Odreagować
Wczoraj już nie było siły/chęci żeby pójść pojeździć choć próbowałem Kosmę namówić na to... Na szczęście się nie zgodziła ;)
Dziś wracając z pracy wiedziałem, że pójdę pojeździć. Musiałem odreagować... Są rzeczy, które mnie czasem przerastają. Czasem mi się wydaje, że jestem z innej bajki... nie potrafię sobie do końca wyobrazić pewnych rzeczy... Życie jednak potrafi mnie wciąż zaskoczyć, ludzie też... niestety...
Wieczorny obiad przerywa mi Łukasz (ciekawe kiedy w końcu pojawi się na bikestats.pl) pytając "To kiedy idziemy?" :-) Chwila przerwy po wieczornym obiedzie i... jedziemy. Kierunek Tarnowskie Góry. W Stolarzowicach masakra, słyszałem, że są rozkopane ale żeby aż tak... W sumie niezbyt mi to przeszkadza, tylko Łukasz coś wspomina o świeżo umytym rowerze... :-) Ja swojego jeszcze nie zdążyłem umyć po sobotnim Prologu.
Na Rynku w Tarnowskich Górach Łukasz naprawia lampkę.
Ja tymczasem oddaję się lekturze fragmentów dzieła z 1612 roku autorstwa Walentego Roździeńskiego "Officina ferraria abo Huta i warstat z kuźniami szlachetnego dzieła żelaznego".
Tyle tylko, że nie wiem jak kartki przewracać...
Knajpki puste więc my też nie siadamy.
Chcemy się chwilę pokręcić po okolicy ale deszcz skutecznie przekonuje nas do zmiany planów. Wracamy. Szybko, momentami się nawet trochę spociłem :-)
Krótki ale fajny wyjazd, mam nadzieję, że częściej uda nam się nam pojeździć... I może nie tylko po asfalcie :)