Człowiek jest jednak przekorny. Kiedy do końca nie wiadomo było (a może było wiadomo, tylko różnie niektórzy to interpretowali), czy wolno jeździć na rowerze to... jeździłem do pracy rowerem. Gdy trochę odpuszczono i już nikt się tego nie czepia... to.. przestałem. Widać jeżdżę jak jest jakaś adrenalina: policja, zawody... Z bieganiem podobnie... nie ma celu, emocji to... weekend w domu. I nie tylko weekend :(
Dziś byłem w firmie... autem. :( Za to popołudniu krótki wyjazd do lasu w towarzystwie żony. Jako, że żona pieszo to moje tempo podobne. W sumie wolniej nawet niż moje truchtanie. Ale też cel był trochę inny. Chciałem sprawdzić jak na rowerze zachowają się nasze nowe maseczki samoprzylepne.
I póki co dawały radę. Nie był to pełen test, brakło szybkości, potu, dłuższego dystansu, ale pierwsze wrażenia pozytywne. Przede wszystkim to pierwsza zasłona ust, w której normalnie się oddychało. Dodatkowo przypomniałem sobie, że mam ją na twarzy dopiero kiedy chciałem się napić...
limit Patrząc po liczbie zapytań od znajomych... na szczęście nie :-) A poważnie mówiąc lada chwila będą dostępne w naszym sklepie internetowym. Jak tylko ruszy sprzedaż pewnie dam też znać na blogu.
Widziałem jak koledzy (z zacną brodą) zakładali i w pracy nosili bez problemu. Zdjęcie maski nie kończyło się też depilacją. Nie mam póki co żadnych informacji jak się sprawowała np. u brodaczy na rowerze, czy w trakcie biegania.
Dynio Musisz spróbować w naszych :-) limit I to jest jakiś pomysł ;-) A co do maseczek i całej tej otoczki też mam mieszane uczucia czy i co działa... Ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz... Trzeba, to trzeba... Roadrunner1984 Poważnie? :-)
Jak chcesz adrenaliny to przed wyjazdem do pracy najedz się ogórków, popij kefirem i zostaw w domu chusteczki higieniczne :-p Z tymi maseczkami to jest tak, że jedni przeginają a inni zlewają. Sam jeżdżę z przesłoniętą gębą ale wątpię w sens tego rozwiązania bo albo wszyscy, albo od razu machnąć ręką. A tu regularnie widzę jak maseczka w ręku, na czole, pod szyją, wcale. Do tego palacze jak tylko ich przyciśnie to zaraz zsuwają by zadymić. Albo z rodziną idę to po co? Itd., itp. Albo źle się przez telefon gada. Do tego w tabunach ludzie chodzą. I jeszcze ani razu nie widziałem żeby patrol Policji był w zasięgu wzroku i choćby pouczał. Cały ten dym z maseczkami wydaje się być zrobiony pod medialną propagandę, że władza dba o ludność i czyjeś biznesy produkcyjno-importowo-handlowe. Dla większości wirus jest jak UFO.