Po czeskiej stronie
Poniedziałek, 10 sierpnia 2020
· Komentarze(0)
Kategoria Bez roweru, Czechy, W górę, W towarzystwie, Z kamerą wśród...
Czytając informacje na blogu Hasających Zajęcy nie możemy nie wybrać się za naszą południową granicę. Szczególnie, że z kwatery mamy tam kilka kilometrów. Zostawimy auto i ruszamy w góry.
Jeszcze przed wejściem do lasu podziwiamy pomysłowość naszych sąsiadów :-)
Mając w pamięci wczorajszy Narożnik i zabójstwo jakie tam miało miejsce dzisiejszy pierwszy punkt wydaje się być naturalną kontynuacją :-)
Wszechobecne w lesie mchy jakoś przywodzą mi na myśl klimaty z Tolkiena.
Dość szybko trafiamy na dawno nie widziane :-) skały.
I znów jest pięknie
Niektóre miejsca naprawdę nie pozwalają wierzyć, że to stworzyła natura... Próbuję znów doszukać się tu ręki człowieka, albo raczej kosmitów.
I znów nogi same niosą.
Oczy i obiektyw aparatu wyszukują coraz to ciekawsze kształty.
Podoba mi się to połączenie skał i mchu.
Idziemy i... znów jesteśmy sami. Nie ma nikogo.
Zupełnie nam to nie przeszkadza.
Wręcz przeciwnie. Żal nam tylko tych, którzy tłoczą się gdzieś w kurortach lub na najbardziej znanych miejscówkach.
Po raz kolejny widoki zaskakują.
Jest pięknie.
Kiedy siadamy na jednej ze skał spotykamy w końcu ludzi. Najpierw kilkoro Czechów, a potem rodzinka z Polski wita nas: "Dzień doby, a my Panów spotkaliśmy wczoraj". Jesteśmy w szoku - wczoraj byliśmy na polskich szlakach. "Rozmawiali Panowie na temat erozji i wietrzenia skał, a ja jestem na ten temat bardzo wyczulony" mówi mężczyzna.
Zupełny szok. Biorąc pod uwagę, że niezbyt wielu ludzi mijaliśmy wczoraj, że byliśmy w innym kraju, że na ten temat rozmawialiśmy może kilka minut... to jest niezły zbieg okoliczności :-)
Maszerujemy dalej. Ładnie mają oznaczone szlaki.
Żeby nam się nie nudziło pojawiają się skalne zagadki. '
Niektóre naprawdę wyglądają jakby rzeźbione.
W planach był o wiele dłuższy dystans.
Niestety problemy żołądkowe sprawiły, że musieliśmy skrócić trasę.
Po tym co zobaczyliśmy wiem na pewno, że jeszcze tu wrócę żeby zobaczyć resztę.
Mam wrażenie, że czeska strona Gór Stołowych jest jeszcze piękniejsza niż polska.
Wracamy na kwaterę, ogarniamy się i dziś jedziemy na kolację do Kudowy Zdrój.
Pomimo porannych problemów żołądkowych postanawiam zaszaleć kulinarnie :-)
Bez konsekwencji ;-)
I znów kolejny udany dzień. Po powrocie pakujemy się, bo... rano trzeba się wymeldować... Szybko to zleciało.
Jeszcze przed wejściem do lasu podziwiamy pomysłowość naszych sąsiadów :-)
Pomysłowo© djk71
Mając w pamięci wczorajszy Narożnik i zabójstwo jakie tam miało miejsce dzisiejszy pierwszy punkt wydaje się być naturalną kontynuacją :-)
Trochę strach© djk71
Wszechobecne w lesie mchy jakoś przywodzą mi na myśl klimaty z Tolkiena.
Jest klimat... jeszcze mgieł brakuje..© djk71
Dość szybko trafiamy na dawno nie widziane :-) skały.
Kolejna skała© djk71
Brama?© djk71
Niektóre miejsca naprawdę nie pozwalają wierzyć, że to stworzyła natura... Próbuję znów doszukać się tu ręki człowieka, albo raczej kosmitów.
I że niby natura to wyrzeźbiła?© djk71
I znów nogi same niosą.
Chce się iść© djk71
Oczy i obiektyw aparatu wyszukują coraz to ciekawsze kształty.
A czyja to głowa wystaje?© djk71
Podoba mi się to połączenie skał i mchu.
Skały i mchy© djk71
Idziemy i... znów jesteśmy sami. Nie ma nikogo.
Coś być musi do cholery za zakrętem...© djk71
Zupełnie nam to nie przeszkadza.
Między skałami© djk71
Wręcz przeciwnie. Żal nam tylko tych, którzy tłoczą się gdzieś w kurortach lub na najbardziej znanych miejscówkach.
Idziemy© djk71
Po raz kolejny widoki zaskakują.
Nie spadnie?© djk71
Jest pięknie.
A to co?© djk71
Kiedy siadamy na jednej ze skał spotykamy w końcu ludzi. Najpierw kilkoro Czechów, a potem rodzinka z Polski wita nas: "Dzień doby, a my Panów spotkaliśmy wczoraj". Jesteśmy w szoku - wczoraj byliśmy na polskich szlakach. "Rozmawiali Panowie na temat erozji i wietrzenia skał, a ja jestem na ten temat bardzo wyczulony" mówi mężczyzna.
Zupełny szok. Biorąc pod uwagę, że niezbyt wielu ludzi mijaliśmy wczoraj, że byliśmy w innym kraju, że na ten temat rozmawialiśmy może kilka minut... to jest niezły zbieg okoliczności :-)
Flaga na maszt© djk71
Maszerujemy dalej. Ładnie mają oznaczone szlaki.
Oznaczenia czytelne© djk71
Żeby nam się nie nudziło pojawiają się skalne zagadki. '
A co to?© djk71
Niektóre naprawdę wyglądają jakby rzeźbione.
Ślimak?© djk71
W planach był o wiele dłuższy dystans.
Żółw?© djk71
Niestety problemy żołądkowe sprawiły, że musieliśmy skrócić trasę.
A to co?© djk71
Po tym co zobaczyliśmy wiem na pewno, że jeszcze tu wrócę żeby zobaczyć resztę.
Znów ślimak?© djk71
Mam wrażenie, że czeska strona Gór Stołowych jest jeszcze piękniejsza niż polska.
Jest i grzybek© djk71
Wracamy na kwaterę, ogarniamy się i dziś jedziemy na kolację do Kudowy Zdrój.
Czas na muzykę© djk71
Pomimo porannych problemów żołądkowych postanawiam zaszaleć kulinarnie :-)
Gorgonzola e Pere© djk71
Lemoniada© djk71
Bez konsekwencji ;-)
I znów kolejny udany dzień. Po powrocie pakujemy się, bo... rano trzeba się wymeldować... Szybko to zleciało.