Pierwsza setka w tym roku

Niedziela, 25 kwietnia 2010 · Komentarze(19)
Pierwsza setka w tym roku

Po dwóch tygodniach ciężkiej pracy w końcu pora na rower. Miało być bladym świtem ale Monika zaproponowała wyjazd na bytomską imprezę z okazji akcji "Polska na rowery".

Ruszamy do Bytomia i... szok. Wieje koszmarnie, chyba gorzej niż wtedy kiedy nie dojechaliśmy na Górę św. Anny. Jakoś jednak docieramy na bytomski Rynek, gdzie oczywiście spotykamy Jacka i parę innych znajomych twarzy ;-)



"Masową" trasą robimy rundkę po centrum, by w końcu dotrzeć do nowej hali sportowej w Szombierkach, gdzie otrzymujemy certyfikaty uczestnictwa w imprezie oraz zostajemy poczęstowani pyszną grochówką. Niektórzy są bardzo dumni z certyfikatów



W planach jeszcze dodatkowe atrakcje ale my ruszamy dalej. Choć może fajnie by było spojrzeć na wszystkich z góry... ;-)



Jedziemy, a może idziemy...



... przez Piekary...



... i dojeżdżamy do bunkra w Dobieszowicach, który za cel wybrali dziś również inni miłośnicy dwóch kółek :-)



Podziwiając co kawałek kolejne odcinki budowanej autostrady A1 docieramy do lotniska w Pyrzowicach. Niestety nie udaje nam się sfotografować żadnego startującego ani lądującego samolotu, choć chwilę wcześniej jeden z nich mocno nas zaskoczył.



Ruszamy w stronę zalanej kopalni w Bibieli zahaczając wcześniej o zameczek Donnersmarcków, który stał się w latach 70-tych rezydencją I sekretarza PZPR Edwarda Gierka.

Obok ruin kopalni w Pasiekach (nazwanych Piaskami na nowej mapie Wyżyny Śląskiej wydanej przez Compass) nowa tablica informacyjna. Dobrze, bo stara komuś przeszkadzała kiedy byłem tu poprzednio. Oznaczenia szlaku też jakby wyraźniejsze, trudno teraz tu nie trafić.



Chwilę zwiedzamy pozostałości po kopalni, która została całkowicie zalana ponad 90 lat temu. Przy okazji dowiadujemy się, że niektórzy badają ten teren od wielu lat i wciąż znajdują coś nowego. Dla ciekawskich ostrzeżenie... ponoć łatwo wpaść w niezabezpieczone szyby... :-(

Ale i tak jest tu ładnie...



Co prawda momentami nie do końca wiemy jak powinniśmy jechać...



... ale jakoś dajemy radę ;-)

Robimy rundkę po okolicy i jedziemy do Zielonej. Fajnie choć droga momentami daje w d... dosłownie... Szkoda, że nie ma czasu na odpoczynek...



Do Kalet w ramach odpoczynku decydujemy się jechać asfaltem, gdzie Kosma strofuje mnie, że znów mi się gdzieś spieszy ;)

Rzut oka na pozostałości przemysłowe...



Ale zegar na kościele mówi, że czas do domu...



Szybkie zakupy w okolicznym sklepie, obiadokolacja w lesie i ruszamy w stronę Głębokiego Dołu. Wcześniej próbujemy odnaleźć najgrubszy cis (jak to opisano na wspomnianej mapie) ale nie udaje nam się to. Czyżby go wycięli? A może go nigdy nie było...

Tuż przed Głębokim Dołem łapię kapcia. Wjechać na szkło w... lesie... bez komentarza...

Mijamy staw i na azymut wracamy do domu...



Lądujemy w Pniowcu gdzie... lekko się gubię... Nie pierwszy chyba raz dziś... Muszę przyznać, że Kosma jest dziś lepszym nawigatorem... ;-)

Po chwili jednak odnajdujemy drogę i... Monika pokazuje mi co oznacza szybka jazda... Mam dość...

