młynarz obiecał mi przejażdżkę po największym i najsłynniejszym parku w stylu angielskim w Polsce i w Niemczech. Park zajmuje ok. 5,45 km² i jest wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Niestety przy wjeździe do parku i foceniu wiaduktu padły mi baterie w aparacie.
Zapasowe też rozładowane. Jedziemy do miasta żeby kupić jakieś jednorazówki. Przy okazji podziwiam bazar. Choć podziwiam to słowo na wyrost - widok raczej żałosny ale widać zainteresowanie jest bo z Niemiec co rusz to suną wycieczki w tym kierunku.
My robimy rundkę po Bad Muskau zatrzymując się przy dwóch sąsiadujących ze sobą kościołach. Przy jednym tajemnicze płyty - niestety moja znajomość niemieckiego jest wciąż niewystarczająca.
Napis przy drugim już jaśniejszy.
Po drodze Piotrek opowiada mi drodze rowerowej Odra-Nysa.
Pierwsza próba wjazdu do parku kończy się niepowodzeniem. Zakaz. Nysa Łużycka dała tu mocno o sobie znać. Takie zakazy spotkamy jeszcze w wielu miejscach w parku.
W końcu udaje się i podziwiamy tutejszy zamek. Ładny.
Na drzewach już kasztany…
W polskiej części parku zaskakujące informacje.
Hmmmm… już po 14-tej, może więc lepiej się ewakuować? Tak też robimy, choć z innych powodów :-) Krótka ale sympatyczna przejażdżka, pełna rozmów, przemyśleń...
I w końcu byłem na rowerze w Niemczech ;)
Kilka dni temu wspomniałem Piotrkowi, że nigdy nie byłem w Niemczech na rowerze. Nie musiałem długo czekać. Dziś korzystając z tego, że byliśmy w pobliżu granicy zabraliśmy rowery by choć na chwilę przekroczyć granicę ;-)
Młynarz obiecał mi przejażdżkę po największym i najsłynniejszym parku w stylu angielskim w Polsce i w Niemczech. Park zajmuje ok. 5,45 km² i jest wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Niestety przy wjeździe do parku i foceniu wiaduktu padły mi baterie w aparacie.
Wiadukt w Parku Mużakowskim© djk71
Zapasowe też rozładowane. Jedziemy do miasta żeby kupić jakieś jednorazówki. Przy okazji podziwiam bazar. Choć podziwiam to słowo na wyrost - widok raczej żałosny ale widać zainteresowanie jest bo z Niemiec co rusz to suną wycieczki w tym kierunku.
Bad Muskau© djk71
My robimy rundkę po Bad Muskau zatrzymując się przy dwóch sąsiadujących ze sobą kościołach. Przy jednym tajemnicze płyty - niestety moja znajomość niemieckiego jest wciąż niewystarczająca.
Tablice przy kościele w Bad Muskau© djk71
Napis przy drugim już jaśniejszy.
Kościół katolicki w Bad Muskau© djk71
Po drodze Piotrek opowiada mi drodze rowerowej Odra-Nysa.
www.oder-neisse-radweg.de/© djk71
Pierwsza próba wjazdu do parku kończy się niepowodzeniem. Zakaz. Nysa Łużycka dała tu mocno o sobie znać. Takie zakazy spotkamy jeszcze w wielu miejscach w parku.
W końcu udaje się i podziwiamy tutejszy zamek. Ładny.
Zamek w Parku Mużakowskim© djk71
Zamek w Parku Mużakowskim© djk71
Zamek w parku Mużakowskim© djk71
Na drzewach już kasztany…
Kasztany© djk71
W polskiej części parku zaskakujące informacje.
Uwaga! Spadające konary© djk71
Hmmmm… już po 14-tej, może więc lepiej się ewakuować? Tak też robimy, choć z innych powodów :-) Krótka ale sympatyczna przejażdżka, pełna rozmów, przemyśleń...
I w końcu byłem na rowerze w Niemczech ;)