Z wariatami...

Wtorek, 7 lipca 2009 · Komentarze(14)
Z wariatami...

Wczoraj wieczorem Damian koryguje mi ustawienia przerzutek, a sobie zakłada jakieś parówki zamiast opon. Dziś pora je przetestować, ale jakoś nie ma kiedy. W końcu wieczorem Igorek zagaduje czy pójdziemy na rower. Prawie w tym samym czasie Damian dostaje telefon z pytaniem, czy nie chce spalić trochę kalorii.

Najpierw więc krótka przejażdżka z dziećmi (Wiktorek również do nas dołącza) początkowo asfaltem, a potem przez las. Staram sie im dotrzymywać tempa ;)

Podjeżdżamy pod dom, gdzie czeka na nas już Czarek. W tym momencie przychodzi mi do głowy pytanie, czy na pewno chcę z nimi jechać, ale jest już za późno... ruszamy...

Tempo spokojne... aż do głównej drogi. Tam Damian rzuca "Zaczekamy przy skręcie na Gawartową..." i tyle ich widziałem. Maratończycy...

Szybko się okaże, że do takiej jazdy muszę dziś przywyknąć - chwilę razem, a potem krótko ich plecy i pusta droga :)

Próbuję jechać tak szybko jak to możliwe ale to i tak wciąż połowa tej prędkości jaką oni osiągają. Jak oni to robią? Skrzyżowanie i... zamiast wracać skręcamy na zachód. Jeszcze dalej? Następne skrzyżowanie i znów zamiast wracać dalej na zachód?

Co oni drogi do domu zapomnieli? Kiedy mijamy Prusy przychodzą mi do głowy lekcje z historii i zaczynam się zastanawiać, czy wyruszyliśmy na jakiś podbój...



W końcu pada zapada decyzja Żelazowa Wola. Uff, tam odpoczniemy. Tak mi się tylko wydawało. Mijamy rozbudowywaną Żelazową i bez chwili postoju jedziemy dalej. Na jednym z podjazdów chłopcy robią kolejny wyścig z cyklu "do znaku". Nic nie mówiąc, kładę się na kierownicy i ruszam za nimi. Oczywiście uciekają mi ale... niesamowite!!! Osiągam prawie 37km/h na podjeździe. Tylko, że po 200-300m takiego podjazdu po prostu umieram. Nie potrafię tchu złapać.

Tym razem długo trwa zanim ich doganiam. Ściemnia się. Jako, że jedyny mam lampki zgłaszam się na ochotnika, że będę obstawiał tyły, żebyśmy byli widoczni ;).

Docieramy do Marianowa. Dałem jednak radę. Uff, co prawda bolą mnie lekko plecy mocno inna część ciała ale dojechałem żywy. Chyba muszę poprawić siodełko, bo ostatnio czuję, że coś jest nie tak...

Dzięki Panowie za wycieczkę, mimo, że szybko (jak dla mnie) to było fajnie.

Komentarze (14)

A to kanalie jedne!
Jak tam przyjade w te warszaskie regiony to dam im szkole jazdy!

Glebożerca 09:41 czwartek, 9 lipca 2009

No to ładny trening miałeś,gratulacje :)
pozdrawiam :)

Rafaello 08:08 czwartek, 9 lipca 2009

No ta... może jeszcze raz się coś wciśnie...

tomalos 20:50 środa, 8 lipca 2009

Taki Damian to potrafi na podjazdach przydepnąć :)

tomalos 20:49 środa, 8 lipca 2009

No fakt, Damian potrafi na podjazdach przydepnąć.

tomalos 20:48 środa, 8 lipca 2009

Maciek, nie wiedziałam z kim się Damian umawiał, przecież wyłgałbym się jakoś ;)

Monika, Spoko spoko damy radę... A naprawdę było fajnie... zawsze to jakieś wyzwanie... Co najwyżej moi towarzysze ćwiczyli momentami trochę wolniejszą jazdę :-)

djk71 11:51 środa, 8 lipca 2009

Moniko - Wiesz co ... na tych podjazdach niezłe tempo narzuciłaś - więc o cierpieniu nie ma mowy :D

JPbike 10:36 środa, 8 lipca 2009

Darku Jestem z Ciebie dumna... że przeżyłes :D
Jak tak potrenujesz to nie będziesz już chciał jeździć z takim zamulaczem jak ja :(
Ale ważne, że "mimo wszystko" podobało Ci się :))))
Jacku No to ładnie musiałeś cierpieć jeżdżąc wczoraj ze mną spacerowym tempem... :D
Pozdrawiam serdecznie
Kosmacz - Główny Zamulacz RP

kosma100 10:24 środa, 8 lipca 2009

DJK71 - potwierdzam! To WARIACI! Czarek to nawet nie daje szans na asfalcie kolarzom. Wyprzedza, pokazuje grube oponki i koleś z tyłu mięknie przy 40 km/h.

Jak chcesz porobić spokojne kilometry - to zapraszam do mnie (tylko pamiętaj o pokrzywach, gubieniu drogi itp.) ;-)

SCRUBBY 09:47 środa, 8 lipca 2009

Przecież liczyłem od momentu kiedy go zauważyłem ;)

djk71 08:45 środa, 8 lipca 2009

Rzeczywiście to są wariaci ... ja też do takich się zaliczam ... :)
Jak doradza Tobie niradhara - i ja też napiszę - trenuj, trenuj ... :)

JPbike 08:22 środa, 8 lipca 2009

Jeszcze trochę takiego treningu i może uda się osiągnąć pierwsza prędkość kosmiczną ;)

niradhara 08:11 środa, 8 lipca 2009
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa kuibe

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]