W poszukiwaniu pleneru

Niedziela, 26 kwietnia 2020 · Komentarze(3)
Wczoraj dzień odpoczynku po... no właśnie... po czym... no dobra weekend więc... standard :-(

Dziś przed południem pisze Adaś. No tak, przecież umawialiśmy się na bieganie, a może i rower... Ustalamy szczegóły i kilka godzin później spotykamy się na parkingu w Dolomitach. Dziś zamierzamy popstrykać trochę zdjęć, a ściślej mówiąc Adaś zamierza pstrykać, a ja chcę popatrzeć jak pracuje profesjonalista :-)

Szybkie ustalenie planu i póki co jedziemy znaleźć jakąś fajna miejscówkę. Choć Adam był tu wcześniej to udaje mi się pokazać mu kilka ciekawych miejsc. Myślę, że jeszcze tu wróci. Zarówno z aparatem jak i treningowo. Na treningi mam nadzieję, że mnie wyciągnie :-) Bo faktem jest, że jest gdzie budować kondycję tylko... leń przeszkadza. 

Zjeżdża się łatwiej © djk71

W poszukiwaniu odpowiedniej lokalizacji nieźle się bawimy. Szybko wychodzi też nasz brak kondycji i wprawy w jeździe w terenie.

Łatwo nie jest © djk71

Nie specjalnie nam to przeszkadza :-) Jest zabawa.

Nie zawracaj! © djk71

Kiedy mamy ustalony dalszy plan działania zatrzymujemy się obok kolejnego miejsca, które przykuwa uwagę Adama :-)

Komuś się chciało :-) © djk71

Kiedy tu dotarliśmy od razu pojawił się dron © djk71

Chwila penetracji miejsca i ruszamy do auta po sprzęt.

Super się jeździ © djk71

Postanawiam pojechać nieco dookoła chcąc pokazać Adamowi jeszcze jedną ze ścieżek w Segiecie. Okazuje się to być na tyle dobrym pomysłem, że po chwili wracamy w to miejsce żeby tu zrobić sesję.

W Segiecie jest pięknie © adam j.

Łatwo nie jest. Mimo, że jest nieco chłodno to spacerowiczów i rowerzystów nie brakuje. Kiedy już jest pusto w kadrze zaczyna buntować się sprzęt... Na szczęście nie spieszy nam się nigdzie.
Uwielbiam Segiet © adam j.


W końcu udaje się pstryknąć kilka fotek ;-)

Z górki.... © adam j.

I po podjeździe © adam. j

Super jeździc w towarzystwie © adam j.

Ruszamy w kamieniołomy. Tu też poświęcamy trochę czasu na focenie ;-)

Na zakręcie © adam j.

Bałem się, ale co było robić © adam j.

Czas leci, a my mieliśmy jeszcze pstryknąć zdjęcia biegowe...

Chwilę szukamy odpowiedniego miejsca. Przebieramy się, jedynie maseczki zostają na swoim miejscu i do roboty.

Właśnie maseczki... Nasz nowy produkt. Dziś była okazja pojeździć w nich trochę dłużej. Znów może nie ma bardzo długich dystansach, ale były ostre zjazdy i podjazdy, było się gdzie spocić.
I znów mi nie przeszkadzała. Było kilka chwil gdy nie potrafiłem złapać oddechu i gdy się zatrzymałem lekko zaparowały mi na sekundę okulary, ale w porównaniu z wcześniejszymi doświadczeniami to jest rewelacja.

I szybkie pytanie na koniec: które zdjęcia robił Adam? Niezbyt trudno odgadnąć :-)

No to ciąg dalszy we wpisie o bieganiu.

Komentarze (3)

limit
To fakt, i niezależnie chyba od pory dnia... już nam chodził po głowie przyjazd o świcie...
Roadrunner1984
:)

djk71 18:23 wtorek, 28 kwietnia 2020

JAk widzę te gumowe porozrywane taśmociągi to już wiem że to DSD a SEGIET robi robotę :D:D:D:D
]SUPER FOITYYYY

Roadrunner1984 16:42 wtorek, 28 kwietnia 2020

Segiet wyjątkowo nadaje się do zdjęć. I to niezależnie od pory roku. Świetna sceneria do filmów fantasy.

limit 13:45 poniedziałek, 27 kwietnia 2020
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa azega

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]