Truchtanie po długiej przerwie
Czwartek, 23 kwietnia 2020
· Komentarze(2)
Kategoria Bieganie, Samotnie, śląskie, Z kamerą wśród...
Prawie miesiąc bez biegania. I efekt jest. Nie, nie to, że taki zregenerowany i od razu daję czadu. Efekt w tym złym znaczeniu. Brak sił. Mimo spokojnego truchtania, po trzech kilometrach przechodzę do marszu. Nie mam siły. Po trzystu metrach ruszam dalej, ale nawet nie próbuję robić pełnej pętli, czyli ok. dziesięciu kilometrów. Skracam trasę i wychodzi ledwie szóstka. W sumie nie powinienem być jakoś szczególnie zdziwiony, ale jednak czuję jakąś złość. Przede wszystkim na siebie. Że nie zmusiłem się wcześniej do zrobienia treningu, a kilka razy było już blisko. Na ale cóż.
Dziś zamiast muzyki znów książka. Wydawało się, że w dobie pandemii będzie więcej czasu na czytanie, słuchanie książek... ale jakoś chyba wolałem zagłuszyć myśli muzyką. Dziś powrót do książek.
W lesie milion ludzi: spacerowicze, biegacze, rowerzyści... Mam wrażenie, że łatwiej tu cokolwiek złapać niż na mieście... Ale co ja tam wiem... Większość bez maseczek, bo tu wolno... Ja też mam tylko buffa, ale opuszczonego na szyję... Koszmarnie się z tym biega... Muszę spróbować pobiegać w naszych maseczkach...
Dziś zamiast muzyki znów książka. Wydawało się, że w dobie pandemii będzie więcej czasu na czytanie, słuchanie książek... ale jakoś chyba wolałem zagłuszyć myśli muzyką. Dziś powrót do książek.
Dobrze, że ktoś wymyślił słuchawki© djk71
W lesie milion ludzi: spacerowicze, biegacze, rowerzyści... Mam wrażenie, że łatwiej tu cokolwiek złapać niż na mieście... Ale co ja tam wiem... Większość bez maseczek, bo tu wolno... Ja też mam tylko buffa, ale opuszczonego na szyję... Koszmarnie się z tym biega... Muszę spróbować pobiegać w naszych maseczkach...