Było fajnie... potrzebowałem tego... Dziękuję żonie i dzieciom za wolny dzień i Monice za towarzystwo... :-)

Komentarze (19)

Mlynarz
Trzymam Cię za słowo :)

djk71 05:28 wtorek, 4 maja 2010

Pierwsza i... nie ostatnia!
Osobiście tego dopilnuję. :)

Pozdrawiam!

p.s.
I oczywiście jestem z Ciebie bardzo dumny. :)

Mlynarz 20:05 niedziela, 2 maja 2010

alistar
To setka nie wystarczy? Myślałem, że to wystarczy żeby sezon uznać za zakończony... ;)

djk71 11:05 niedziela, 2 maja 2010

Setka setką ale tydzień już minął a tu cisza ;P

alistar 21:59 sobota, 1 maja 2010

Rafaello, djk71 Bo gnać trzeba umić... pod koniec ;-)
djk71 Dzięki za fajny wypad ;)

kosma100 17:48 sobota, 1 maja 2010

Pierwsze sety za płoty :) Fajna wycieczka, pogoda była świetna wczoraj, zresztą dziś też jest :)

vanhelsing 08:47 piątek, 30 kwietnia 2010

Rafaello
A bo to zrozumiesz kobietę... ;)
codeisred
O ile wiem to tak, jest to jeden z kilku (czy ponoć nawet kilkunastu) zbiorników powstałych w miejscu zalanej kopalni.

djk71 21:17 czwartek, 29 kwietnia 2010

to jeziorko w lesie to jest ta zalana kopalnia??

codeisred 10:26 czwartek, 29 kwietnia 2010

Ciekawe,najpierw Monika strofuje Cię pytając dokąd Ci się tak spieszy,a potem pokazuje Ci jak wygląda szybka jazda.
Gratki za dystans,fajna wycieczka.
pozdrawiam:)

Rafaello 06:01 czwartek, 29 kwietnia 2010

niradhara
No niestety tak bywa...
Goofy601
To i owszem... :-)
alistar
Mam taką nadzieję...
Kajman
Tak do przodu... (no i czasem do góry) :-)
karla76
Autostrada A1 :)
W trakcie wycieczki nie, ale wieczorkiem Gogol Bordello i nie tylko :-)
robin
Ty o tym wiesz najlepiej... :)

djk71 20:43 środa, 28 kwietnia 2010

Nie ma jak dobra setka :) z dużą ilością zdjęć i doborowe towarzystwo!!!

robin 20:26 środa, 28 kwietnia 2010

tam w Piekarach co oni tak długo robią?
Pogoda i towarzystwo super:)a muza jakaś była?:)

karla76 20:05 środa, 28 kwietnia 2010

Najfajniej jest właśnie tak przed siebie:)

Kajman 12:23 środa, 28 kwietnia 2010

Gratulacje :)
Widzę, że zimowe "niemożliwości" już na dobre dostały w łeb ;)

alistar 07:10 środa, 28 kwietnia 2010

To się nazywa fajny dzień :D

pozdrawiam :)

Goofy601 06:46 środa, 28 kwietnia 2010

W lesie należy szczególnie uważać na szkła, bo ludziska lubią sobie zrobić imprezkę na łonie natury i zostawić ślad, choćby szklany, że tu byli :(

Gratuluję setki i życzę kolejnych :)

niradhara 04:30 środa, 28 kwietnia 2010

wolfik
Myśmy też tam przypadkiem się pojawili.. :-)
Galen
Czekamy... ;-)

djk71 22:04 wtorek, 27 kwietnia 2010

Super wycieczka. Ja już ostrzę zęby na "długi" weekend i jakąś setę :]

Galen 21:41 wtorek, 27 kwietnia 2010

Super te motory, a ja kurcze nic nie wiem co się dookoła dzieje:)

wolfik 20:55 wtorek, 27 kwietnia 2010
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa obser

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]